
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Grzegorz Szybieniecki: No dobra, z jednej strony Zastal wygrał mecz o Superpuchar i utarł nosa głównemu rywalami do mistrzostwa, a z drugiej jednak zalicza lekko rozczarowujący początek sezonu. Jeśli już szukalibyśmy dwóch porażek zielonogórzan w pierwszych tygodniach, to raczej przeciwko Stali czy Śląskowi, a nie w meczach z Anwilem czy Czarnymi, a przecież i w Radomiu było o włos od tragedii.
Zastanawiam się teraz, ile jest w tym już teraz zmęczenia (jednak sporo meczów), ile braku formy u niektórych graczy, ile braku zgrania, a ile braków personalnych, bo od rozmowy na ten temat raczej raczej nie uciekniemy. Trochę obaw chyba rzeczywiście narosło po tych meczach, bo Zastalowi wcale nie będzie łatwiej jeśli chodzi o terminarz. Gdzie ty upatrujesz powodów tych potknięć?
Jacek Mazurek: W pierwszych meczach najwięcej problemów Zastal ma z obroną. Obecnie zielonogórzanie mają 13. efektywność defensywną w lidze i to jest mały dramat. Bardzo źle wygląda obrona akcji spot up, które są najpopularniejszą sytuacją defensywną Zastalu. Rywale zdobywają aż 1.049 punktu na posiadanie w tym typie akcji.
Gdy zaczynamy się zagłębiać, to okazuje się, że na najwięcej pozwala Branden Frazier. Amerykanian daje zdobywać 1.04 PPP kozłującym w pnr oraz w sytuacji spot up (2.08 PPP). Synergy widzi w nim gracza gorszego w defensywie od 89 proc. zawodników ligi.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Zastal generalnie jest też słaby w obronie trójek, gdzie mają dopiero 14. miejsce w PLK. Czarni obnażyli tę obronę na dystansie. Czasami wystarczył zwykły pick and pop, żeby wysoki słupszczan miał otwarty rzut, czasami wyjście po zasłonie lub nawet nie tak jak poniżej. Ciągle jest sporo rzeczy do poprawy, potrzeba lepszego rozumienia zespołowej obrony czy automatyzmów.
.
Na pewno brakuje tu ludzi w formie, którzy mogą już teraz pomóc w wygrywaniu. Branden Frazier wg Synergy jest w defensywnym dołku, Tony Meier trafił 3 z 11 rzutów za 3 w 6 meczach i ma najgorszy plus/minus w drużynie. Do tego brakuje jeszcze kogoś pod koszem.
Ta kombinacja słabej obrony spowodowanej brakiem zgrania, zrozumienia się na boisku, dochodzeniem do formy, chociażby Fraziera oraz brakami w składzie powoduje, że Zastal nie jest w najlepszym możliwym miejscu.
Grzegorz Szybieniecki: W przypadku Zastalu muszę się zgodzić z trenerem Vidinem, który po meczu z Czarnymi odwoływał się do energii i agresywności w ataku. Nie było ognia w obronie i to widać po statystykach, do których nawiązywałeś. Z jednej strony spodziewałem się, że kolejne odsłony Zastalu nie będą taką maszyną jak drużyny Żana Tabaka, który grały w każdym meczu jak o życie, z drugiej jednak nie sądziłem, że zmęczenie natłokiem gier, fizyczne i mentalne, nadejdzie już w połowie września.
Kolejna kwestia to obrońcy w składzie. Chyba nie przesadzę, jak napiszę, że najlepszy indywidualnie defensor wciąż jest kontuzjowany i nie wybiegł jeszcze na parkiet?
No ale dość o Zastalu, bo i pozostali medaliści z poprzedniego sezonu trochę się męczą, natomiast i w Stali, i w Śląsku, problemów upatrywałbym jednak w skompletowaniu składu. Zacznę od wrocławian, którzy ostatnio się w końcu przełamali.
Kiedy myślę sobie o tym zespole i jego najsłabszych punktach, to po głowie chodzą mi pozycję 1 i 5, czyli w teorii najważniejsze pozycje w koszykówce. Centra w tym składzie właściwie nie ma, a od biedy można powiedzieć, że takim małym środkowym jest Langevine. Kanter dubluje się z Dziewą i to widać gołym okiem (ofensywy wysoki, 4/5).
