
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Top 100 Polaków – miejsca 100-91 – TUTAJ>>
Top 100 Polaków – miejsca 90-81 – TUTAJ >>
Top 100 Polaków – miejsca 80-71 – TUTAJ>>
Top 100 Polaków – miejsca 70-61 – TUTAJ>>
Top 100 Polaków – miejsca 60-51 – TUTAJ>>
- Daniel Gołębiowski (niski skrzydłowy, 1998r., 195 cm, GTK Gliwice) – śr. 7,7 punktu i 1,8 zbiórki, rok temu 41. miejsce
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Po sezonach w Starogardzie Gdańskim trochę więcej obiecywaliśmy sobie po grze Daniela. Nie ma za bardzo elementu, który można byłoby wyróżnić jako ten, w którym zrobił znaczący progres. Co więcej, nawet można się doczepić, jak choćby do skuteczności – 25,7% za 3 to zdecydowanie zbyt niski wynik, bez względu na to, jak źle idzie GTK.. Żeby jednak skończyć pozytywnie – Gołębiewski dobrze odnajduję się w koszykówce 3×3 i kto wie, czy nie będzie kolejnym graczem, który właśnie w tej dyscyplinie będzie prezentował się lepiej niż w standardowej odmianie.
- Dominik Wilczek (rzucający, 1999r., 193 cm, Asseco Arka Gdynia) – śr. 8,6 punktów i 3,3 zbiórki, rok temu miejsce 74
Już od kilku lat zbiera doświadczenie na parkietach ekstraklasy, ale tak właściwie dopiero od startu obecnych rozgrywek funkcjonuje w dużej roli. Przenosiny do Gdyni poskutkowały zauważalnym postępem we wszystkich statystykach, ale nie ucierpiała na tym skuteczność, która jest na satysfakcjonującym poziomie – 37,9% za 3.
Wilczek może zostać kolejnym polskim zawodnikiem w typie 3&D, który wskoczy na wysoki poziom i będzie w perspektywie kilku lat kandydatem do reprezentacji, a ta, sądząc po powołaniach, wcale nie jest już od niego tak daleko.
- Tomasz Śnieg (rozgrywający, 1989r., 190 cm, PGE Spójnia Stargard) – śr. 4,3 punktu i 2,8 asysty, rok temu 38. miejsce
W porównaniu do poprzedniego sezonu stracił sporo minut i już aż tak bardzo los Spójni nie leży w jego rękach, ale to wciąż gwarancja solidności i przemyślanych decyzji na parkiecie. Na pewno pozycja w rankingu, a pewnie i także jego rola w zespole, byłaby większa, gdyby lepiej było ze skutecznością z gry – 42,6% jak na zawodnika nierzucającego z dystansu to zbyt niski wynik.
- Mateusz Szlachetka (rozrywający, 1999r., 197 cm, Trefl Sopot) – śr. 4,0 punktu i 3,4 asysta, rok temu 71. miejsce
Przenosiny z Gliwic do Wrocławia były strzałem w 10. Mateusz nie dość że zdobył brązowy medal, to jeszcze zebrał cenne doświadczenie w play off, w których zresztą grał bardzo dobrze. Latem z kolei zdecydował się na transfer do Sopotu i tam początek sezonu raczej był trochę rozczarowujący. Głównie mamy tu na myśli rzucanie do kosza. Szlachetka trafiał bardzo słabe 15,4% rzutów za 3 – przy takiej skuteczności ciężko będzie mu być efektywnym rozgrywającym.
- Michał Chyliński (rzucający obrońca, 1986r., 196 cm, Enea Astoria Bydgoszcz) – śr. 8,1 punktu i 2,1 zbiórki,rok temu 34. miejsce
To kolejny sezon (w domu) w Bydgoszczy i kolejny, w której funkcjonuje w roli weterana wchodzącego z ławki. Chyliński ma zapewniać boiskową mądrość (średnio ponad 2 asysty) i rzut z dystansu, choć tutaj, podobnie jak przy skuteczności rzutów wolnych (tylko 69%) jest gorzej niż przed laty – 32,7% za 3. Procenty jednak powinny pójść w górę, a razem z tym rosnąć będzie rola Michał, a może i nawet przyjdą zwycięstwa, które ostatnio trochę wysmyknęły się – coraz lepiej grającej) Astorii z rąk.
