Za kulisami pracy media managerów

Za kulisami pracy media managerów

Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
Fot. Ryszard Wszołek, Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz

Jak wygląda praca media managera w koszykarskim klubie?

Katarzyna Pijarowska, Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz: Wygląda jak praca marzeń. W rzeczywistości naprawdę może nią być jeżeli współpracuje się z dobrymi ludźmi, którzy kochają to co robią i kochają koszykówkę. Myślę, że obojętnie jaka to dyscyplina – media manager robi to samo, czyli zarządza komunikacją klubu we wszystkich dostępnych social mediach, buduje pozytywny wizerunek klubu, angażuje kibiców i promuje działalność klubu.

Ja w Astorii poza wyżej wymienionymi rzeczami, zajmie się również grafikami, zdjęciami, filmikami oraz czasami organizacją niektórych eventów oraz realizacją świadczeń sponsorskich.

Bartek Müller, Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia: W Krajowej Grupie Spożywczej Arce Gdynia zajmuję się głównie social mediami. Powiedziałbym, że bardziej precyzyjnie nazwałbym się Social Media Managerem, bo Media Manager obraca się raczej w tematach bliższych marketingowi i kontaktom z przedstawicielami mediów. Do moich zadań należą planowanie i publikowanie contentu w mediach społecznościowych oraz kontakt z kibicami właśnie poprzez te platformy.

Oprócz tego, zajmuję się również filmowaniem i grafikami, więc poza tematami związanymi z publikacją postów, produkuję samemu większość contentu, który później finalnie dociera do kibiców.

Karol Żebrowski, Trefl Sopot: Na początek muszę zaznaczyć, iż w Treflu Sopot jestem zatrudniony jako rzecznik prasowy. Rzeczywiście jednak pełnię też rolę media managera. Jeżeli chodzi tylko o obowiązki MM, zajmuję się szeroko pojętą komunikacją oraz prowadzeniem kont Trefla Sopot w kanałach społecznościowych. Prowadzę Facebook, X oraz Instagram. Powoli rozwijamy kanał na Spotify, ale niestety nie mamy Tik Toka. Staramy się mierzyć swoje siły na zamiary i w tym momencie stwierdziliśmy, że jest to poza naszym zasięgiem.

Jako media manager przygotowuję publikacje, planuję komunikację oraz udostępniam treści. Zacznę od pierwszego: publikacje przygotowuję sam; we współpracy z całym zespołem marketingowym lub z grafikiem, fotografem lub osobą zajmującą się produkcją wideo. Są to różnego rodzaju treści: przeważnie sportowe, ale także m.in. dotyczące współprac z partnerami i sponsorami, różnych promocji w sklepiku czy też akcji CSR. Chcę, aby komunikacja była różnorodna, dlatego czasami przeplatamy sport z innymi treściami. Szczególnie wtedy, kiedy przegrywamy mecz… (śmiech). Gdy wygrywamy, wówczas stawiamy na sport i to się „klika”.

Na przełomie każdego tygodnia, czyli w niedzielę lub poniedziałek, planuję publikacje na cały tydzień. To pomaga w odpowiednim zorganizowaniu pracy. Oczywiście, pewnych rzeczy nie da się przewidzieć, jak np. nagrody MVP dla zawodnika Trefla Sopot, ale jestem na to przygotowany. Trzeba ocenić, co powinno zostać udostępnione teraz, co można przełożyć na później, a co zostanie wrzucone wyłącznie na stories.

Udostępnianie treści to efekt końcowy tego wszystkiego. Przygotowuję tekst pod dany post i wrzucam go od razu lub planuję publikację na później. Nie oznacza to jednak końca pracy nad danym postem. Trzeba obserwować komentarze czy też wchodzić w interakcje z kibicami. Do tego wszystkiego dochodzą posty RTM, czyli real time marketing. Czasem trzeba „podpiąć się” pod dany trend czy też zaczepić inny klub.

