Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Czy lepiej mieć rozgrywającego, który mija, ale nie podaje? Czy takiego, który podaje, ale nie mija? Ta stara jak świat zagadka koszykarska nie została rozwiązana również w sobotę, gdyż zarówno Trey Kell (bramka numer 1), jak i Taurean Green (bramka numer 2) zagrali daleko poniżej poziomu, który pozwoliłby drużynie z Ostrowa Wielkopolskiego powalczyć o zwycięstwo w półfinale i potwierdzić, że ich starcie z Enea Zastalem zasługiwało na miano przedwczesnego finału.
Ostatnie 4 dni były za to pożegnaniem z graczem, który od początku sezonu powodował, że zielonogórska ekipa mogła konstruować akcje w systemie Wash & Go — Gabriel Lundberg także przeciwko Stali zarówno mijał rywali, jak i podawał kolegom (7 asyst), tak jak choćby na poniższej akcji, gdy za 3 trafił Łukasz Koszarek. Do tego oczywiście trafiał (29 pkt), a nawet zbierał (6).
.
Kluczowe akcje wykonał również w niedzielę i po zakończeniu wygranego finału z PGE Spójnią zasłużenie odebrał nagrodę dla MVP imprezy.
Koszyk pełen niespodzianek
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!