
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
1. W 6 meczach sparingowych przed turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich reprezentacja Polski wygrała trzykrotnie z zespołami niżej notowanymi w rankingu FIBA. Zaliczyła również dwie porażki z Brazylią (11. miejsce w rankingu) oraz przegraną z Rosją (9. miejsce). Upraszczając – przegrywamy w lepszymi, wygrywamy ze słabszymi, co nie jest najlepszym prognostykiem przed kwalifikacjami do IO, gdzie trzeba będzie pokonać tych mocniejszych – Litwę czy „donciciową” Słowenią (umówmy się, on sam może wygrywać mecze na poziomie europejskim).
2. Jeszcze kilka miesięcy temu nazwisko Garbacz przewijało się w kontekście kadry, ale głównie jako zmiennika w razie nieobecności czołowych graczy lub dyskusji czy sobie poradzi. Pozycja, na której gra Jakub jest bardzo mocno obsadzona w polskiej kadrze i jeszcze rok temu nikt nie postawiłby pieniędzy, że może wyglądać w kadrze tak dobrze. W 6 meczach zdobył aż 68 punktów, najwięcej wśród polskich graczy, a do tego trafił 35 proc. rzutów za 3. To zabrzmi rodem z forów internetowych, ale Garbacz po prostu trafia do kosza i to bardzo trudne rzuty. Wydaje się, że jest bardzo mocny mentalnie i nie ma dla niego większe znaczenia przeciwko komu gra.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Jakub może nie jest tak doświadczony jak „Waca”, może nie jest tak wszechstronny jak Michalak, ale jeśli potrzeba zespołowi punktów na tu i teraz, jeśli rywal pozwala tylko na trudne rzuty, to nie ma lepszego egzekutora. Z nim na parkiecie polska reprezentacja w trakcie sparingów była lepsza o 3.9 punktu na 100 posiadań, . Dla porównania ten sam wskaźnik dla Waczyńskiego wynosi 3.4, a. dla Michalaka -3.4.
Jedyne co martwi to pytanie, czy drużyna nauczy się z nim grać, bo o to, czy Kuba nie spęka, możemy być spokojni. Dla takiego strzelca niesamowicie ważne będą zasłony i podania w tempo, co wymaga po prostu zgrania i zrozumienia. Druga sprawa – zaufanie. Co jeśli Kuba nie trafi trzech rzutów z rzędu? Garbacz musi czuć wsparcie od trenera i zespołu, nie może być graczem, który po jednym błędzie zostanie ściągnięty do bazy.
3. Oglądając polską kadrę przez dłuższy czas widać podobne braki i erozję na poszczególnych pozycjach. Martwiący i utrudniujący przygotowania był brak A.J. Slaughtera, ale chyba trzeba powoli godzić się z myślą, że nie tylko Łukasz Koszarek, ale także Amerykanin niedługo przestanie w reprezentacji się pojawiać. Zaskakująco mocno objawił się także problem pod koszem.
4. W tym składzie, który wybrał sobie Mike Taylor i który jest z nim od dłuższego czasu widać coraz większe problemy w strefie podkoszowej. Z tyłu głowy mamy takie nazwiska jak Gielo, Dziewa, Olejniczak czy Bogucki, ale dużą rolę dostają weterani. 37-letni Adam Hrycaniuk rozegrał 67 z 245 dostępnych minut, a zespół z nim na parkiecie był gorszy od rywali o 26.6 punktu na 100 posiadań. 34-letni Aaron Cel rozegrał ponad 89 minut i traciliśmy 15.4 punktu więcej na 100 posiadań, gdy grał w koszykówkę.
To starzenie się naszej strefy podkoszowej, gdzie jeszcze jest 34-letni Damian Kulig widać coraz wyraźniej. W krótkim terminie możemy naturalizować Geoffrey’a Groselle’a lub w średnioterminowej oraz długoterminowej strategii stawiać na młodych gracz i chyba nie ma innego wyjścia.
Niezrozumiały i zarazem zrozumiały jest brak w składzie Dominika Olejniczaka. Z jednej strony trener odpuszcza jednego z najlepszych środkowych w PLK, melodię przyszłości naszej kadry na rzecz 37-letniego weterana, z drugiej na zbudowanym trzonie przed laty chce dokończyć to, co ta kadra zaczęła (a zaczęła mistrzostwami świata). Wydaje się jednak, że po turnieju na Litwie trzeba będzie zdecydowaniej postawić na młodzież, no bo argumentów za trzymaniem w kadrze wyżej wymienionych jest coraz mniej.
