Trener dobrym strażakiem
James Florence, Josip Sobin oraz ex gracze mocnych klubów europejskich, czyli Taurean Green i Victor Rudd. Arged BM Slam Stal tymi właśnie transferami wywołał najwięcej hałasu w okresie ogórkowym, momentalnie stając się jednym z głównych kandydatów do gry o medale w sezonie 2020/21 Energa Basket Ligi.
Żeby pochylić się nad składem zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego, trzeba rozpocząć od osoby trenera Łukasza Majewskiego, który w okresie transferowym zdecydował się pójść całkowicie inną drogą niż rok wcześniej jego poprzednik – Jacek Winnicki. Ten podpisując umowę z BM Slam Stalą postawił na koszykarzy anonimowych w Europie i takich, którzy mają sobie i innym coś do udowodnienia w Polsce. Wyszło jak wyszło – Winnickiego już po trzech ligowych meczach nie było w Ostrowie.
Majewski mógł sobie pozwolić na ściągnięcie klasowych koszykarzy, zdobywając zaufanie właścicieli klubu, przejmując zespół po Winnickim. Trener debiutant doskonale sprawdził się w roli strażaka, ratując sezon po katastrofalnym starcie.
W Ostrowie Wielkopolskim byliśmy także świadkami „pospolitego ruszenia” sponsorów, którzy w czasie pandemii nie szczędzili na klub. Stąd m.in. powrót firmy Arged do nazwy zespołu.
Florence numerem 1
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Obaj mogą mieć także poczucie, że po ostatnim nie do końca udanym sezonie, klub miał już pomysł jak ich zastąpić. Dwuletnich kontraktów w czasie pandemii jednak nie udało się rozwiązać.
Największy znak zapytania pojawia się właśnie przy polskim składzie Arged BM Slam Stali. Trudno bowiem doszukiwać się zespołów, które w ostatnich latach grały o tytuł, nie mając na ławce rodzimej solidności. W przypadku innych drużyn, mało skuteczny był także model w głównej mierze oparty na koszykarzach amerykańskich. Trener Majewski jednak wydaje się świadomy swoich wyborów. Wyjdzie w praniu.
Marcin Gebel