Dołącz do Premium – czytaj wszystkie teksty i graj w Fantasy Ligę! >>
Pierwsza część wywiadu z Żanem Tabakiem „Nie uważam się za lepszego” jest TUTAJ>>
Wojciech Malinowski: W ostatnich latach bardzo duże znaczenie w koszykówce na tym najwyższym poziomie zyskała analityka. W publikowanych na naszych łamach tekstach można było przykładowo zauważyć, że gracze Stelmetu Enea oddają stosunkowo niewiele rzutów z póldystansu, uważanych za najmniej efektywne. Jak Pan podchodzi do zwiększającej się jej roli w koszykówce?
Żan Tabak: Analityka to tylko jedno z narzędzi, które pozwalają nam osiągać założone cele. Łączymy to ze scoutingiem wideo, ze zdrowym odżywaniem, czy psychologią sportową. Staramy się być przygotowani ze wszystkich stron i analityka jest na pewno równoważnym elementem dla innych czynników, które wymieniłem.
Problemem analityki jest jednak to, ze trzeba wiedzieć, jak ją odczytywać. Zdarza się, że ludzie widzą cyfry, ale nie wiedzą, z czego one wynikają, czy co pokazują. Uważam, że w większości przypadków decydujący jest jednak profil graczy. Wielokrotnie już mówiłem w naszej rozmowie, że bardzo ważną kwestią jest dla mnie adaptacja. Ja nie wymyśliłem analityki, ale skoro podstawą nowoczesnej koszykówki są rzuty z dystansu i próby spod kosza, to ja staram się do tego dostosować.
W przerwie letniej stracił Pan Zamojskiego, Zyskowskiego, Meiera, Hakansona, którzy znakomicie czuli się w akcjach typu catch & shoot. Ich zastępcy, gdy popatrzymy na ich statystyki z poprzednich sezonów, nie wydają się aż tak skuteczni w tym elemencie gry. Czy nie obawia się Pan obniżenia efektywności zespołu w tym elemencie i czy ewentualnie planuje Pan w związku z tym jakieś korekty taktyczne?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!