Szubi analizuje: Dlaczego Stal wygrała finał?

Szubi analizuje: Dlaczego Stal wygrała finał?

Nagroda MVP dla Jakuba Garbacza, ale i strefy Igora Milicicia. Za krótka rotacja Żana Tabaka i zmęczenie Zastalu. Stal zdobyłaby mistrzostwo również bez bańki w Ostrowie. Krzysztof Szubarga, ekspert PolskiKosz.pl Premium na finały PLK podsumuje rywalizację o złoty medal w ekstraklasie.
Trey Kell i Łukasz Koszarek / fot. A. Romański, plk.pl

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

Stal pokonała w 6. meczu finałów Zastal 92:85 i po raz pierwszy w historii klubu zdobyła mistrzostwo Polski. Decydujące zwycięstwo odniosła zaledwie 48 godzin po poprzednim, zakończonym 2 dogrywkami spotkaniu. Przed czwartkowym meczem dużo mówiło się o spodziewanym zmęczeniu, szczególnie koszykarzy Zastalu. Czy zdaniem eksperta Krzysztofa Szubargi także po zakończeniu spotkania można o tym elemencie mówić jako o decydującym?

– Moim zdaniem można, było to widać. Czasami nawet zawodnik tego nie odczuwa, ale nie jest w tym miejscu, co trzeba, a jego reakcja jest spóźniona o pół sekundy. To wszystko ma znaczenie. Poza tym 5. mecz kosztował Zastal bardzo wiele sił. Rozmawialiśmy wcześniej o minutach ich graczy, a zregenerować się w ciągu 48 godzin to duże wyzwanie, szczególnie że powinniśmy pamiętać o trudach całego sezonu, występach w lidze VTB, podróżach. Gdzieś to w końcu musiało wyjść i Zastal w tym meczu nie był sobą – ocenia były reprezentant Polski.

– Podejmowanie decyzji, straty z początku meczu na połowie boiska, to wszystko jest powiązane z dużym zmęczeniem i brakiem koncentracji. Niby zawodnicy chcą być skupieni na maksa, próbują, ale głowa nie jest wystarczająco czysta i nie potrafi funkcjonować na 100 procent – dodaje.

W takim razie, jak to możliwe, że ten bardzo zmęczony zielonogórski zespół najgorzej zagrał w przegranej aż 13:34 1. kwarcie, a potem rozkręcał się w trakcie meczu.

– W pewnej chwili przychodzi taki moment, że widzisz uciekający ci mecz, zapominasz o wszystkim i po prostu idziesz „w trupa”. Zastal wcześniej cały czas grał niemrawo, brakowało agresywności w grze, choćby bardziej zdecydowanych prób ataku przeciwko obronie strefowej Stali. Łukasz Koszarek robiący przechwyt na połowie boiska był właśnie przykładem na pójście na całość. Jednak ten moment przyszedł o kilka minut za późno, by wprowadzić jeszcze większą nerwowość w obozie Stali i powalczyć skutecznie o zwycięstwo – analizuje Krzysztof Szubarga.

.

MVP dla Garbacza i strefy

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

Za Najbardziej Wartościowego Gracza (MVP) finałów uznano Jakuba Garbacza, który w czwartkowym spotkaniu już w 1. kwarcie zdobył 14 punktów, w tym 4-krotnie trafił za 3 punkty. Jeszcze bardziej imponujące było to, że w 1. połowie nie zszedł z parkietu ani na sekundę, chociaż w spotkaniu numer 5 spędził na nim aż 46 minut.

– Kuba jest znakomicie przygotowany. Znam Artura Packa, z którym on pracuje na co dzień i wiem, że potrafi on wyciągać z zawodników nie tylko maksimum, a nawet powyżej tego. Nie tylko w tej serii, ale w całym sezonie było widać, że zaprocentowało nie tylko Kuby przygotowanie, a także pewność na boisku, którą dostał najpierw od trenera Majewskiego, a teraz Milicicia – chwali obecnego reprezentanta Polski były kadrowicz.

.

