Oto power ranking w trzecim miesiącu rozgrywek Energa Basket Ligi, stan na 28 grudnia 2022!
16. (poprzednio 16.) Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (3-10, od ostatniego notowania 2-3)
Astoria w ostatnim miesiącu przechodziła przemianę, wygrała z GTK i Kingiem, ale wciąż – paradoks! – dla mnie zamyka ranking. Mimo dobrej dyspozycji nowego środkowego z Litwy i zapowiedzi powrotu do Astorii Łukasza Frąckiewicza, wciąż jest to zespół niestabilny i traci mnóstwo punktów. Tak, jak już wspominałem, z ciekawością obserwuję rozgrywającego Mike’a Smitha, który nie prowadzi zespołu na razie do góry.
15. (poprzednio 13.) Tauron GTK Gliwice (4-9, od ostatniego notowania 1-4)
W grudniu zdarzył się jeden kompletnie niewytłumaczalny mecz, kiedy to w Warszawie GTK przejechało się po Legii. Świetny rozgrywający E.J. Rowland pokazał nie tylko w tym meczu, że klasowy zawodnik dbający o siebie może grać na wysokim poziomie nawet w wieku 39 lat. Jednak poza nim w zespole brakuje stałości i jakości zawodników zagranicznych. Do zespołu, w którym jest już enigmatyczny Terrance Ferguson, dołączył równie rozczarowany karierą zahaczającą przecież o NBA Malachi Richardson, który zaangażowaniem w sprawy zespołu w Kingu w poprzednim sezonie nie imponował. Za mecz z Legią i minimalną porażkę z Anwilem brawa dla GTK, za wrażenie jakie na mnie robią – dopiero 15. miejsce.
14. (poprzednio 6.) Suzuki Arka Gdynia (5-8, od ostatniego notowania 1-5)
Totalny i jednak mimo wszystko niespodziewany zjazd Arki musi się odbić na ich pozycji w rankingu. Trzeba jednak zauważyć, że z pięciu porażek cztery były z zespołami czołówki (w tym Zastal), więc terminarz nie był łatwy. Dojście strzelca, jakim jest D.J. Fenner, na pewno pomoże, choć nadal jest ogromna luka pod koszem, przez co w rotacji w większości meczów około 10 minut na boisku dostaje Wiktor Sewioł (1 celny rzut do kosza z gry w sezonie, 19 fauli). Nie mam nic przeciwko niemu, ale to zawodnik na inną pozycję niż 4/5. Nawet kontuzja Adama Hrycaniuka nie spowodowała wzmocnienia na tej pozycji. Najbliższe tygodnie będą bardzo ciekawe.
13. (poprzednio 14.) Rawlplug Sokół Łańcut (4-9, od ostatniego notowania 2-2)
Trener Marek Łukomski robi w Łańcucie swoje zwykłe rzeczy, czyli mając przeciętny skład potrafi ekipę przygotować na mecz i pograć o zwycięstwo nawet z najlepszymi. Sokół ograł Stal i Arkę, świetnie wyglądają Adam Kemp i Corey Sanders, a jeśli jeszcze uda się dołożyć jednego zawodnika, to pozostanie w lidze wygląda na realne.
12. (poprzednio 15.) Twarde Pierniki Toruń (3-9, od ostatniego notowania 2-2)
Daję torunian znacznie wyżej niż wcześniej, bo znaleźli sposób na wygrywanie, mimo że ich skład, a zwłaszcza zawodnicy zagraniczni, wcale do mnie nie przemawia. Owszem, Sterling Gibbs i Vasa Pusica znakomicie przyczynili się do pokonania Spójni i MKS, ale nie uruchamiają zespołu i wewnętrzna frustracja może narastać. To jednak tylko wrażenie patrząc na mecze, bo – jak powszechnie wiadomo – wygrywanie zmieni nawet najbardziej fatalną atmosferę w grupę przyjaciół. Warto obserwować, w którą stronę Pierniki podążą w najbliższych meczach, zwłaszcza piątkowym z Astorią.
11. (poprzednio 12.) Polski Cukier Start Lublin (4-8, od ostatniego notowania 1-3)
Lublinianie w ostatnich tygodniach wyglądali w większości meczów fatalnie, ale mimo wszystko pokonali Kinga w dobrym stylu, trafiając 16 razy za trzy. Wrócił też do gry środkowy Klavs Cavars, z którym Startowi gra się inaczej. Zapowiedziane jest jeszcze wzmocnienie, bo ostatnie – Troy Barnies – wrażenia nie robi. Na razie: skład na ósemkę, wyniki na dwunastkę.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Adam Romański, Polsat Sport