Śląsk bez Trice’a byłby jak buty bez sznurówek

Śląsk bez Trice’a byłby jak buty bez sznurówek

Głosy, sugerujące że tytuł MVP finałów mógłby równie dobrze trafić do Aleksandra Dziewy lub Kerema Kantera, a Travis Trice nie miałby prawa się obrazić są pozbawione sensu. Wystarczy spojrzeć w zaawansowane statystyki.
Travis Trice / fot. A. Romański, plk.pl

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

Zacznijmy od podstaw. Śląsk ze swoim liderem na boisku był lepszy od finałowego rywala o 12.8 punktu na 100 posiadań. Bez niego? Tracił do Legii 12.4 punktu w każdych 100 posiadaniach piłki. Czyli na dobrą sprawę drużyna Urlepa była w tym finale gorsza od rywala o 25.2 punktów w przeliczeniu na 100 posiadań, gdy tylko jej podstawowy rozgrywający schodził z boiska.

Legia wygrywałaby 18 punktami

Piorunująca różnica? A to jedynie wynik ostateczny, po piątym meczu finału. Przed nim przepaść dzieląca Śląsk z Trice’em i bez niego była jeszcze większa. Osiągnęła gigantyczny rozmiar: 39 punktów na 100 posiadań!  

Żeby uzmysłowić sobie jaka to przepaść, warto spojrzeć na te dane w przeliczeniu na 40 minut gry. Śląsk był w pełnowymiarowym czasie gry +9.2 z Trice’em na boisku, a bez niego -9.2. Bez niego każdy mecz przegrałby więc z Legią średnio ponad 18 punktami.

Gdy MVP finałów był na parkiecie wrocławianie wygrywali bez problemu, gdy tylko siadał na ławce – dostawali straszliwy łomot. Ktoś powie, że we wszystkich drużynach opartych o jednego wybitnego zawodnika występuje podobna korelacja. I będzie miał rację, ale ta różnica jest wręcz kuriozalnie ogromna i pokazuje jak wręcz niezdrowo Śląsk był uzależniony od Travisa.

Lepszy od Greera, Logana i Woodsa…

Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!

Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

POLECANE

– Uważam, że swoje lekcje odrobiłem, ale na jaką ocenę? Czas pokaże bardzo szybko. Jestem pokornym człowiekiem i wiem, jakie są losy trenera, zwłaszcza na najwyższym poziomie rozgrywek – przyznaje Wojciech Bychawski, nowy trener ekstraklasowej drużyny Suzuki Arki Gdynia, do której przenosi się po trzynastu sezonach w AZS AGH Kraków.
– W tym sezonie chcemy wygrać coś ważnego! – mówi z przekonaniem łotewski szkoleniowiec Edmunds Valeiko, który w sezonie 2023/24 nadal poprowadzi Miasto Szkła Krosno i stawia sobie wysokie cele. W rozmowie opowiada o swoim warsztacie trenerskim, doświadczeniu i spojrzeniu na koszykówkę, dając się poznać nieco lepiej.

tagi

23 września 2023 roku rozpocznie się sezon koszykarskiej Pekao S.A. I ligi. Prezentujemy pierwszą część przewodnika po zapleczu ekstraklasy.
(…) Zresztą sama słyszysz, że w tym momencie się rozklejam i trudno jest mi na ten temat rozmawiać. Nadal jest to dla mnie ciężkie – mówi z trudem Robert Skibniewski, który otworzył się na temat nowotworu, chcąc uświadomić, jak ważne są rutynowe badania.
Niespełna osiemnastotysięczny Łańcut po wielu latach w końcu doczekał się męskiej ekstraklasy. Tymczasem, w mieście powstaje nowy projekt dedykowany koszykówce dziewcząt, zaś za nim stoi między innymi Wojciech Mazur, były prezes Sokoła Łańcut.
28 / 09 / 2023 17:21