Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Mieszane nastroje można było wyczuć w rozmowach z ligowymi trenerami na kilkanaście godzin przed powrotem zespołów na parkiety PLK po przerwie na mecze reprezentacji. Jednak nawet ci chwilowo bardziej pesymistycznie nastawieni szkoleniowcy podkreślali, że się „nie tłumaczą”, tylko po prostu opisują sytuację „taką, jaka jest”. Nie zawsze przecież może być ona dobra.
32 dni w Sopocie
Trenerów, z którymi rozmawialiśmy, łączyło to, że prawie każdy z nich powiedział: „A gdybym był w takiej sytuacji jak Trefl Sopot, to nie wiem, co bym zrobił…”.
Nasz ligowy kalejdoskop zaczynamy zatem od szkoleniowca zespołu z Trójmiasta, którego przerwa na ligowych parkietach potrwa aż 32 dni. To efekt środowej decyzji o przełożeniu meczu z Zastalem Enea Zielona Góra z 10 grudnia na 25 stycznia 2021 roku. Co trzeba zrobić w takiej sytuacji, by utrzymać drużynę „przy życiu”?
– Dobre pytanie i na pewno nie będzie to prostym zadaniem. Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja, zarówno dla mnie, jak i dla zawodników. Nie byliśmy może na specjalnie wysokiej fali, ale bilans 9-6 można było uznać za dobry i nie wiem, jak po takim długim okresie możemy wyglądać. Problemem jest na przykład to, że nie będzie z kim zagrać w tym czasie meczów kontrolnych. A ile można trenować? – powiedział portalowi PolskiKosz.pl Marcin Stefański.
– W pierwszych dniach przerwy dałem chłopakom trochę wolnego. Powiedziałem im półżartem, że nie będzie w tym roku Świąt z uwagi na napięty terminarz, zatem może uda im się zrobić Gwiazdkę teraz. Po powrocie z kolei pracowaliśmy mocno na siłowni i nad wydolnością, trochę tak, jak czyni się w okresie przygotowawczym, który tak naprawdę teraz przechodzimy po raz drugi – dodał szkoleniowiec Trefla.
Sopocki zespół miał trzech graczy w reprezentacji Polski. Jakie podejście w tej sytuacji będzie najlepsze w stosunku do nich?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!