
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Świetny Mateusz Ponitka
To już od dawna jest normą, ale ciągle warto przypominać. Mateusz Ponitka gra w zupełnej innej lidze. 23 punkty, 4 zbiórki, 2 asysty, 2 przechwyty, 7 wymuszonych fauli w 32 minuty gry. Z liderem reprezentacji na boisku prowadziliśmy 11 punktami w meczu, który ostatecznie przegraliśmy -6.
Grę Ponitki można oglądać godzinami. Wiele energii, zaangażowania wniesione przez tego gracza jest niepoliczalne oraz nieocenione. Kontrola tego, co dzieje się dookoła i bardzo dobra obrona. Klasa europejska.
.
Nie ma drugiej opcji…
W meczu z Izraelem obejrzeliśmy 8 minut i 10 sekund gry bez Mateusza Ponitki, które przegraliśmy 17 punktami. To jest absolutnie dramatyczny wynik i aż strach pomyśleć co by było, gdyby Ponitka nie zagrał w tym meczu.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Nie mamy w tym składzie drugiej opcji, która miałaby taki wpływ na grę jak gracz Zenita St. Petersburg lub zbliżony. I tu jest pierwsze miejsce, w którym zaczynają się kłopoty. W meczu przeciwko silniejszemu rywalowi niż Rumunia, bez naszego lidera nie istnieliśmy z kilku powodów.
Nie stać nas na stratę Waczyńskiego
Przez pierwsze 20 minut meczu reprezentacja Polski miała 1/10 za 3 punkty. Drugi celny rzut z dystansu trafił Ponitka 1:35 min po rozpoczęciu 3 kwarty.
To, że oddaliśmy tylko 10 rzutów za 3 przez 2 kwarty to jedno to, że trafiliśmy tylko 1 próbę to drugie. Odpowiedzią na te problemy mógł być Adam Waczyński. Nie dowiemy się tego, czy obecność Wacy przechyliłaby szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale porażka otwiera tę dyskusję. Możemy się tylko zastanawiać, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby w składzie był elitarny strzelec grający w najlepszej lidze w Europie. Fakt jest natomiast taki, że nie maksymalizujemy swoich szans na wygraną, rezygnując z powołania Waczyńskiego.
Na temat sportowej straty Waczyńskiego dla kadry można byłoby napisać elaborat, ale patrząc tylko z perspektywy tylko tego jednego meczu, to zabrakło właśnie kogoś takiego kto mógłby trafiać za 3, bo tego strasznie brakowało na początku meczu.
Brakowało gracza w rezerwowych ustawieniach, który potrafi grać świetnie bez piłki i Łukasz Koszarek nie musi mu pokazywać żeby się przesunął, bo chce mu podać piłkę do rzutu za 3 punkty. I kogoś kto nie tylko rzuca i punktuje, ale ma też realny wpływ na grę. Zdrowy A.J. Slaughter lub właśnie Adam Waczyński mógłby ten problem rozwiązać.
Ławka?
Te 8 minut bez Ponitki przegraliśmy, bo trafiliśmy tylko 3 z 11 rzutów i popełniliśmy 5 strat. Czyli przez prawie 32 minut drużyna Taylora popełniła 8 strat, a przez te felerne 8 minut miała 5 strat. Dysproporcja.
Brakowało drugiego samca alfa wchodzącego z ławki, który przejmie mecz, gdy gramy bez swojego lidera, ale również w momentach z Ponitką na boisku, żeby go odciążyć. Brakowało ogólnie ławki rezerwowych. Karol Gruszecki i Jarosław Zyskowski łącznie spudłowali 9 rzutów z gry i nie trafili żadnego.
Zmiennicy złożyli się w sumie na 13 punktów, przy 27 procentowej skuteczności (5/18 z gry, 0/6 za 3). Nie mieliśmy ani drugiego lidera, ani ławki, która choć trochę mogłaby wspomóc podstawowych graczy.
Centrzy
Bardzo mało wsparcia dostaliśmy od naszych podkoszowych. Dominik Olejniczak zagrał zaledwie 3.5 minuty i popełnił kilka błędów (2 szybkie faule, strata). Adam Hrycaniuk oddał 1 rzut i to z półdystansu. Według danych InStat, rywale kreowali 1.14 punktu na posiadanie w akcjach, które bronił gracz Asseco. Damian Kulig w plus/minus był -8, a oponenci kreowali 1.2 PPP w posiadaniach, które bronił.
W tym jednym meczu Izraelczycy trafili 16 z 27 rzutów w odległości do 2 metrów od obręczy (aż 59 proc.). We wszystkich meczach eliminacyjnych do Eurobasketu 2020 kadry Taylora ten wynik wynosi 49 proc. Ktoś powie, że to tylko 4 mecze, więc sprawdziłem cały 2019 rok, a tam łącznie z Mistrzostwami Świata pozwoliliśmy na 50 proc. trafień w odległości do 2 metrów od kosza.
.
.
Izraelczycy nie zdobyli wielu punktów po akcjach “catch and drives”, ale pod naszym koszem łatwo punktowali. Brakowało nam centra dominującego w trumnie, który broniłby obręczy lub generalnie byłby lepszym defensorem.
Jacek Mazurek, @PulsBasketu
[/ihc-hide-content]