Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Wojciech Malinowski: Pięć zwycięstw i jedna porażka — pamięta Pan, kiedy ostatni raz udało się tak dobrze rozpocząć sezon?
Wojciech Kamiński, Legia Warszawa: Nie pamiętam. (Po chwili zastanowienia). Myślę jednak, że w Ostrowie Wielkopolskim, w sezonie 2018/2019, zanotowaliśmy podobny początek (był tam bilans 6-1 – red.).
W powszechnej opinii początek sezonu uchodził za bardzo specyficzny, głównie z uwagi na bardzo krótki okres przygotowawczy. Co Panu i drużynie udało się zrobić lepiej od rywali?
Na pewno pomogło nam to, że treningi zaczęliśmy dosyć wcześnie, gdyż gracze po tak długiej przerwie potrzebowali trochę więcej czasu na złapanie rytmu. Graliśmy jednak z przeciwnikami, którzy zaczęli w podobnym momencie do nas, albo nawet wcześniej, jak Astoria Bydgoszcz, czy HydroTruck Radom. Pomogło nam to również w sytuacji kontuzji Earla Watsona, który z uwagi na wcześniejsze wznowienie treningów opuścił tylko trzy mecze w lidze.
Ogólnie, to zrobiliśmy swoje. Graliśmy z przeciwnikami, którzy, poza Spójnią, nam pasowali i wykorzystaliśmy swoje szanse.
W waszej sytuacji nie można nie spytać się o transfer i grę Michała Sokołowskiego, szczególnie w kontekście jego wyraźnie lepszej postawy w ostatnich trzech spotkaniach.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!