Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Czas akcji — 15 stycznia 2005 roku
Miejsce akcji — Hala Gryfia w Słupsku
Trzy dni po swoich 21. urodzinach Łukasz Koszarek zagrał bardzo dobry mecz, jednak jego 27 punktów nie uchroniło Polonii SPEC Warszawa od porażki 64:74 z Czarnymi. W ostatniej akcji spotkania „Koszar” sfaulował biegnącego na wsad Rafała Franka i co tu dużo mówić, miejscowym fanom się to nie spodobało.
Bardzo się zatem zdziwiłem, gdy na pomeczowej konferencji prasowej ze strony Polonii ujrzałem trenera Wojciecha Kamińskiego i właśnie „Koszara”. Konferencja prasowa typowa dla Słupska – 1/3 to dziennikarze, 2/3 stojący z tyłu kibice. „Blah, Blah, blah”, „Gratuluję zwycięzcom” oraz „Przeciwnik postawił trudne warunki”.
W końcu pada pytanie z sali – „Łukasz, czemu sfaulowałeś Rafała, gdy ten chciał zakończyć akcję wsadem? Mecz był już wtedy rozstrzygnięty”?
„Skoro mecz był rozstrzygnięty, to czemu chciał zdobywać punkty” – odpowiedział niewzruszony Koszarek.
Zapewne nie jestem w stanie po latach idealnie oddać tamtej sytuacji, nie wiem też, czemu tamten moment tak mocno utkwił mi w pamięci. Jednak to wtedy uświadomiłem sobie, że „Koszar” nie pęka i może coś sensownego ze swoją karierą zrobić. Co też się przez kolejne 15 lat sprawdziło. Chociaż, czy nie mogło być jeszcze lepiej?
Fool me once, shame on you
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!