Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Stal pokonała Zastal 87:71 i wyrównała stan rywalizacji finałowej na 1-1. Dokonała tego, chociaż jej koszykarze trafili zaledwie 7 rzutów za 2 punkty w całym spotkaniu. Znakomicie trafiali jednak z dystansu (17/34), wykorzystali również 22 rzuty wolne (na 30 oddanych).
– Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wygrał mecz przy trafieniu przez mój zespół zaledwie 7 rzutów za 2 punkty. Jednak było trochę tak, jak mówiłem po pierwszym spotkaniu. Gdy zawodnicy Stali wykorzystali pozycje w rzutach za 3, to potem zaczęli też trafiać cięższe rzuty i ewidentnie złapali pewność grze – ocenia Krzysztof Szubarga, ekspert PolskiKosz Premium na serię finałową.
– Znaczenie miało też to, że Josip Sobin szybko złapał faule i brakowało im opcji do zagrania piłki pod kosz. Myślę, że będą konsekwentnie próbowali wracać do tego w kolejnych meczach, będą chcieli, by Chorwat dalej atakował Geoffreya Groselle’a. Dodatkowo, teraz gdy trafili 17 trójek, to także Sobinowi powinno się grać łatwiej. Obrona Zastalu będzie musiała być mocniej skoncentrowana na obwodzie – dodaje.
Walka w wielu wymiarach
Szczególnie w 1. połowie spotkania mocno iskrzyło pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Osobliwą sytuacją było na pewno obustronne przewinienie techniczne dla kapitana Zastalu Łukasza Koszarka i trenera Stali, Igora Milicicia.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!