- Grzegorz Kulka (silny skrzydłowy, 1996r., 205 cm, Legia Warszawa) – śr. 6,8 punktu i 2,9 zbiórki, rok temu 61. miejsce
Pozytywnie zaskoczył przychodząc z 1. Ligi i od razu radząc sobie w PLK naprawdę dobrze. Kulce czasem brakuje fizyczności – jest wysoką czwórką, ale nigdy atletą nie będzie. Za to w jego grze coraz więcej widać doświadczenia i mądrości, co też przecież jest istotne. Awans w rankingu znaczny, ale mógł być wyższy, gdyby lepiej było ze skutecznością na obwodzie i ze zbiórkami – te dwie rzeczy trochę kuleją. Mimo wszystko zauważony został przez nowego trenera reprezentacji, a to spore wyróżnienie.
- Kacper Borowski (silny skrzydłowy, 1994r., 205 cm, King Szczecin) – śr. 6,4 punktu i 3,8 zbiórki, rok temu 28. miejsce
Przenosiny do Szczecina miały być dla Kacpra delikatnym odświeżeniem po kilku latach spędzonych w Lublinie. W Kingu ma sporą rolę – oczywiście pod warunkiem, że jest zdrowy. To właśnie kontuzje najbardziej przeszkadzają mu w rozwinięciu skrzydeł, bo jak sam trener Miłoszewski zapewniał, plan na Borowskiego ma. Kacper to wysoki gracz z pozycji 4/5 z rzutem za 3 punkty – to zawsze będzie w cenie, więc w PLK minuty będą zawsze, ale sufit na pewno jest wyżej, niż po prostu “granie w ekstraklasie”.
- Daniel Szymkiewicz (rzucający obrońca, 1994r., 193 cm, PGE Spójnia Stargard) – śr. 8,2 punktów i 3,1 zbiórki, rok temu 32. miejsce
Sezon 2020/21 skończył się dla niego po 4 meczach – poważna kontuzja wykluczyła go z gry, a akurat u trenera Tabaka miałby okazję wiele się nauczyć. Było minęło jednak, Szymkiewicz w tym sezonie jest zawodnikiem PGE Spójni i powoli dochodzi do formy, którą prezentował w Ostrowie. Cały czas są kłopoty z rzucaniem, ale za to na plus można zaliczyć poprawę w kreowaniu gry – 2,7 asysty jak na zawodnika niebędącego nominalnym rozgrywającym, to dobry wynik.
- Mateusz Kostrzewski (skrzydłowy, 1989r., 202 cm, Polski Cukier Pszczółka Start Stargard) – śr. 10,3 punktu i 3,9 zbiórki, rok temu 37. miejsce,
Już rok temu przesunięty został bliżej kosza (jeszcze w PGE Spójni) i także w Starcie widziany był na pozycji numer 4. Początek obecnego sezonu nie był jednak dla niego udany i dopiero po zmianie trenera Kostrzewski zaczął notować lepsze występy, w tym mecze na 20+ punktów. Jego lepsza gra, póki co, nie przełożyła się wyniki klubu z Lublina. Mateusz jednak to wciąż solidność na naszych parkietach i gracz, który swoją fizycznością i sprytem zaskakuje wielu rywali, którzy mają kłopoty z upilnowaniem jego wejść na kosz (często z faulami).
- Bartosz Diduszko (niski skrzydłowy, 1987 r., 198 cm, Twarde Pierniki Toruń) – śr. 9,1 punktu i 3,7 zbiórki, rok temu 30. miejsce
To kolejny bardzo udany sezon Bartosza, który w okrojonym składzie Twardych Pierników jest kluczową postacią. Statystyki poszły do góry, a imponuje zwłaszcza skuteczność – 42,5% w rzutach za 3 punkty. Diduszko to wciąż jeden z największych walczaków w lidze, który jest aktywny na obu tablicach i często z wielkim poświęceniem walczy o piłkę. W naszym notowaniu zalicza jednak spadek – konkurencja nie śpi i wielu młodszych od już 34-latka zawodników zrobiło spory progres w ostatnim roku.
***
[/ihc-hide-content]