5. Brakuje trochę bardziej dokładnych danych, ale z dostępnych statystyk możemy się dowiedzieć, że z Aleksandrem Balcerowskim na boisku pozwaliśmy przeciwnikom w tych sparingach 54 proc. skuteczność w pomalowanym. To solidny wynik i zdecydowanie lepszy, niż gdy nie oglądamy go na boisku. Po meczach eliminacyjnych do Eurobasketu 2022 narzekaliśmy na dość wysoką skuteczność rywali w odległości do 2 metrów od kosza.
Nie ma dokładnych danych jak kształtują się wyniki, gdy gra Balcerowski, ale liczby są niższe o kilka punktów procentowych co może wskazywać na wpływ młodego centra. W końcu mamy obronę obręczy i w 85 minuty zobaczyliśmy 6 bloków od tego gracza. Widać poprawę w defensywie, gdy 212-centymetrowy gracz jest na parkiecie oraz pozytywną różnicę w efektywnościach.
Balcerowski, razem z Michałem Sokołowskim, w czerwcowych meczach stworzyli duet bardzo dobry po obu stronach parkietu. W ponad 53 minuty, gdy ta dwójka była na boisku zdobywaliśmy blisko 23 punkty na 100 posiadań więcej niż rywale, a to świetny wynik. Oczywiście należy pamiętać o tym, że to tylko mecze sparingowe, ale to daje już jakiś obraz trenerowi, w jakim ustawieniu wyglądamy najbardziej optymalnie. Zresztą mając tylu klasowych graczy na skrzydle aż się prosi o grę z jednym wielkoludem i trzema graczami około 2 metrów wzrostu.
6. Drugi problem, który było widać w tych eliminacjach jak na dłoni to brak rozgrywającego, który będzie miał duży wpływ na wynik i pomoże wygrywać mecze już teraz. To coś, co wiemy od dawna, natomiast dopiero brak AJ-a pokazał w liczbach jak duży mamy na tej pozycji problem.
Najwięcej asyst w 6 ostatnich meczach miał Łukasz Kolenda (24), a za nim byli Damian Kulig oraz Mateusz Ponitka (po 10). Łukasz Kolenda miał swoje minuty, kilka bardzo dobrych wjazdów i efektownych podań, jak to poniżej, natomiast liczby pokazują, że z nim na parkiecie nie byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą od rywali. Zaledwie 0.7 punktu więcej na 100 posiadań kadra zdobywała z młodym rozgrywającym w składzie
Coraz więcej widać właśnie Ponitki z piłką w rękach, który kreuje grę i jest rozgrywającym, nawet jeśli obok jest typowa jedynka. W obecnej sytuacji będą to prawdopodobnie coraz częstsze przypadki.
W przeliczeniu na 40 minut, reprezentacja w meczach sparingowych notowała tylko 16.65 asysty. Jeśli porównamy ten wynik na tle PLK to okazuje się, że to najgorszy wynik wśród 16 drużyn.
Świadczy to niestety źle o ataku naszej drużyny i także o jej tempie. Mike Taylor starał się testować zagrywki, „grać systemem”, ale na końcu ledwo dobijaliśmy do przyzwoitych zdobyczy punktowych. Nie ma co się oszukiwać – bez punktującej jedynki, grającej 1 na 1 jak Slaughter, nie mamy graczy kreujących dla siebie rzuty, więc jeśli system nie będzie działać, mecze na 70 punktów będą się zdarzały.
7. Duet Ponitka – Sokołowski to obecnie dwójka najlepszych graczy z kadry, którą ma do dyspozycji Mike Taylor. We wspólnej grze tego duetu imponuje przede wszystkim obrona. W przeliczeniu na 40 minut pozwalają na zaledwie 58.4 punktu! Obaj mają naturalne predyspozycje do grania w defensywie, długie ręce, wzrost i rozmiar. Na dodatek obaj mają też nieustępliwy charakter, a Michał Sokołowski zalicza najlepsze momenty w swojej karierze. Bój się panie Luka!
8. Na koniec dnia sparingi służą przede wszystkim trenerowi do szukania optymalnych rozwiązań, ustawień, zgrywania zespołu czy budowania graczy. Wyniki nie mają żadnego znaczenia, natomiast można wyciągnąć pewne wnioski oraz zgłaszać obawy.
Jedną z nich jest 8:16 min bez punktu na przełomie 1 i 2 kwarty w pierwszym meczu z Brazylią czy przegrane drugie spotkanie z tym samym rywalem po zaciętej końcówce i utrata 14 punktów przewagi. Zaledwie 2 punkty w ostatnich 5 minutach i 1 z 7 celnych rzutów z gry.
To okienko dobitnie pokazało, że potrzebujemy indywidualności na pozycjach 1/2 i póki Łukasz Kolenda takim graczem jeszcze nie jest (o ile będzie), nadzieje na ugranie czegokolwiek musimy pokładać w nieobecnym na zgrupowaniu Slaughterze.
Grzegorz Szybieniecki, Jacek Mazurek
[/ihc-hide-content]