
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Patrząc w statystyki, najczęściej zwracasz uwagę na punkty, zbiórki, asysty, skuteczność. Przechwyty i wymuszone faule są raczej marginalizowane. Tymczasem w tym sezonie PLK notujemy najwięcej przechwytów od 10 lat, ale ich wartość jest trudna do precyzyjnego określenia.
Opłaca się kraść
To jest największa zagadka. Ile tak naprawdę – w porównaniu z innymi statystykami – jest wart jeden przechwyt? Wiemy, że zabranie rywalowi piłki kończy posiadanie i umożliwia atak przeciwnikom. W najbardziej optymistyczny scenariuszu pozwala na przeprowadzenie kontry, szczególnie jeśli zmiana posiadania piłki następuje na szczycie lub w pasach bocznych, gdzie nie ma tłoku i łatwo można przeprowadzić piłkę na stronę ataku.
W przypadku przechwytu sam nie tracisz punktów i masz szansę na trafienie do kosza przy niezorganizowanej obronie.
Ogólna – wartość przechwytu zależy też od tego z jak bardzo ofensywnym rywalem mamy do czynienia. Jeśli zespół, z którym walczymy, zdobywa w okolicach 100 punktów na 100 posiadań i ma ogólne problem z punktowaniem, a my jesteśmy w stanie ukraść 9-10 piłek w meczu na 70-80 posiadań, to wówczas możemy realnie zaszkodzić ofensywie rywala. Jeśli jednak przeciwnik ma świetny atak i gra szybko, to zabranie mu kilku posiadań utrudni mu pracę, ale nie wpływa drastycznie na rezultat końcowy.
Aż 8-9 punktów?
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Benjamin Morris na stronie FiveThirtyEight analizował wartość podstawowych statystyk, które są tworzone na meczach NBA i doszedł do wniosku, że przechwyt ma 9-krotnie większą wartość niż 1 punkt. Podaje konkretny przykład. Wpływ na mecz gracza, który zdobywa średnio 16 punktów i 2 przechwyty jest podobny do zawodnika, który notuje 25 punktów i 1 przechwyt, przy pozostałych statystykach równych.
Jeśli obaj byliby kontuzjowani, a ich drużyny grały przeciwko sobie absencja tych zawodników w podobny sposób powinna wpłynąć na spadek wyników tych drużyn.
To dość szokujące wyniki, które mogą sugerować naprawdę dużą wartość, jaka tkwi w przechwytach. Trzeba zaznaczyć, że same te szacunki przez środowisko zostały przyjęte dość krytycznie.
W PLK przy przechwytach stosunkowo często mamy do czynienia także z faulami niesportowymi, a to daje praktycznie darmowe punkty. Można sobie wyobrazić sytuację, w której przechwyt: „ratuje” 3 punkty w obronie, daje 2 punkty za faul techniczny i trójkę w tym samym posiadaniu. Razem mamy więc 8 punktów generowane przez jeden przechwyt.
Przechwyty mogą kosztować
Z przechwytami wiąże się jednak pewne ryzyko, o którym się zapomina. Często wynikają one z hazardu, który polega na próbie przecięcia podania, podwojenia gracza z piłką, wyjścia poza schemat defensywny. W pesymistycznym scenariuszu, gdy obrońca próbuje przechwycić piłkę, ale mu się to nie udaje, rywal dostaje albo łatwe punkty (zmienia się krycie i ktoś musi być wolny), albo otwartą pozycję do rzutu.
.
W przypadku przechwytów sytuacja jest analogiczna, jak w kwestii punktów. Na koniec dnia istotne jest czy zdobyłeś 20 punktów z 10 czy z 30 rzutów. Liczy się skuteczność przechwytów, której statystyki prowadzone nie są.
Wiemy, że gracz notuje średnio 3 przechwyty na mecz, ale ilu potrzebował do tego prób i jak często ryzykował tego już nie wiemy. Ile razy podjęte ryzyko kosztowało zespół utratę punktów w łatwy sposób, tego też nie wiemy.
To ryzyko wpływa również na obronę. Zbyt pochopne decyzję oraz duży hazard przy próbie odebrania piłki rywalowi mogą zaszkodzić defensywie. Łamanie schematów obronnych kosztem przechwytów może mieć odwrotny od zamierzonego skutek.
Powrót polowania
Statystyki z tego sezonu pokazują, że mamy mały renesans, jeśli chodzi o przechwyty. W ostatnich latach trend był taki, że drużyny rzadziej kradły piłki niż w pierwszej dekadzie tego stulecia, mimo wyższego tempa gry.
W 2020/21 notujemy w PLK najwięcej przechwytów średnio na mecz oraz w przeliczeniu na 100 posiadań od rozgrywek 2010/11. Między obecnym sezonem a tym sprzed 10 lat można znaleźć pewne podobieństwa. Jednym z nich jest słaba efektywność w ataku. Mało meczów przedsezonowych wpłynęło na duży bałagan w ataku, a to z kolei ułatwia przechwytywanie piłek.
Przełożone mecze, brak rytmu, kwarantanna, zakażenia wpływają na gorsze zgranie zawodników, gorszy atak co też sprzyja zawodnikom twardym w obronie, nastawionym na przechwytywanie piłek, jak Martynas Paliukenas czy Marcel Ponitka.
Dane na przestrzeni 17 sezonów pokazują, że drużyny, które mają defensywny rating lepszy od średniej, również częściej przechwytują piłki. Aż 16 z 20 najlepszych defensyw od 2003 roku “kradło” więcej piłek niż wynosiła średnia sezonowa. Trudno zbagatelizować związek między świetną obroną a ilością przechwytów, ale warto jednak pamiętać, że podjęte w tych sytuacjach ryzyko nie zawsze przynosi oczekiwany rezultat.
Jacek Mazurek, @PulsBasketu
[/ihc-hide-content]