
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Spójnia wreszcie w komplecie
Bardzo długo trwały poszukiwania środkowego w Stargardzie – pierwsze plotki dotyczący konkretnych nazwisk pojawiały się przecież ponad miesiąc temu. Ostatecznie pod koszem PGE Spójni rządzić ma Duńczyk Jonas Zohore Bergstedt, reprezentacyjny kolega Iffe Lundberga.
To właśnie w reprezentacji Danii zaliczył ostatnio bardzo udane mecze przeciwko Czechom i Litwinom w ramach kwalifikacji do Eurobasketu 2022. Zohore to filar kadry od wielu lat i także już jeden z bardziej doświadczonych zawodników – ma 30 lat.
Rosły środkowy (211 cm) grał już w wielu miejscach w Europie, a ostatni sezon spędził na zapleczu hiszpańskiej ACB, gdzie grywał średnio niecałe 16 minut. Teraz wskoczy ponownie w rolę pierwszego środkowego (powyżej 20 minut) i ciekawe jak sobie z tym poradzi, zwłaszcza, że liga powinna być mocniejsza.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Duńczyka przede wszystkim będziemy zapewne widzieć w akcjach typu pick and roll – jako stawiający zasłonę i ścinający do kosza wypada naprawdę dobrze. Nie można mu także odmówić podkoszowej przytomności i doświadczenia, co na pewno przyda się PGE Spójni.
Trener Marek Łukomski skompletował już więc cały zespół. Piątka zawodników zagranicznych – Neal, Boykins, Gray, O’Brien i Zohore wygląda w porządku, choć też dość niepewnie. Okres przygotowawczy też był trochę porozbijany, mało treningów w pełnym składzie, co też widać po wynikach sparingów. Bardzo ciekawe więc, jak Spójnia wejdzie w sezon i czy po kilku kolejkach nie zacznie się robić w Stargardzie nerwowo.
Do 3 razy sztuka
Austin Davis był za słaby, Dwight Coleby nie przeszedł badań lekarskich, więc Anwil zmuszony był do poszukania kolejnego środkowego. Ekspresowo udało się załatwić sprawę i we Włocławku po kilkudziesięciu godzinach wylądował brytyjski podkoszowy, Kavell Bigby-Williams.
Jeśli weźmiemy pod uwagę wymagania, jakie przed środkowym stawia trener Przemysław Frasunkiewicz, to kto wie, czy Kavell ze wszystkich trzech rzeczywiście nie pasuje najbardziej. Najwyższy z całej trójki i najbardziej wyskakany, co rokuje dobrze w kontekście defensywy i obrony obręczy.
W ataku pewnie Coleby umiał więcej, jednak zasięg Bigby-Williamsa jest czymś na plus, z czego na pewno cieszyć się będzie Kamil Łączyński, który nie miał do tej pory w drużynie gracza, z którym mógłby rozgrywać klasyczne pick and rolle z rzuceniem loba nad kosz do wysokiego.
Brytyjczyk jest na pewno graczem intrygującym – gwiazdą nie będzie, ale akcenty w zespole z Włocławka tak właśnie są ułożone, że piątki najlepszymi strzelcami w meczach raczej nie będą. Trzeba też pamiętać, że pewnie co mecz, 5-10 minut na pozycji numer 5 spędzać będą nominalne czwórki, bo przecież trener Frasunkiewicz lubi czasem grać niskimi ustawieniami.
Nowy duet w Dąbrowie
Długo trwały także poszukiwania zawodników w Dąbrowie Górnicze, które pewnie wyhamowane były także przez ban od BAT-u, który został nałożony na klub za sprawę z Brycem Douvierem. W końcu jednak MKS wybrał i do Polski przyjadą DJ Fenner oraz Mike Lewis II.
Fenner to gracz z pozycji 2/3, który w swojej karierze niejednokrotnie pełnił rolę podstawowej opcji ofensywnej zespołu. W jego CV nie znajdziemy wielkich klubów czy mocniejszych lig od PLK, ale to wcale nie oznacza, że on się w Polsce nie odnajdzie. W jego przypadku dużo będzie rozbijać się o selekcję rzutową – im więcej będzie gry pod siebie, tym gorzej może na tym wypadać cały MKS.
Lewis z kolei to gracz typu combo, który zdecydowanie więcej niż Fenner będzie grał z piłką w rękach. Amerykanin może grać i obok Moore’a, ale także bez niego jest w stanie wziąć odpowiedzialność za kreowanie gry na parkiecie. O Lewisa w ataku raczej można być spokojnym – dobrze ułożona ręka, dobre czytanie obrony rywali i umiejętność dostawania się do obręczy.
Jeśli miałbym na teraz powiedzieć, który transfer mi się bardziej podoba, to raczej skłaniałbym się ku Lewisowi, który wydaje się być (przynajmniej dla mnie) graczem pewniejszym i bardziej zespołowym, choć oczywiście wszystko wyjdzie w praniu – Fenner także ma potencjał, by zaliczyć bardzo dobry sezon.
Trener Jacek Winnicki ma więc już u siebie komplet obcokrajowców – Moore, Lewis, Fenner, Mijović i Sobin. Jest naprawdę ok, choć pierwsze doniesienia i ruchy na rynku pozwoliły sądzić, że MKS dozbroi się jeszcze poważniej. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz kolejny powinniśmy się spodziewać zespołu grającego o play off, zwłaszcza, jeśli Polacy zrobią postępy, a jest komu w tym w składzie iść w górę.
Grzegorz Szybieniecki
[/ihc-hide-content]