Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Do ostatniej sekundy dogrywki 3. meczu trwała nie tylko walka o brązowy medal PLK, ale też o miano największej rewelacji sezonu. Decydujące trafienie z dystansu Elijah Stewarta spowodowało, że w obu tych kategoriach Śląsk Wrocław pokonał Legię Warszawa, a w nagrodę po raz pierwszy od 2008 roku powrócił na podium mistrzostw Polski.
Droga po medal Śląska Wrocław rozpoczęła się tak naprawdę w listopadzie 2019 roku, gdy w klubie pojawił się trener Oliver Vidin, zupełnie anonimowy w Polsce, z doświadczeniami w słabszych od PLK ligach ze Słowacji i Finlandii.
Szybko jednak okazało się, że Serb dobrze zna się na swojej robocie i jeszcze w sezonie 2019/20 wyciągnął zespół na 7. miejsce w tabeli (bilans 11-11), po tym, gdy wygrał 8 z 14 spotkań. Uwag do jego pracy było niewiele, chociaż nieśmiało zauważano, że nie wygrał żadnego spotkania z zespołem wyżej od Śląska notowanym w tabeli.
Podwójny cios
W zakończonych w niedzielę rozgrywkach wrocławscy koszykarze ten element znacząco poprawili. Poza Treflem Sopot pokonali każdy z zespołów, który zakwalifikował się do fazy play off, a niemoc z meczów przeciwko trójmiejskiej drużynie przełamali w ćwierćfinale, gdy wygrali 3 z 4 rozegranych przeciwko nim spotkań.
Śląsk był też jedynym zespołem PLK, który w sezonie zasadniczym znalazł sposób zarówno na Zastal, jak i na Stal, czyli obu finalistów, którzy w środę rozpoczną walkę o złoty medal.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!