Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Czarna seria
Z ostatnich sześciu meczów w lidze Trefl wygrał jeden – u siebie z Zastalem 93:89, tak to porażki z HydroTruckiem, Stalą, Astorią, Śląskiem i w ostatnią niedzielę z Anwilem. W pucharach nie jest lepiej, bo z czterech spotkań sopocianie wygrali też tylko jedno, choć apetyty można było mieć na zdecydowanie lepszy bilans.
Jest źle, co tu dużo mówić. Oczekiwania były znacznie większe i to nie tylko z uwagi na poprzedni sezon, ale także skład zbudowany w tym roku pozwalał sądzić, że Trefl na stałe zagości w czołówce ligowej tabeli. Teraz jednak coraz mocniej trzeba się zastanawiać, jak to będzie z play offami, bo zespół nie działa, a dodatkowo jest trapiony przez kontuzje.
W przypadku Trefla na pewno możemy mówić o pewnym „pocałunku śmierci”, jak to się zwykło mówić w piłkarskim świecie o grze na dwóch frontach. Zmęczenie jest pewnym usprawiedliwienie, ale też z drugiej strony nie przesadzajmy – formuła FIBA Europe Cup jest taka, że tych meczów wcale tak wiele nie ma, bo z eliminacjami wyjdzie ich raptem osiem (no chyba, że Trefl da radę jeszcze awansować do kolejnej rundy).
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!