Muszę dodać, że chociaż teoretycznie sam prowadzę social media Trefla Sopot, to nie oznacza, że w pracy jestem przez 365 dni w roku i nie mogę zachorować czy wyjechać na urlop. Zawsze mogę liczyć na pomoc kierownika komunikacji i marketingu Barbary Lewandowskiej-Paluch, specjalisty ds. marketingu i eventów Wiktora Jaroniego, prezesa klubu Marka Wierzbickiego oraz dyrektora ds. sportowych Tomasza Kwiatkowskiego. Pomysły realizowane w kanałach społecznościowych często są wypadkową naszych rozmów, a ja to po prostu wrzucam. Efekty działań Trefla Sopot są wspólną zasługą, dlatego będę też używał liczby mnogiej.

Czy jest coś, czym kierujecie się w swojej pracy?

Katarzyna Pijarowska: Profesjonalizmem, o ile mogę tak odpowiedzieć na to pytanie. Przede wszystkim chcę, aby było widać, że jest to profesjonalny klub i staram się dbać o każdy szczegół swojej pracy, od dbałości o każde ujęcie z różnych wydarzeń po różnorodne grafiki meczowe, które przykują uwagę. Podam przykład: nie jestem w stanie wrzucić nieobrobionych w programie graficznym zdjęć, które wykonałam, ponieważ są dla mnie nieestetyczne i dodanie koloru ociepla każde ujęcie lub dodaje im trochę energii.

Regularnością. Niekiedy znajomi się śmieją, że robię spam na social mediach Astorii (szczególnie po wygranych meczach – wrzucam wtedy dużo filmików z fajnymi akcjami), jednak uważam, że będąc regularnym w publikowaniu postów utrzymujemy kontakt z odbiorcami, którzy widzą, że cały czas coś się dzieje w klubie i zawsze któryś z tych postów dotrze do kogoś innego bądź nowego. Dzięki PSMM Monitoring utwierdzam się w tych przekonaniach, ponieważ co miesiąc jesteśmy na pierwszym miejscu wśród pierwszoligowych klubów jeżeli chodzi o zasięgi i ekwiwalent.

Bartosz Müller: Zawsze staram się dostarczać kibicom ciekawe treści i rozrywkę. Czasem lepiej jest czegoś nie wrzucić, niż zrobić to na siłę lub na szybko. Przede wszystkim content, który wrzucam, musi być ciekawy. Taki, w który ja sam bym kliknął i zatrzymał się na chwilę.

Karol Żebrowski: Swoją pracę wykonuję sumiennie i najlepiej jak tylko potrafię. Próbujemy budować pozytywny wizerunek Trefla Sopot i tak też podchodzę do pracy w roli media managera. Nie blokujemy kibiców, staramy odpowiadać się na każdą wiadomość czy komentarz, choć nie zawsze jest to możliwe. Przyjmujemy krytykę, nawet niekonstruktywną, ale nie ma u nas miejsca na wyzwiska. Robimy wszystko, aby kibice chcieli utożsamiać się z klubem i licznie przychodzili na mecze naszej drużyny.

Co jest istotne w pracy jako media manager?

Katarzyna Pijarowska: Przede wszystkim bycie na bieżąco z trendami jakie są w Internecie. Real Time Marketing to jest coś, co powinno być wymagane na tym stanowisku i udowadniane, że potrafi się to zrobić… o kreatywności nie wspominając. Trzeba być otwartym na nowości. Internet potrafi zaskoczyć czymś, co według nas może być głupie, ale w rzeczywistości stanie się viralem i wykręci fajne liczby. TikTok jest pod tym względem szalony!

Dla mnie ważnym elementem w byciu media managerem w drużynie jest to, aby nie przeszkadzać zawodnikom i sztabowi w pracy.

Bartosz Müller: Rozumienie potrzeb danej grupy odbiorców i realizowanie ich. W jednym klubie wśród kibiców sprawdzają się jedne treści, a w drugim mogą być to już zupełnie inne. Najważniejsze jest ich zrozumienie i dostarczenie kibicowi tego, co najbardziej lubi oglądać. Ja przez lata pracy w social mediach wypracowałem swój styl i organizację pracy. To bardzo pomaga w codziennych zadaniach, a przy tym pozwala pozostać w pewien sposób zapamiętanym przez kibica.

