
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
„Transferowe pomyłki – ranking najgorszych ruchów sezonu” – znajdziesz TUTAJ >>
7. Devin Searcy – do Pszczółki Startu
Wyciągnięcie w trakcie sezonu środkowego tej klasy to duży sukces Startu Lublin, który nagradzamy obecnością w tym zestawieniu. Searcy to już doświadczony gracz, dobrze zbudowany, znający europejskie realia, który tak naprawdę z miejsca stał się pewnym punktem zespołu z Lublina.
Amerykanin może nie skacze tak jak jego poprzednik, Josh Sharma, ale za to w manewrach podkoszowych jest on niego znacznie lepszy i skuteczniejszy. Searcy to także gracz, który idealnie wpasował się w fizyczną koszykówkę proponowaną przez trenera Davida Dedka, nawet jeśli jego gra w obronie jest daleka od ideału.
6. Kyndall Dykes – do Anwilu
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Jeśli mielibyśmy powiedzieć coś pozytywnego o Anwilu Włocławek w tym sezonie, to będzie to właśnie transfer Kyndalla Dykesa. Doświadczony Amerykanin trafił na Kujawy kiedy już tak naprawdę było po sezonie, ale mimo to zaskarbił sobie sympatię fanów i zapracował na długi kontrakt – aż do 2023 roku.
Dykes walczył, był zaangażowany, tryskał energią – na tle apatycznego Anwilu wyglądał jak koszykarz z innej ligi. Kompletnie nie można się dziwić trenerowi Przemysławowi Frasunkiewiczowi, że jak pojawiła się okazja do sprowadzenia Kyndalla do Włocławka, to na ten ruch mocno naciskał.
Amerykanin w Anwilu grał już na czterech pozycjach, szybko także wskoczył w buty lidera zespołu i dał radę. Włocławianie może nie zaczęli seryjnie wygrywać, ale na pewno gra Dykesa dała kibicom trochę radości. Choć część z nich martwi się wiekiem gracza i długim kontraktem, tak ja jestem zdania, że Anwil tym razem z kontraktem nie przestrzelił i Amerykanin będzie kontynuował dobrą grę w kolejnych sezonach.
Więcej o jego grze piszemy TUTAJ >>
5. Nuni Omot – do Trefla
W tej chwili Nuni to największa broń ofensywna Trefla Sopot – od 11 spotkań nie zszedł poniżej 15 punktów w meczu, co musi robić wrażenie. O Omocie może nawet można powiedzieć teraz jako o liderze Trefla, bo to właśnie on jest graczem najbardziej eksploatowanym w ofensywie sopocian i także zawodnikiem, który najczęściej łamie zagrywki i wychodzi poza schematy.
Omot dzięki swojej zwinności, atletyzmowmi, ale także umiejętności gry 1 na 1 jest na ten moment jednym z najgroźniejszych zawodników w ataku w lidze. Firmową akcją Nuniego stało się już tzw. „coast to coast” – Omot po zbiórce sam przekozłowuje całe boisko i zdobywa punkty.
Więcej o jego grze piszemy TUTAJ>>
4. Jay Threatt – do PGE Spójni
Wielu w niego powątpiewało (w tym ja), ale Jay to naprawdę gracz, który robi różnice. Jego przybycie do Stargardu uporządkowało mocno chaotyczną grę PGE Spójni i raczej nie przesadzę pisząc, że dało także stargardzianom kilka zwycięstw. Jego obecność w tym zestawieniu była więc obowiązkowa.
Gdybyśmy mieli szukać głównego bohatera już prawie pewnego awansu Spójni do play off, to nasz wzrok musiałby powędrować na Threatta, który jest prawdziwym boiskowym generałem. Amerykanin to prawdziwy rozgrywający, który notuje bardzo dużo asyst, ale także samemu potrafi zdobywać punkty.
Wywiad z Jayem Threattem – TUTAJ >>
3. Jabarie Hinds – do HydroTrucka
Amerykanin dwa lata temu nie zdołał poprowadzić Miasta Szkła Krosno do utrzymania w PLK, ale już w tym sezonie trzeba o nim powiedzieć, jako o głównym bohaterze HydroTrycka Radom, który dzięki popisom Amerykanina nie musiał aż tak nerwowo sprawdzać co tydzień tabeli PLK.
