1 – 8. Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych – KKS Polonia Warszawa
Po jednej stronie zespół, który jest już kilkusezonowym głównym pretendentem do awansu, przystępujący do fazy play-off z pierwszego miejsca z przewagą parkietu w każdej rundzie, najbardziej regularna drużyną przez cały sezon, mająca drugi najlepszy atak ligi i trzecią najlepszą obronę, co tym samym dało im najlepszą efektywność. Po drugiej stronie beniaminek, z młodym, debiutującym trenerem na ławce szkoleniowej, który uplasował się na podium, jeśli chodzi o najlepszy bilans w drugiej rundzie rozgrywek.
Marcin Radomski, trener Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych: – Cel minimum to awans. O tym, jak będziemy atakować rywala, to jednak zostawię dla siebie (śmiech). Co do przeciwnika, jest to bardzo doświadczony zespół. Generalnie średnia wieku Polonii, mocno przebija średnią wieku w mojej drużynie. Polonia to taki beniaminek z nazwy, bo zawodnicy w niej grających mają bogate doświadczenie pierwszoligowe.
Słyszy się opinie o zaskoczeniu, że Polonia znalazła się tak wysoko – dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie. Uważam, że mają jeden z najlepszych zestawów podkoszowych w tej lidze, bo Damian Cechniak, Patryk Pełka oraz Adam Linowski, a często na pozycji 4 biega też Marcin Dutkiewicz, mają wszystko czego potrzeba w pierwszej lidze: wzrost, siłę, waleczność, ale także umiejętność grania zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. To jest najmocniejszy punkt tej drużyny. Oczywiście obwodowi gracze też potrafią być groźni, o czym sami się przekonaliśmy grając ostatni mecz w Wałbrzychu, gdzie Michał Kierlewicz rzucił nam 23 punkty. Niebezpieczny jest również Samson Barnes-Thompkins czy młody Jan Piliszczuk.
Jesteśmy świadomi, że czeka nas ciężka walka fizyczna w każdym meczu. Co do długości serii, to ja za bardzo o tym nie myślę, mam oczywiście swój plan na każdą ewentualność, ale po stworzeniu planu działania, myślę już tylko najbliższym spotkaniu.
Jakub Pendrakowski, trener KKS Polonia Warszawa: – Przez to, że gramy z takim rywalem, jesteśmy na wysokim poziomie motywacji. Są pewne zażyłości, bo mamy graczy – jak Damian Cechniak – dla których ta rywalizacja będzie mieć szczególne znaczenie, choćby z uwagi na reprezentowanie tego klubu w przeszłości. Dla nas, to nawet dobrze trafić na zespół trenera Marcina Radomskiego. To świetne wyzwanie. W sporcie sprawdza się stara formułka: My – możemy wszystko. Oni – po prostu muszą nas pokonać. Już teraz osiągnęliśmy sukces, ale będziemy chcieli powalczyć o niespodziankę i trochę się postawić.
Już byłem kiedyś w podobnej sytuacji – w Pruszkowie z trenerem Markiem Zapałowskim, kiedy trafiliśmy na Polonię Leszno. Mimo to, że seria skończyła się 3:1, niewiele zabrakło, by sprawić sensację, bo w każdym spotkaniu byliśmy blisko. Mieliśmy wówczas bardzo dobry skład. Był tam przecież Mikołaj Stopierzyński, z którym spotkamy się w tej serii, choć po przeciwnych stronach. Tak samo Adrian Kordalski był częścią tamtego składu. Zresztą był po drugiej stronie, kiedy innego razu rywalizowaliśmy z Czarnymi Słupsk. Skończyło się wynikiem 3:0, ale nie oddaje to tego, jak wyrównane były wszystkie mecze. Wierzę, że i tym razem napsujemy nieco krwi!
2 – 7. Dziki Warszawa – Decka Pelplin
Najlepszy szkoleniowiec – głosami kolegów po fachu – w sezonie 2022/23 to Krzysztof Szablowski. Jego zespół zakończył runddę zasadniczą z najlepszą defensywą ligi. W składzie między innymi wybrany do najlepszej piątki sezonu Mateusz Bartosz. W ćwierćfinale zmierzą się z drużyną, dla której znalezienie się w najlepszej ósemce jest historycznym momentem.