Karol Żebrowski: Trzeba zapomnieć o wolnych sobotach i niedzielach… (śmiech). Poważnie mówiąc, to trzeba liczyć się z tym, że ta praca zajmuje bardzo dużo czasu. W Internecie nie ma weekendów. Oprócz czasu trzeba mieć też wyczucie. Musisz wiedzieć, co i kiedy można napisać w imieniu klubu. Większość decyzji podejmuję sam, ale kiedy mam wątpliwości, wówczas radzę się reszty naszego zespołu. To duża odpowiedzialność wypowiadać się w imieniu całego klubu.

Czy powinno posiadać się predyspozycje, by pracować akurat na takim stanowisku w koszykarskim klubie?

Katarzyna Pijarowska: Trzeba czuć koszykówkę, niekoniecznie umiejąc w nią grać. Szybko uczyć się nowych rzeczy. Nie robić sobie wrogów z zawodników oraz sztabu (nagrywaniem tańców na TikToka [śmiech]). Tak jak wspomniałam w poprzednim pytaniu – kreatywność idąca w parze z poczuciem estetyki jest tu najważniejsza.

Bartek Müller: Przede wszystkim kreatywność, staranność i otwarta głowa na różne pomysły. Bez tego nie wyobrażam sobie pracy w tej branży.

Karol Żebrowski: Tak. Przede wszystkim musisz być kreatywny/kreatywna. Nie tylko wymyślić post, ale także sposób w jaki chcesz go przedstawić oraz w jaki sposób go opiszesz, dlatego osoba pracująca na takim stanowisku nie powinna mieć problemów z poprawnością językową. Ważne jest też wspomniane wcześniej wyczucie. Nawet jeżeli osobiście nie zgadzasz się z tym, co napisali pod danym postem kibice, to musisz pamiętać, że reprezentujesz cały klub.

Jak budować wizerunek klubu, dbać o prawidłowe funkcjonowanie i wyróżniać się na tle innych klubów?

Katarzyna Pijarowska: Budowanie wizerunku klubu nie jest prostym zadaniem. Nie wszystko zależy od media managera i jego pracy, a wyników drużyny i decyzji podjętych przez osoby zarządzające klubem. Kluczowe jest określenie tego, co sprawia, że klub jest wyjątkowy i dlaczego warto go wspierać.

Astoria w tym roku obchodzi 100-lecie istnienia klubu i to jest coś czym nie może pochwalić się za wiele klubów w Polsce, w szczególności koszykarskich (chociaż sekcja koszykówki dopiero 100-lecie będzie obchodzić za 5 lat). Należy wykorzystywać social media do budowania relacji z kibicami, dzielenia się informacjami o klubie, meczach, zawodnikach oraz angażowania kibiców do różnego rodzaju aktywność.

Jak się wyróżniać? Myślę, że odważnymi działaniami i przełamywaniem schematów oraz w świecie koszykówki – profesjonalizmem i kreatywnością w tworzeniu treści.

Jak powinno to wyglądać i funkcjonować? Przed sezonem powinna być stworzona strategia marketingowa na dany sezon lub okres i konsekwentnie realizowana. Powinno się założyć kilka celów i analizować czy dana strategia działa czy też trzeba ją zmienić. Powinno się być konsekwentnym w realizowaniu tych celów i zaangażowaniu wszystkich, aby to osiągnąć.

Dodam, że w koszykówce trudno spotkać media team z prawdziwego zdarzenia, bo powinien składać się z kilku osób, czyli: specjalista ds. social mediów, specjalista ds. marketingu i PR, grafik. fotograf, video maker, analityk ds. mediów, specjalista ds. kreacji treści, czyli tak zwany content creator. Wówczas tymi osobami powinien zarządząć już media manager.

Bartek Müller: Zaufanie ze strony przełożonych to z pewnością klucz, ale też uzgodnienie pewnych granic i nieprzekraczanie ich. Wizerunek klubu uzależniony jest oczywiście od historii, miasta, sukcesów itp. Ja w naszej komunikacji staram się zachowywać świeżość, podążać za obecnymi trendami, ale też czasem nie bać się i wyjść poza utarte schematy, jak np. wrzucanie różnych filmików po wygranych meczach.

