Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
W swojej kompletnie amatorskiej karierze maratońskiej dystans 42 km pokonałem wielokrotnie, ale jeden z biegów szczególnie zapadł mi w pamięć. Rzecz miała miejsce w Madrycie. W połowie dystansu ponad 20-stopniowy upał przeszedł w potworny skwar. Każdy kolejny podbieg w tym zaskakująco górzystym mieście wymagał coraz więcej wysiłku.
Bez obfitego polewania się wodą nie było szansy tego piekła przetrwać. Spływająca woda coraz bardziej moczyła buty. Ale w okolicach 30 km ujrzałem ciągnącą się po horyzont trasę – prowadziła w dół! Prawie się uśmiechnąłem.
Wtedy – jak Dariusz Szpakowski zwykł komentować bramki tracone przez reprezentację Polski – stało się. Przemoczone buty i zbieg to duet tak zabójczy dla biegacza (i jego paznokci) jak przemęczony/kontuzjowany lider oraz wymagający rywal w play-off dla drużyny NBA (i jej szans na mistrzostwo).
Trwający sezon NBA, biorąc pod uwagę absurdalne obciążenia to dla koszykarzy istne piekło. Większość drużyn przystąpi do play-off mniej lub bardziej rozbita fizycznie. Połamane paznokcie będą najmniejszym problemem, choć na końcu ktoś wygra zapewne właśnie o (zdrowy) paznokieć właśnie.
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek przed rozpoczęciem play-off mógł wyobrazić sobie aż 8-9 drużyn zdobywających tytuł. W tej sytuacji prorokowanie nadchodzących wydarzeń przypomina bieganie po polu minowym. Ale co mi tam? W końcu siłą woli i godności osobistej w Madrycie doczłapałem do mety, a po latach to właśnie ten maraton pamiętam najlepiej.
Widzę trzech koszykarzy, którzy mają coś do udowodnienia i play-off NBA 2021 mogą zapamiętać wyjątkowo dobrze.
1. Rajon Rondo
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!