Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Niemcy przygotowani
Po przegranym meczu z Estonią (i to na własnym parkiecie), Niemcy znaleźli się w dość trudnej sytuacji, a już na pewno nieplanowanej. W Lublinie musieli wygrać, by pozostać w walce o mundial – mimo że to wczesny etap, to już można takie wnioski wysnuć. Polacy zresztą mieli taki sam kłopot i przy obecnym bilansie 0-2 droga na mistrzostwa stała się niezwykle wyboista, a może i nawet niemożliwa do przejścia.
Trener kadry Niemiec musiał więc solidnie odrobić lekcje przed tym spotkaniem i to właśnie zrobił. Nasi sąsiedzi zmuszeni są do gry trzecim garniturem (i to nie jest przesada), więc o zdecydowanej przewadze talentu raczej mowy być nie mogło. Niemcy wyszli na to spotkanie z konkretnymi pomysłami defensywnymi, które w pierwszej połowie okazały się skuteczne.
Rywale za cel obrali sobie ograniczenie gry Polaków przy przekazaniach z ręki do ręki i w pick and rollu granym na szczycie. Nikt mądry w tym sporcie nie wymyślił jeszcze skuteczniejszej obrony niż przekazanie krycia i to właśnie praktycznie przez całe spotkanie stosowali Niemcy. Nasi rywale zdawali sobie sprawę, że nie mogą nam pozwolić puścić piłki w ruch, bo tym razem trójki mogą wpadać.
Z gry w ataku też mogą być w miarę zadowoleni – nie wpadali w pułapki Polaków, a wręcz podwojenia od wysokich zamieniali na otwarte pozycje. Tylko spokój i dobre ustawienie może pomóc w sytuacji, gdy naciera na ciebie gość 215+ centymetrów – rozgrywający Niemiec nie panikował i podwojenia od Balcerowskiego nie przyniosły Polakom żadnych korzyści.
Problemy z „1 na 1”
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!