Na przykładzie NBA czy klubów Bundesligi, gdzie często można szczególnie na X (dawniej Twitter) zobaczyć mniej „sztywny” content, widać jak dobrze takie treści trafiają do odbiorców. Trzeba w tym przede wszystkim pamiętać, żeby zachować granice dobrego smaku i nie przesadzić, ale stało się to trochę moim znakiem firmowym po wygranych meczach.

Oczywiście, nie wszystkim ludziom się podoba, ale żeby trafić do ludzi w moim wieku, trzeba czasem wyjść poza pewne ramy. To nie w moim stylu, aby do kibica pisać per szanowni państwo. Jeżeli chcesz, aby kibic utożsamiał się z twoją drużyną, musisz pozwolić mu poczuć się jako jej część. Ja sam przeglądając social media jestem fanem takich rzeczy, to one zapadają najdłużej w pamięci, więc staram się niektórymi z nich dzielić również w naszych mediach społecznościowych.

Karol Żebrowski: Każdy media manager ma na to swój sposób. My stawiamy na pozytywny przekaz i dużą ilość interakcji. Chcemy, aby kibice czuli, że są ważną częścią tego klubu. Brzmi to banalnie, ale kiedyś kibice jednego z klubów ORLEN Basket Ligi powiedzieli mi, że bardzo doceniają to, iż potrafimy odpowiedzieć na komentarz, podać dalej zdjęcie i tak dalej, ponieważ w ich klubie tego nie ma.

Trochę jak w życiu, kluczowe moim zdaniem są relacje. Publikacje tworzymy nie dla siebie, ale dla kibiców. Trzeba obserwować, jakie treści ich interesują oraz co i gdzie się klika. Może będę nudny, ale raz jeszcze wracam do wyczucia – są treści, które wrzucamy tylko na X i wiemy, że tam się przyjmą, ale nie nadadzą się na Facebook i odwrotnie. W tworzeniu komunikacji niezwykle ważna jest też współpraca z innymi jednostkami klubu. Czasami, aby powstał jeden post muszę przeprowadzić rozmowę z prezesem, kierownikiem komunikacji, dyrektorem sportowym, trenerem i zawodnikiem. Wystarczy jeden sprzeciw lub różnica zdań i sprawa mocno się komplikuje.

Staramy się dostarczać jak najwięcej informacji naszym kibicom, jednak mamy swoje ograniczenia lub po prostu niektórych rzeczy – z różnych przyczyn – nie możemy wrzucać. Uważam jednak, że w Treflu Sopot wewnętrzna komunikacja stoi na dobrym poziomie. Zawsze możemy na siebie liczyć, a to bardzo pomaga.

Czy w dzisiejszych czasach social media klubów sportowych powinny być narzędziem będącym na wysokim poziomie i do którego powinno przykładać się dużą wagę?

Katarzyna Pijarowska: 5,5 godziny – tyle czasu spędza codziennie w Internecie przeciętny Polak… nie prowadząc social mediów jest się w dzisiejszych czasach skazanym na porażkę. Jednak prowadząc je źle, nagannie, nijak – byle było – jest równe dla mnie z nie prowadzeniem ich w ogóle. Dlatego uważam, że powinny być na dobrym poziomie i każdy powinien przykładać do nich większą uwagę (ale tak powie każdy media manager!).

A dlaczego nie wszyscy to robią? Aspekt finansowy jest tu w mojej opinii kluczowy. Myślę, że każdy interesujący się polską koszykówką wie, jakie są realia w tym świecie. To jest praca na pełen etat, a nie każdy jest tego świadomy. Ciężko znaleźć kogoś dobrego, kto w 100 proc. poświęci się dla klubu – bo tak to wygląda. Musisz dostosować się do terminarza. Co dwa tygodnie – jak nie częściej – być poza domem ze względu na mecze wyjazdowe, a jak ktoś gra w pucharach to jeszcze częściej. Praca w nienormowanych godzinach, bycie dostępnym 24/7. A jednak z zewnątrz wygląda jakbyś nic nie robił i tylko dobrze się bawił. Za jakość trzeba też dobrze zapłacić – tak jak za jakościowego zawodnika. Jednak pewnie nie każdy się ze mną zgodzi w tym aspekcie.

