Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Zasłużona nagroda
W całym tym tekście chciałbym oprzeć się o spotkaną w Internecie tezę „Frasunkiewicz i Anwil są sobie pisani”, bo akurat tak się złożyło, że się z nią zgadzam. Przedłużenie kontraktu z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem przez klub z Włocławka można ocenić tylko pozytywnie i postaram się za chwilę przedstawić argumenty, dlaczego tak uważam.
Anwil to najbardziej medialny klub koszykarski ostatnich lat w Polsce, który jednocześnie jak na polskie/koszykarskie (wystarczy popatrzeć na trybuny w zagranicznych ligach) warunki ma bardzo wielu kibiców. I to wymagających kibiców. Funkcja trenera w takim klubie łączy się z dużą presją, ale także z koniecznością „wkupienia się” w łaskę fanów i komunikacją z mediami.
Frasunkiewicz ze wszystkim sobie poradził bardzo dobrze. Nie wygląda na człowieka, którego zjadałaby presja, kibice skandują jego nazwisko, a przecież zaraz po objęciu Anwilu przeprowadził zamach na świętość klubu, czyli Ivana Almeidę. Wojenkę wygrał i już rozgoryczonych tą decyzją nie widać, a wręcz to on powoli staje się ulubieńcem kibiców i twarzą tego klubu.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!