Hinds to trochę samograj – zawodnik, który kocha mieć piłkę w rękach, lubi rzucać i grać pod siebie, ale póki przynosiło to pozytywne efekty, trener Robert Witka słusznie nie hamował Jabariego. Amerykanin już prawie na pewno zostanie najlepszym strzelcem ligi i trzeba będzie go także brać pod uwagę w przypadku najlepszych piątek tego sezonu. Średnio 21,7 punktu, 40,4% skuteczności za 3 punkty i 48,5% z gry to rewelacyjne wyniki patrząc na skalę trudności rzutów oddawanych przez Hindsa.
Jabarie ląduje więc na naszej liście najlepszych transferów tego sezonu, choć na pierwszy rzut oka wymiana Nicka Neala na właśnie Hindsa wcale nie była tak oczywistym skokiem jakościowym. Trener Robert Witka podjął jednak dobrą decyzję i zrealizował plan na ten sezon.
Więcej o jego grze piszemy TUTAJ >>
2. Kris Richard – do Zastalu
Decyzja o zakontraktowaniu Krisa Richarda była po prostu strzałem w dziesiątkę. Rzadko kiedy polskim zespołom udaje się podpisać zawodnika z kombinacją takich umiejętności, inteligencji boiskowej i poświęcenia dla zespołu.
Amerykanin jest cichym bohaterem Zastalu w tym sezonie i to nie tylko dlatego, że jest bardzo oszczędny w słowach i okazywaniu emocji. Richard nie jest frontmanem ekipy z Zielonej Góry, ale bez niego ciężko sobie wyobrazić ten zespół wygrywający z wielkim w lidze VTB.
Kris jest świetnym obrońcą, ma doskonałe warunki fizyczne, wciąż potrafi grać atletycznie i do tego w ataku jest pewniakiem – 48,8% skuteczności w rzutach za 3 punkty przy 86 próbach jest wynikiem kosmicznym. W kolejnych tygodniach można się spodziewać, że z uwagi na kontuzję Nikosa Pappasa jego rola jeszcze wzrośnie, ale Richard jak najbardziej jest na to gotowy.
Więcej o nim i jego grze piszemy TUTAJ >>
1. Rolands Freimanis – do Zastalu
Dublet Zastalu. Łotysza poznaliśmy rok temu, kiedy reprezentował barwy Anwilu Włocławek. Freimanis u trenera Igora Milicicia był trzecią, może nawet czwartą opcją w ataku i patrząc na jego obecną formę, na Kujawach nie rozwinął w pełni swoich skrzydeł.
U trenera Żana Tabaka z każdym tygodniem zyskuje, z każdym meczem jest pewniejszym i także ważniejszym punktem ofensywy zielonogórzan. Jego ostatnie 3 mecze to 25, 26 i 20 punktów – to robi naprawdę duże wrażenie, zwłaszcza w zespole tak bardzo napakowanym talentem jak Enea Zastal.
Rolands bazując na swoim doświadczeniu, wzroście, ale przede wszystkim korzystając ze swojej niezwykle miękkiej kiści jest obecnie jednym z najlepszych podkoszowych w ataku w PLK i murowanym faworytem do nagrody dla najlepszego rezerwowego tego sezonu. Ofensywa to jednak nie wszystko, bo Tabak z Freimanisa wyciąga co najlepsze też po drugiej stronie parkietu – „Rolo” nie jest w obronie minusowym graczem, a w poprzednim sezonie bywało z tym przecież różnie.
Więcej o jego grze piszemy TUTAJ >>
* Oczywiście zauważyliśmy także transfery Stali, bardzo obiecujące wrażenie robią Trey Kell i Denzel Andersson, jednak obaj zagrali jeszcze zbyt mało meczów, aby ocenić faktyczną wartość tych wzmocnień dla zespołu z Ostrowa.
Grzegorz Szybieniecki, @gszyb
[/ihc-hide-content]