Bartek Müller: Jeżeli ja i moi pracodawcy by tak nie uważali, to pewnie bym nie pracował tu gdzie aktualnie pracuję. A tak zupełnie poważnie, to tak. Czasy, w których social media nie były ważne już są daleko za nami. Sponsorzy również wymagają odpowiednich ekspozycji, nie tylko podczas dnia meczowego w hali, ale także w mediach społecznościowych. Zawsze musimy się inspirować lepszymi od siebie – czy kluby z topowych lig europejskich, nie tylko w koszykówce, ale także i w piłce nożnej, zaniedbują swoje social media i marketing? Chyba nie znam takich klubów.

Oczywiście, działania są uzależnione od budżetów, bo nikt nie pracuje za darmo, a niektórych rzeczy nie da się zbudować w pojedynkę, ale aktualnie dla kibica i sponsora liczy się nie tylko wynik sportowy, ale również to, co dzieje się poza parkietem. Te działania są uzależnione w głównej mierze właśnie od wyniku sportowego, ale należy budować je w oparciu o postawione sobie cele i konsekwentnie do nich dążyć. Ważne jest odpowiednie nastawienie osób zarządzających klubami, bo niestety nastawienie i zrozumienie tej potrzeby jest w tym wszystkim kluczowe.

Karol Żebrowski: Oczywiście, że tak. Social media klubu są ich wizytówką. Jeżeli internauta zobaczy ciekawą treść, to istnieje większa szansa, że sprawdzi też kolejne posty, a następnie wybierze się na mecz. Uważam, że od 2019 roku, kiedy rozpocząłem pracę w Treflu Sopot, dużo w tym temacie się poprawiło. Kluby PLK proponują różnorodne formaty, nie brakuje wzajemnych „szpileczek”. Media managerowie mają coraz lepsze pomysły i walczą o jak największą ilość „klików” dla swojego klubu. Niemal wszyscy przygotowują chociaż jedną publikację na dzień.

Czemu nie wszyscy dbają o tę sferę? Ryba psuje się od głowy. Jeżeli prezes czy właściciel nie chce zainwestować w dział komunikacji i traktuje to jako zło konieczne, to ciężko wymagać, aby social media tego klubu działały poprawnie. Kiedy social media nie działają poprawnie, to nie ma mowy o jakiejkolwiek kampanii internetowej promującej mecz i sprzedaż biletów.

Włodarze muszą sobie zdać sprawę, że środki jakie zainwestują w zatrudnienie pracowników czy też działania komunikacyjno-marketingowe za jakiś czas mogą do nich wrócić zwiększone kilkukrotnie. Bilety, gadżety albo po prostu liczby, które można wykazać w rozmowach z potencjalnymi sponsorami – zdecydowanie warto inwestować w social media.  

Czy jest klub na którym się wzorujecie i czerpiecie inspiracje?

Katarzyna Pijarowska: Nie mam jednego klubu, na którym się wzoruje. Czerpię inspiracje z całego świata sportu – od F1 po NHL i staram się to łączyć i wdrażać w koszykówce, bo często wychodzą z tego fajne treści.

Bartek Müller: Głównie inspirują mnie kluby NBA czy Euroligi. Zawsze staram się podpatrzeć coś od innych, lepszych od siebie i przełożyć to później na swoje działania w Arce. Jestem typem perfekcjonisty, więc ten research i szukanie nowych pomysłów często zajmuje mi długie godziny, ale jeśli miałbym wymienić jakiś klub, który swoimi działaniami jest mi najbliższy, to wymieniłbym na pewno Orlando Magic.

Karol Żebrowski: Nie ma jednego klubu na którym się wzorujemy, lecz jest wiele z których czerpiemy inspiracje. Od NBA przez Euroligę po rywali z PLK, ale patrzymy także na inne dyscypliny – piłkę nożną, siatkówkę, futbol amerykański, hokej, piłkę ręczną, żużel i tak dalej. Trzeba pamiętać, że inspirować, to nie znaczy kopiować. Pomysły modyfikujemy i dostosowujemy pod nasz profil. Staramy się też dużo wymyślać sami. Często koncepcje pojawiają się w momentach zupełnie niezwiązanych ze sportem. Trzeba myśleć szeroko.