Krzysztof Szablowski, trener Dziki Warszawa: – Przede wszystkim liga w tym sezonie jest tak silna, że każdy rywal jest bardzo groźny i każdy ma swoje atuty, ale ma też oczywiście swoje słabości. Jeśli chodzi o Deckę, to jest to wszechstronny zespół dysponujący bardzo szerokim składem, a w serii ma to duże znaczenie. W ostatnich meczach każdy z meczowej dwunastki coś wnosił do gry. To powoduje, że nie można się skupić tylko na kilku zawodnikach, ale musimy być przygotowani na każdego. W zespole są bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy potrafią grać w meczach o stawkę. Decka ma również rozbudowany system ofensywny, więc nasze przygotowanie taktyczne zabiera nam sporo czasu. Jest też świetny fachowiec na ławce trenerskiej. Trener Łuszczewski ma ogromne doświadczenie z pracy w ekstraklasie i udowadnia, jak dobrze sobie radzi w pierwszej lidze. Wiem, że jego zespół będzie dobrze przygotowany.
My oczywiście też się szykujemy i na pewno będziemy gotowi. Wiemy, jakie atuty własne chcemy wykorzystać i gdzie szukać słabości rywali. Mamy swój system oraz plan, jak bronić i atakować. Szczegółów oczywiście nie będę zdradzał, aby nie odkrywać naszych kart zbyt wcześnie (śmiech). Pozostaje tylko i aż realizacja swoich założeń. Rywale na pewno nam tego nie będą ułatwiać. Wiem, że będzie to bardzo zacięta rywalizacja bez znaczenia w ilu meczach się zakończy. Kibice mogą spodziewać się prawdziwej wojny!
Przemysław Łuszczewski, trener Decka Pelplin: – Bardzo dobra drużyna z super trenerem Krzysztofem Szablowskim. Ogrom doświadczenia po stronie zawodników Dziki Warszawa. Mateusz Bartosz, Alan Czujkowski, Michał Aleksandrowicz to gracze, którzy w poprzednich sezonach reprezentowali zespoły polskiej ekstraklasy. Grzegorz Grochowski i Przemysław Kuźkow to gracze z przeszłością w ekstraklasie, więc doświadczenie jest po stronie Dzików.
Naszą przewagą może być „szerokość ławki”. W zespole jest dwunastka graczy stanowiących o sile drużyny i każdy z nich może być „hero of the day”. To jest duży potencjał, który może być przydatny w play-off. O celach i założeniach przedsezonowych można opowiadać długo. Kilka klubów z większymi budżetami skończyły sezon, a my gramy dalej. Cieszę się, że prezes Przemysław Bieliński i wszyscy sponsorzy drużyny Decka Pelplin zaufali mi i zawodnikom. Dzięki temu zaufaniu mamy historyczny sukces drużyny i miasta Pelplin. Niech ta historia pisze się z każdym kolejnym meczem w play-off!
3 – 6. HydroTruck Radom – Sensation Kotwica Kołobrzeg
Pierwszy zespół dotychczas rzucał przeciwnikom najwięcej punktów, mając najwięcej celnych rzutów z gry oraz najlepszą skuteczność z dystansu. Natomiast niewiele słabszą mają ich pierwsi rywale. Nie sposób ukryć, że aspiracją obu zespołów jest najwyższy poziom rozgrywek, zwłaszcza, że zarówno jedna, jak i druga organizacja doskonale zna ich smak. W czasie play-off nierzadko sprawdza się stara mantra, że wtedy wszystko jest możliwe – dla kogo jednak będzie ona bardziej przychylna?
Robert Witka, trener HydroTruck Radom: – Mówi się, że play-off’y to czas weteranów i drużyna z Kołobrzegu oparta jest właśnie na graczach z dużym doświadczeniem, która w przedsezonowych rankingach była uznawana za najpoważniejszego kandydata do awansu. Mają w składzie zawodników, którzy znają klimat gier posezonowych, jak i smak awansu do ekstraklasy. Kotwica to zespół, który umiejętnie rozciąga grę grożąc rzutami za 3 punkty, automatycznie robiąc miejsce do gry jeden na jeden. Bardzo groźny rywal, który bardzo dobrze radzi sobie na wyjazdach, co ma duże znaczenie w fazie play-off. Czekają nas bardzo ciężkie mecze. Nie mamy celu minimum, a nasz plan na tę serię pozostaje tajemnicą!
