
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
– Większość tutejszych zespołów swoim stylem obrony zachęca rywali do rzucania z dystansu, gdyż koncentrują się przede wszystkim na obronie pola 3 sekund. W polskiej lidze przynosi to sukcesy, gdyż nie ma tu wystarczająco wielu graczy, którzy mogą wygrywać mecze zza linii 3 punktów. Defensywy rywali właśnie na to liczą i dlatego tak postępują – ocenia trener Żan Tabak.
– Dodatkowo większość najlepszych graczy w lidze to są zawodnicy, którzy chętnie atakują strefę podkoszową. Taka właśnie mentalność dominuje w PLK. Zatem trenerzy dostosowują się do tego i grają obronę, która koncentruje się głównie na obronie obręczy. Jeżeli nie trafiasz z dystansu, to przegrywasz – dodaje.
– Dlatego też my przy podpisywaniu graczy koncentrowaliśmy się na tym, by nasi gracze byli dobrymi strzelcami z dystansu. Dzięki temu mamy lepszą równowagę w grze, gdyż oprócz tego także atakujemy kosz, jak również wykonujemy najwięcej akcji typu „post up” – kończy wypowiedź w tej kwestii Tabak.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Z dziennikarskiego obowiązku dodamy jeszcze, że w lidze NCAA znaleźliśmy 7 drużyn, które trafiają w meczu więcej „trójek” niż rzutów wolnych. W grupie ponad 300 zespołów można to jednak uznać za coś, co zdarza się bardzo, bardzo rzadko.
Szanują tych, których znają
W wyżej notowanych od PLK ligach europejskich nie ma żadnej drużyny, która miałaby podobny rozkład rzutów, co Zastal. Czegoś takiego nie było również nigdy na polskich parkietach, a casus Utah Jazz jest także pierwszym takim przypadkiem w lidze NBA.
Trener Zastalu zwrócił uwagę na jeszcze inny element, który powoduje w jego opinii, że zielonogórski zespół nie wykonuje aż tak wielu rzutów wolnych.
– To jest moja prywatna opinia, ale w PLK, jak zresztą w każdej innej lidze, sędziowie bardziej szanują zawodników, których znają. W ciągu 2 lat mojej pracy w Zielonej Górze mieliśmy 2 zupełnie nowe zespoły. To powoduje, że grają w nim zawodnicy zupełnie nieznani sędziom, a ci w takich samym sytuacjach podejmują różne decyzje w zależności od tego, czy gracza znają, czy też nie – ocenił chorwacki szkoleniowiec.
Podobnego osiągnięcia Zastalowi nie udaje się jednak powtórzyć w lidze VTB, gdzie trafia o przeszło 2 rzuty za 3 mniej w meczu (10,3) i o 2 rzuty wolne więcej (14,3).
– W VTB, gdzie występują zawodnicy wyższej klasy, obrona musi być pod to dostosowana i trzeba bronić zawodników także za linią rzutów 3-punktowych – ocenia Żan Tabak.
– Zajmujemy tam 6. miejsce pod względem liczby rzutów za 2 punkty, 4. miejsce w liczbie „trójek” i 7. miejsce pod względem rzutów wolnych. Pod względem oddanych rzutów za 3 nie jesteśmy nawet blisko Parmy Perm, która oddaje ich średnio 28 w meczu (Zastal średnio 26,3) – dodaje.
Ogień i woda
Jedną z rewelacji obecnego sezonu NCAA jest uniwersytet Alabama, który wygrał aż 16 z 18 meczów w bardzo mocnej konferencji SEC (Southeastern Conference). Twórcą jego sukcesów jest trener Nate Oats, który jeszcze w 2013 roku łączył pracę szkoleniowca w zespole szkoły średniej Romulus z rolą nauczyciela matematyki. Niedawno obszerny artykuł poświęcił mu choćby serwis internetowy stacji CBS.
To samo na polskich parkietach udaje się właśnie Zastalowi, który pod względem tempa gry minimalnie ustępuje tylko Astorii i Polpharmie, a w ratingu defensywnym jest najlepszy w Energa Basket Lidze. Trener Żan Tabak nie zgodził się jednak z tym, że jest to coś niespotykanego.
– Najbardziej dominującą ligą w Europie jest hiszpańska i tam dominuje gra w szybkim tempie. 30-sekundowy zegar akcji jest już zamierzchłą historią. Ja nie wymyśliłem niczego nowego, ja po prostu stosuję to, czego się w swojej karierze nauczyłem. Z kolei granie w wolnym tempie nie oznacza, że będziesz grał dobrą obronę. Oznacza tylko, że z uwagi na wolne tempo i mniej posiadań liczba straconych koszy będzie niższa. Gdy popatrzysz jednak na punkty tracone średnio na jedno posiadanie, to wcale ten wskaźnik nie musi wyglądać lepiej – ocenia szkoleniowiec zielonogórskiego zespołu.
– Nie jestem pierwszym, któremu się to udało. Było i jest wiele drużyn, które są w stanie też grać w ten sposób. Najważniejsze jest to, że gdy grasz w szybkim tempie, to nadal powinieneś mieć kontrolę nad zespołem i taktyką. Nie powinno być tak, że zawodnicy biegają w obie strony, jak szaleni. Jednak pracą od 1. dnia można sprawić, że gra w szybkim tempie będzie jednocześnie wykonywana w sposób kontrolowany – dodaje.
Słowa chorwackiego trenera nie do końca potwierdzają jednak statystyki z innych europejskich lig. Tylko Alba Berlin, prowadzona przez 74-letniego Hiszpana Aito Garcię Renesesa, jest w tym sezonie ligowym w stanie połączyć wysokie tempo gry ze znakomitymi wskaźnikami gry w defensywie.
Podobnie, jak to miało miejsce w liczbie trafianych „trójek”, także połączenie tych dwóch elementów przychodzi Zastalowi ze znacznie większym trudem w lidze VTB. Polski zespół jest na 3. miejscu pod względem tempa gry, ale dopiero na 9. pod względem gry w obronie. To nie pomyłka – w tej akurat lidze Zastal wygrywa mecze głównie atakiem (4. miejsce).
– Do gry w szybkim tempie i jednocześnie dobrej postawy w obronie potrzebujesz zazwyczaj dwóch różnych typów graczy. Znalezienie zawodników, którzy mogą realizować oba te elementy, nie jest łatwe. Widać to choćby po naszej grze w lidze VTB, gdzie jesteśmy jednym z najgorszych zespołów w defensywie. Fizycznie po prostu nie dajemy tam rady, by robić to, co w PLK – komentuje Żan Tabak.
– To zresztą jest największy problem w czasie mojej pracy w Polsce. Znaleźć graczy, którzy są w stanie podołać wymaganiom fizycznym do takiej gry – dodaje chorwacki szkoleniowiec Zastalu.
Żan Tabak na koniec zwrócił uwagę na inną ciekawostkę statystyczną.
– Spośród drużyn, które występują w lidze VTB, to do tego momentu sezonu nikt nie rozegrał więcej meczów od nas – kończy trener Enea Zastalu Zielona Góra, który w obecnym sezonie zagrał już 52 oficjalne spotkania.
Wojciech Malinowski, @Stingerpicks
[/ihc-hide-content]