Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Klęczący mistrz
Słoneczne popołudnie w Rydze. Dwóch braci gra przeciw sobie na asfaltowym boisku. Jeden, mniejszy, wyraźnie chudszy – biega, skacze, dwoi się i troi by wpakować piłkę do kosza. Starszy o sześć lat chłopak również nie zdobywa wielu punków. Zadanie ma jednak utrudnione – jego braciszek wymyślił, że dla wyrównania szans przeciwnik musi cały mecz klęczeć. A kto klęczał na rozgrzanym asfalcie, wie że nie ma w tym nic przyjemnego.
Starszy z braci Miglinieksów – klęczący Igors, zostanie w przyszłości legendą łotewskiej koszykówki i mistrzem Olimpijskim z 1998 roku w barwach ZSRR. W meczu o złoto, w którym Sabonis na spółkę z Marciulonisem pokonali Jugosławię wprawdzie nie zagrał, a w całym turnieju spędzał na boisku niespełna 10 minut, ale i tak sukcesem było samo znalezienie się w tej elitarnej grupie.
Cztery lata później spędzał na boisku w Barcelonie już niemal 30 minut, ale z reprezentacją zajął niesatysfakcjonujące czwarte miejsce. Na sportowej emeryturze dwukrotnie wygrywał mistrzostwo egzotycznego Cypru, sukcesów nie zdołał powtórzyć w Polsce. Trenując Czarnych Słupsk zanotował bilans dziesięciu wygranych i czternastu porażek – w tym sześciu z rzędu pod koniec swojej kadencji. Miejsce szkoleniowca zajął jego dotychczasowy asystent, znany między innymi z występów w Anwilu i Śląsku Wrocław, Dainius Adomaitis.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!