Rafał Frank, trener Sensation Kotwica Kołobrzeg: – Radom to drużyna kompletna, mocno broniąca, mająca najlepszy atak ligi, prowadzona przez doświadczonego szkoleniowca. To będzie święto koszykówki (Radom będzie miał wsparcie kilku tysięcy kibiców, a potem rywalizacja przeniesie się do Kołobrzegu, do pełnej hali Milenium) i mimo braku pełnego składu będziemy musieli zagrać mocno fizycznie w obronie i do tego dołożyć dobrą skuteczność w ataku.
Cieszymy się bardzo, że po tak ciężkim i wyrównanym sezonie w pierwszej lidze zameldowaliśmy się w play-off, zajmując szóste miejsce. To wspólny sukces całej organizacji Sensation Kotwicy Kołobrzeg. Rywalizacja z drużyną z Radomia to wielkie wyzwanie, a gra w fazie play-off to nagroda za walkę przez cały sezon regularny. To jest piękno sportu, wszystko jest możliwe i na pewno będziemy chcieli sprawić niespodziankę.
4 – 5. GKS Tychy – SKS Starogard Gdański
Największa niespodzianka in plus obecnych rozgrywek, mająca za szkoleniowca trenera, który niedawno przebił barierę 300 spotkań ligowych jako head coach tyskiego zespołu. Sprawdzi się z jedną z lepiej zbierających drużyn prowadzoną przez młodego trenera. Poprzednim razem, kiedy naprzeciw siebie stali obaj trenerzy, zwycięsko z tego starcia wyszedł Kamil Sadowski, w trzecim spotkaniu obracając serię na swoją korzyść. Jak będzie tym razem?
Tomasz Jagiełka, trener GKS Tychy: – Uważam, że będzie to bardzo wyrównana seria, jednak liczę, że z happy endem dla nas. Spotkają się zespoły z zupełnie odmiennym systemem gry. SKS bazuje na izolacjach i grze 1na1. My z kolei, wynik, który osiągnęliśmy dotychczas zawdzięczamy zespołowości. Musimy skupić się na detalach i być mocno skontrowani na założeniach na poszczególnych graczy. Znamy słabe strony SKS-u i postaramy się wykorzystać przewagę parkietu w tej serii.
Kamil Sadowski, trener SKS Starogard Gdański: – Myślę, że będzie to bardzo wyrównany pojedynek. Spotykają sie drużyny, które w perspektywie całego sezonu były cały czas obok siebie. Znam dobrze zespół trenera Jagiełki i wiem, że grają bardzo dobrą obronę oraz dzielą się piłką w ataku, co sprawia, że stanowią kolektyw. Ciężki rywal, ale na pewno postaramy się powalczyć o wygranie tej serii. Jeśli chodzi o cel, to na pewno w tym roku wejście do play-off było celem nadrzędnym, który został przede mną postawiony. W perspektywie całego sezonu nie byliśmy tak naprawdę zagrożeni wypadnięciem poza ósemkę. Starogard, jak i mój zespół chce czegoś więcej, zatem na pewno nie poprzestaniemy tylko na tym. Marzy nam się medal i taki mamy cel! Jednak na razie skupiamy się na pierwszych dwóch meczach i na pewno jedno zwycięstwo na tak ciężkim terenie byłoby dobrym wynikiem ale niezależnie od wszystkiego nie poddamy się i będziemy chcieli wygrać każdy mecz.
Kluczem będzie zatrzymanie „ballhandlerów”, a co za tym idzie sytuacji „pick and roll”. Zespół z Tychów posiada praktycznie cały czas na boisku dwóch graczy, a nie raz nawet trzech, którzy mogą grać na koźle, więc myślę że to jest ich wielkim atutem dzięki któremu grają bardzo równo przez cały sezon. Wiemy, że Piotr Wieloch jest kluczem, ale na pewno Maciej Koperski, Karol Kamiński i Radosław Trubacz będą również bardzo groźni. Jeśli chodzi o wysokich, Patryk Kędel rozgrywa bardzo dobry sezon i też nie można mu dać swobody. Andrzej Krajewski kolejny rok idzie do przodu. W ataku na pewno kluczem będzie szukanie przewag czyli kontrola tempa i organizacja. Nie chcę żebyśmy szli na wymianę ciosów w szybkiej grze.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Pamela Wrona