Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
W erze Żana Tabaka dla zielonogórskiej ekipy będzie to drugie podejście do zdobycia tego trofeum. Enea Zastal wydaje się być jeszcze większym faworytem niż przed rokiem – wtedy w momencie rozgrywania Pucharu Polski miał tylko o jedną porażkę mniej w ligowej tabeli od późniejszego zwycięzcy turnieju Anwilu Włocławek i dwie od Startu Lublin. Teraz różnica na niekorzyść drużyn z miejsc 2-4 (Śląsk, Legia, Start) wynosi aż 6 przegranych spotkań.
– Pamiętam, że ogólnie mieliśmy wtedy dołek formy. Toruń jako zespół z niższego rozstawienia nie miał na sobie presji i w 4. kwarcie odrobił kilka punktów straty. Nas z kolei naszło pewnego rodzaju odrętwienie. Puchary to nie play off, gdzie po 1. meczu możesz jeszcze powiedzieć, że nic nie znaczą – wspomina ubiegłoroczny turniej i półfinałową porażkę 69:72 z Polskim Cukrem Toruń Łukasz Koszarek.
Strach się bać
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!