Pamela Wrona: Jak czujesz się w drużynie z Krosna?
Myles Rasnick, rozgrwający Miasto Szkła Krosno: Czuję się tutaj naprawdę dobrze. Wszyscy moi koledzy z drużyny już od pierwszego dnia sprawili, że czułem się wyjątkowo, zostałem miło przyjęty. Mamy dobrą chemię.
Czy proces klimatyzacji i przyzwyczajenia się do nowych warunków i I ligi trwał długo?
Tak, wszystko było dla mnie dużym dostosowaniem. Styl koszykówki jest inny, zasady są inne, a taktyka jest o wiele bardziej złożona niż to, do czego byłem wcześniej przyzwyczajony. Wszystkie takie duże zmiany zajmują trochę więcej czasu, ale odnoszę wrażenie, że powoli przystosowałem się do gry w polskiej lidze. Myślę, że moi koledzy z drużyny znacznie ułatwili mi to przejście i bez nich zdecydowanie to by się nie powiodło.
Zatem, co ci się podoba, a co nie? Czy coś było zaskakujące?
Naprawdę podoba mi się atmosfera na meczach. Kibice są zazwyczaj bardzo zaangażowani i bardzo pasjonują się swoimi klubami. Chyba nigdy wcześniej w Stanach Zjednoczonych nie grałem przy kibicach uderzających w bębny i śpiewających różne przyśpiewki, jak ma to miejsce w Polsce. Jest to ciekawe doświadczenie. Natomiast moją najmniej ulubioną częścią jest bezapelacyjnie podróżowanie. Niekiedy mamy do pokonania długie trasy i wracamy do domu w takich szalonych godzinach, jak piąta nad ranem.
Jestem przekonana, że nie każdy ma świadomość, jak duża i trudna jest to zmiana, szczególnie dla młodego gracza z Ameryki. Co jest w tym najtrudniejsze i najbardziej wymagające?
Dla mnie najtrudniejszą stroną bycia zawodnikiem jest odległość, jaką dzielę od mojej rodziny i bliskich przyjaciół. Najdalej jak kiedykolwiek mieszkałem to dwie godziny drogi od domu, gdy byłem na uniwersytecie, więc zawsze byłem dość blisko.
Z wiekiem zdałem sobie sprawę, jak ważny jest czas z moją rodziną, ponieważ coraz trudniej jest znaleźć go dla wszystkich, by spędzić go razem. Tymczasem, gdy jestem w innym kraju, brakuje mi chwil z bliskimi i czasami trudno sobie z tym poradzić. Chciałbym niektórych częściej widywać, ale z drugiej strony, chcę doświadczać tutejszej kultury i zobaczyć jak najwięcej. Są to poświęcenia, których byłem świadomy, gdy podpisałem kontrakt z Miastem Szkła Krosno.
Czy czujesz, że spełniłeś swoje oczekiwania? Jakie one były?
Myślę, że do tej pory spełniłem własne oczekiwania. Jako sportowiec i człowiek zawsze chcę być lepszy, ale uważam, że jak na pierwszy rok w Europie, to poradziłem sobie całkiem nieźle. Osobiście, nie miałem wielkich oczekiwań wobec siebie, ponieważ tak naprawdę nie wiedziałem czego się spodziewać. Wiedziałem, że wszystko będzie zupełnie inne niż to, co było mi znajome, więc po prostu starałem się mieć otwarty umysł i robić to, czego trener i organizacja chcą, abym robił.
Czy rozłąka z rodziną jest czynnikiem, który przybliża cię do decyzji o pozostaniu w Stanach Zjednoczonych w kolejnym sezonie?
Tak, to główny powód, przez który chcę wrócić do Stanów Zjednoczonych, przynajmniej po sezonie. Nawet gdybym był w innym kraju i innej drużynie, nadal chciałbym wrócić do domu i byłyby we mnie te same uczucia. Jestem zdania, że równowaga jest ważną częścią dobrego życia, więc poza sezonem postaram się odetchnąć od koszykówki i skupić się na innych rzeczach.
Zdobyłeś tytuł MVP stycznia i jesteś wyróżniającym się zawodnikiem Bank Pekao S.A. I ligi. Pytam o to, gdyż słyszałam, że wspomniane przed chwilą okoliczności mogą znacząco wpłynąć na twą przyszłość. Czy rzeczywiście myślisz nie tylko o powrocie, ale i o tym, aby nie grać już w koszykówkę?
Dziękuję, doceniam to. To jest coś, o czym ostatecznie zadecyduję po sezonie. Nie podjąłem jeszcze decyzji. Na razie staram się skupić na obecnych rozgrywkach i żeby zakończyć je jak najlepiej. Chcę cieszyć się czasem z moją drużyną, który pozostał i zakończyć sezon bez żalu.
Myślę, że w tym sezonie doświadczyłem wszystkich możliwych emocji, więc nie byłoby to mądre, gdybym pochopnie podjął tak ważną decyzję o swojej przyszłości. Poczekam, aż wrócę do domu. Wówczas zobaczę, co będę chciał robić w przyszłym sezonie. Mam plan B.
Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś udowodnić?
Gra w koszykówkę to bardziej doświadczanie nowych rzeczy niż udowadnianie czegoś komukolwiek. Jestem przekonany, że będę pracował tak ciężko, jak wszyscy inni – i to pokaże wszystko, co potrzebuję udowodnić. Bardziej interesuje mnie doświadczanie nowych kultur i byciem otwartym na nowe rzeczy.
Pamela Wrona