Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
W ostatnich playoffach Trefl Sopot był jednym z większych rozczarowań. Rozczarowanie definiowane jako rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością w tym konkretnym przypadku było spore. Spojrzenie na całą sytuację w Sopocie było nieco inne, bardziej kompleksowe, zakładające rzeczy, o których my z perspektywy komputera czy telewizora nie mamy pojęcia, o czym mówił dyrektor Tomasz Kwiatkowski w wywiadzie dla naszego portalu TUTAJ >>
Natomiast w oczach ekspertów tuż przed rozpoczęciem kluczowej rywalizacji ze Śląskiem, to Trefl był faworytem i nie były to pojedyncze głosy. Jak zdradził w wywiadzie Michał Kolenda TUTAJ>>, jeszcze przed rozpoczęciem serii ze Śląskiem zawodnicy byli przekonani, że błyskawicznie pokonają rywala, a niektórzy już zastanawiali się co zabiorą ze sobą do bańki w Ostrowie.
Ja byłem sceptycznie nastawiony co do możliwości Trefla i obstawiałem, że nie przejdą pierwszej rundy. W swoich negatywnych scenariuszach nie spodziewałem się, że zespół Marcina Stefańskiego może wyglądać aż tak źle. Ten dysonans musiał być szczególnie duży dla kibiców i osób, które widziały zespół z Sopotu nawet jako kandydata do brązowego medalu.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!