Superstrzelcowi Stali rzuty wpadały nawet wtedy, gdy wydawało się, że piłka nie ma prawa znaleźć już drogi do kosza. Tak było choćby na zakończenie 1. kwarty.

– Czasem jak idzie, a Kuba trafił wcześniej 3 „trójki”, to szczęście dopisuje i piłka wpadła – dodaje Szubarga.

Ekspert PolskiKosz.pl Premium zwraca również uwagę na obronę strefową Stali, której znaczenie zwiększało się wraz z przebiegiem finałów.

– Strefowa 1-3-1 zafunkcjonowała jeszcze lepiej niż w poprzednich meczach i wybiła całkowicie Zastal z rytmu. Podania, nawet jeżeli przechodziły, to były na granicy przechwytu. Zawodnicy Stali cały czas byli na linii podań i albo przechwytywali piłkę, albo brakowało im do tego centymetrów, albo gracze Zastalu podawali za wysoko i piłka wylatywała im na aut – ocenia nasz rozmówca.

.

– Strefa zmusza do tego, żeby podejmować na parkiecie decyzje dosłownie w mgnieniu oka. Jednak przy dużym zmęczeniu reakcja jest spowolniona i pojawiają się błędy – dodaje „Szubi”.

Plusy Milicicia i minusy Tabaka

Pojedynek finałowy to także starcie dwóch znakomitych jak na PLK trenerów, z którego zwycięsko wyszedł Igor Milicić. Która decyzja tego szkoleniowca miała największe znaczenie w kwestii końcowego triumfu Stali Ostrów?

– Najważniejsze było zatrzymanie Rolandsa Freimanisa, zarówno pod względem decyzji, że jest to kluczowy gracz w zespole rywali, jak i późniejszej realizacji tego na parkiecie. Po pierwszym spotkaniu Kris Richard też w dużej części został wyeliminowany. Dobrze zagrał jeszcze w 5. spotkaniu, a tak to po udanym występie znikał w 1-2 meczach. To było jednak w dużej części spowodowane obroną Stali i naciskiem na zatrzymanie Amerykanina – ocenia Krzysztof Szubarga.

Przegranym w finałach jest za to Żan Tabak. Jakie zatem były decyzje, które szkoleniowiec Zastalu mógł rozegrać lepiej?

– Moim zdaniem za bardzo skrócił rotację. Na pewno i Filip Put i Krzysiek Sulima by pomogli, a wtedy jednocześnie zarówno Freimanis, jak i Geoffrey Groselle mieliby więcej siły i energii. Czasami było widać, jak chodzą po boisku, a przez większość sezonu grali przecież na dużej intensywności. Tego w finałach jednak zabrakło – dodaje „Szubi.

Zwrócił on również uwagę na powtarzające się przez całą serię błędy Zastalu, które widoczne były również w 6. meczu.

– Jego gracze znowu wpadali na siebie w obronie akcji dwójkowych. W defensywie typu „One step Show” mały zawodnik powinien iść dołem, a zielonogórscy gracze próbowali iść górą, na co jednak nie ma tam miejsca. Wynika to z tego, że broniący kosza wysoki trzyma lekko za biodro rywala z pozycji „4”, by ten za szybko nie zrolował. To bardzo rzadko jest odgwizdywane, a jednocześnie powoduje, że nie ma tam miejsca na przebiegnięcie na górze – analizuje Szubarga.

.

Na koniec byłego reprezentanta Polski zapytaliśmy się, czy Stal byłaby mistrzem Polski, gdyby mecze rozgrywano w Zielonej Górze i Ostrowie, a to Zastal miałby przewagę własnego parkietu.

– Moim zdaniem tak, chociaż potrzebowałaby wtedy do tego 7 spotkań, czyli tak, jak typowałem przed finałami (śmiech). Terminarz byłby wtedy bardziej rozszerzony, ale i tak przewaga fizyczna byłaby po stronie Stali – kończy Krzysztof Szubarga.

Wojciech Malinowski, @Stingerpicks

[/ihc-hide-content]

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38