Brak centymetrów zdążył już obnażyć Klavs Cavars, więc co to będzie w EuroCup? Jeśli Aleksander Dziewa ma być na poziomie europejskim piątką, to już się boję o wyniki Śląska..
Na jedynce są Strahinja Jovanović i Łukasz Kolenda. Kurczę, no bez szaleństw, a na pewno nie na grę o złoto w Polsce czy na rywalizację w drugim najlepszym pucharze w Europie. Nie mam nic do żadnego z nich, ale spójrzmy jakie są fakty, tak jak wielki mistrz Mati Borek zawsze podpowiada. Obaj nie mają doświadczenia na takim poziomie, obaj są dopiero na krzywej wznoszącej w ich karierach i mają też swoje ograniczenia, które może nawet nie są do przeskoczenia (warunki fizyczne Serba).
EuroCup sprawił, że mamy oczekiwania, po prostu.
Jacek Mazurek: Zdrowy Przemysław Żołnierewicz jest najlepszym obrońcą w Zastalu i myślę, że nie ma tu większych kontrowersji. Wg Synergy w poprzednim sezonie był lepszy od 93 proc. zawodników PLK po bronionej stronie parkietu. Zastal z wybitnego poziomu jak osiągnął w ostatnich 2 sezonach wraca do bycia drużyną PLK. Zderzenie ze ścianą może być bolesne.
Gdy widzimy pierwsze mecze nowej drużyny Śląska, to trochę spełniają się nasze obawy przede wszystkim co do pozycji rozgrywającego. Podpisanie Kolendy miał sens przed sezonem i ciągle ma, również po tych kilku meczach. Łukasz ma potencjał i sprawdzenie go na wyższym poziomie było logicznym ruchem. Problemem jest to, kto będzie brał resztę minut.
Mając Kolendę, potrzebujesz więcej doświadczenia, jakości i pewności w prowadzeniu gry już teraz. Ani Jovanović ci tego nie da, ani Justice ci tego nie da. Tak jak wspomniałeś, mówimy tu o zespole grającym w EuroCupie, a nie w Alpe Adria Cup. Myślę, że na największy problem jest właśnie się na pozycji rozgrywającego i dopóki tu nie będzie poprawy, to Śląsk czeka ciężka przeprawa przez sezon 2021/22.
Stal Ostrów. Kolejny kandydat do tytułu, który zaczyna rozgrywki w średnim stylu. Przegrany mecz o superpuchar, wyraźna porażka we własnej hali z Anwilem. Co jest do poprawy w Ostrowie? Ktoś powinien odejść?
Grzegorz Szybieniecki: Nie jestem przekonany, że ta grupa ludzi to materiał do stworzenia jednolitego organizmu. Cały czas patrząc na Stal mam wrażenie, że patrzę na grupę indywidualności i nie spodziewam się, że to szybko się zmieni. Czy zmiany są potrzebne – no tak i sądzę, że w tym składzie wśród graczy zagranicznych tylko dwóch zawodników jest nietykalnych: Florence i Andersson.
Jeśli miałbym szukać jednej rzeczy, która mnie w Stali rozczarowuje, to brak fire power – siły w ataku. Pamiętamy wszyscy skład z Wrotenem i Ledo we Włocławku – tamta drużyna zdobywała regularnie po 100 punktów. Ta Stal nie ma za bardzo jak tyle rzucić, bo choć gwiazdy są (Young i Palmer), to grają raczej za 2 niż za 3.
Jak tak sobie teraz o tym wszystkim myślę, to jednak najwięcej oczekiwań mam wobec Drechsela i Mantzarisa. To ich gra musi się zmienić, żeby Stal nagle zaczęła rozjeżdżać rywali.
Atak – jak nie szło zespołom Milicicia, to zawsze była opcja na przerzucenie rywala. Tutaj tej opcji nie widzę. Jest fizyczność, atletyzm, ale czy indywidualnie tu jest tyle talentu w ataku? Raczej nie – tu musi powstać zespół (suma talentów jest ogromna, ale na początku sezonu niekoniecznie to będzie widoczne), a u Milcicia może to nastąpić dopiero w lutym.
***
[/ihc-hide-content]