Jakie formaty najlepiej się przyjmują w polskiej koszykówce?

Katarzyna Pijarowska: To zależy od platformy. Na TikToku najwięcej wyświetleń mają konkursy i wyzwania. Na X są to memy lub śmieszne filmiki, a na Facebooku ukazanie walki i poświęcenia – i dobrze jakby jeszcze się krew przy tym polała – oraz filmiki z kibicami. Na Instagramie reelsy przejęły kontrolę i zrobił się z tego drugi TikTok jeżeli chodzi o posty z największymi zasięgami – czyli „głupie” filmiki docierają do największej grupy odbiorców.

Bartek Müller: Myślę, że głównie krótkie treści wideo. Na naszym przykładzie materiały choćby dziesięcio sekundowe potrafiły na Facebooku zgromadzić jednorazowo nawet ponad 200 tysięcy wyświetleń. Jeżeli coś jest viralem (głównie na TikToku), staramy się również dołączać do trendu i niejednokrotnie udawało nam się wygenerować duże liczby.

Trzeba pamiętać, że odbiorcy skłaniają się coraz bardziej do tych krótkich treści, scrollując posty na różnych platformach nie mamy zbyt wiele czasu, żeby przykuć ich uwagę, więc ważnym elementem na pewno też jest sama treść bądź opis posta.

Karol Żebrowski: Aktualnie moim zdaniem najlepiej przyjmują się tak zwane rolki, czyli krótkie wideo. Nie dotyczy to oczywiście tylko polskiej koszykówki, ale całego internetowego trendu. Jeżeli chodzi o klikalność, to – pomijając materiały po zwycięskich meczach – najwięcej reakcji zbierają publikacje spontaniczne, takie jak np. rzut tyłem z połowy boiska Kuby Urbaniaka, czy też sprawy pozasportowe dotyczące drużyny. Zdjęcie Nuniego Omota na Wigilii u trenera Marcina Stefańskiego wygenerowało nam ogromną ilość reakcji.

Social media koszykarskiego klubu to nie tylko opublikowanie grafiki z wynikiem meczu. To także…

Katarzyna Pijarowska: … interakcja z kibicami, angażowanie ich w dyskusje, publikowanie materiałów zza kulis – czyli treningów czy wyjazdów, relacje z zawodnikami i trenerami oraz tworzenie „społeczności online”, która czuje się częścią klubu.

Bartek Müller: … bycie częścią drużyny. Pracując w sporcie trzeba się liczyć z pracą 24/7. Oczywiście, żeby od razu sprostować – nie narzekam! Ja się z tym zawsze liczyłem i szczerze mówiąc, nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną, bo praca w sporcie, to codzienne spełnianie moich marzeń. Oprócz typowego wrzucania postów są to też wyjazdy, na które zawsze jeżdżę razem z drużyną (poza małymi wyjątkami, ale jeśli dobrze pamiętam, to w ekstraklasie nie opuściłem żadnego meczu – czy to domowego czy wyjazdowego), treningi, wyjścia do szkół, eventy, godziny spędzone nad montażem filmów czy szukaniem inspiracji na zrobienie czegoś nowego i świeżego. Tak naprawdę, dla mnie to wyjazdy są czymś, dzięki czemu możesz uniknąć pewnej rutyny. Każde miasto, hala czy klub jest inny i to też w pewnym sensie inspiruje.

Karol Żebrowski: … codzienna rozmowa klubu z kibicem. Media manager może czuć się pośrednikiem pomiędzy fanami a drużyną. Właśnie dzięki tej osobie można zobaczyć jak wyglądał dzisiejszy trening, co powiedział kapitan tuż przed spotkaniem czy też który zawodnik wybrał się na akcję marketingową. Rola media managera to duży zaszczyt, ale także odpowiedzialność.

Pamela Wrona

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38