Przemysław Karnowski: Wciąż mam wolę walki

Przemysław Karnowski: Wciąż mam wolę walki

Przygoda w Zielonej Górze nie zakończyła się sukcesem i kontrakt z Zastalem został rozwiązany. Na dodatek, były reprezentant Polski przechodził ostatnio koronawirusa. Przemysław Karnowski mówi jednak, że nadal będzie walczył, aby wrócić jeszcze na koszykarskie parkiety.
Przemysław Karnowski / fot. A. Romański, plk.pl

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>

Wojciech Malinowski: W sierpniu pojawiła się informacja, że dołączył Pan do drużyny z Zielonej Góry i rozpoczął indywidualne treningi z trenerem przygotowania fizycznego. Ostatnio jednak można było usłyszeć, że już Pana od pewnego czasu tam nie ma. Jak zatem wygląda Pana obecna sytuacja?

Przemysław Karnowski: Rzeczywiście nie ma mnie w Zielonej Górze. Niestety moja lewa noga nie pozwalała trenować mi na 100% i czekają mnie w związku z tym badania i konsultacje lekarskie. Dopiero wtedy będę wiedział, co muszę zrobić, by wrócić do pełni zdrowia. W tym momencie nie wiem, czy wystarczy rehabilitacja, czy potrzebny będzie zabieg artroskopii na kolano.

Za kilka dni miną dwa lata, gdy po raz ostatni zagrał Pan powyżej 10 minut w meczu ligowym. Co zadecydowało, że wszystko się tak niekorzystnie potoczyło?

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

W sezonie w Toruniu (2018/2019 – red.) nie czułem się na 100%. Albo grałem z urazami, albo traciłem po kilka tygodni na ich leczenie. Na koniec sezonu, już w trakcie play offów, doznałem urazu Achillesa i miałem zabieg operacyjny.

Rozpocząłem następnie rehabilitację, która trwała od maja ubiegłego roku do przełomu lutego/marca. Gdy poczułem się w końcu dobrze i rozpocząłem treningi na sali, to pojawił się koronawirus i rozgrywki zostały przerwane.

Podczas pierwszego lockdownu trenowałem w domu, kupiłem rower, gdyż ciężko było z dostępem do siłowni. Potem rozpocząłem treningi i latem udało się porozumieć z drużyną z Zielonej Góry. Niestety w czasie treningów tam, które trwały około półtora miesiąca, okazało się, że nie czuje się w pełni sił.

W efekcie kontrakt został rozwiązany, a ja czekam na informację, co muszę zrobić dalej. Tak, jak Pan wspomniał, moja przerwa od koszykówki jest już bardzo długa i chciałbym wrócić na właściwe tory, by pokazać, że mogę trenować i grać na 100 procent.

Kiedy może mieć Pan decyzję lekarską w kwestii tego, co trzeba dalej zrobić?

Obecnie jestem po przejściu koronawirusa i wychodzę z kwarantanny. Myślę, że w przeciągu trzech-czterech tygodni powinienem wszystko wiedzieć, co dalej.

Jak przebiegała choroba w Pana przypadku?

Czułem się chory przez trzy-cztery dni. Miałem również bardzo wysoką gorączkę przez dwa dni, a także utraciłem wtedy węch i smak. Czyli podstawowe objawy. Na szczęście w moim przypadku przebiegło to stosunkowo łagodnie.

Nie obawia się Pan, że po tak długiej przerwie powrót do profesjonalnej koszykówki okaże się bardzo trudny? Nawet jeżeli słychać było opinie z Zielonej Góry, że widać po Panu dużą determinację.

Na pewno wygląda to wszystko mało optymistycznie, okres poza grą bardzo się dłuży. Niedawno skończyłem 27 lat i wciąż mam dużo determinacji i woli walki, by wrócić do poważnej koszykówki.

W tym roku minęły trzy lata od momentu, gdy zakończył Pan występy w lidze NCAA w zespole Gonzagi. Widzi Pan jakieś swoje błędy w tym czasie? Coś, co można było zrobić lepiej?

Błędy czy decyzje, które podejmowałem, na pewno w pewien sposób mnie ukształtowały. Jednak siedzenie i myślenie o tym „co byłoby, gdyby” w niczym nie pomoże, nic to już nie zmieni. Jestem skupiony na tym, by w niedalekiej przyszłości być zdrowym i wrócić do gry.

Latem trafił do naszej ligi Josh Perkins, Pana były kolega z zespołu Gonzagi. Śledzi Pan jego występy w zespole GTK Gliwice?

Tak, jestem zresztą z nim w stałym kontakcie.

Zakładam, że radził się też Pana przed podpisaniem umowy?

„Radził” to może złe słowo, ale dopytywał, rozmawialiśmy o naszej lidze i tutejszych realiach. Miał pytania, ale na końcu sam podejmował decyzję.

Zdziwił się Pan, że gracz z jego CV trafił akurat do drużyny z Gliwic?

Raczej nie. Myślę, że znaczenie miała tu wcześniejsza jego decyzja, by najpierw rok zagrać w G League. Moim zdaniem trudniej jest z przejść właśnie z tej ligi do Europy, niż uczynić to wcześniej, prosto po zakończeniu gry w NCAA.

Czy gra on na takim poziomie, którego się Pan spodziewał? Czy może stać go na więcej?

Obecnie gra bardzo dobrze, widziałem go też na żywo, gdy zagrał w Zielonej Górze przeciwko Stelmetowi. Myślę, że pokazuje na boisku to, co robi najlepiej i to co pokazywał także w Gonzadze. Czyli kreuje innych, dostarcza kolegom piłkę na czystych pozycjach, a dopiero gdy to jest niemożliwe, to sam szuka okazji do zdobycia punktów.

Przede wszystkim jednak zaprasza do gry innych zawodników, a w obecnej koszykówce wielu rozgrywających najpierw chce rozgrywać akcje pod siebie.

Rozmawiał Wojciech Malinowski, @stingerpicks

[/ihc-hide-content]

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38