Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Znowu było blisko. Izrael, jak w Gliwicach, niby nie grał nic wielkiego, niby był w zasięgu, a na końcu i tak weteran Guy Pnini raz jeszcze załatwił nas „trójką” w końcówce. Nie ma jednak w tym przypadku, że drugi raz przegraliśmy z zespołem prowadzonym przez Odeda Katasha w eliminacjach do EuroBasketu 2022.
Polacy walczyli, grali ambitnie i mieli znakomitych Mateusza Ponitkę oraz Michała Sokołowskiego. To jednak Izrael posiadał więcej wszechstronnie wyszkolonych graczy, którzy potrafili tworzyć przewagi w różnych sektorach boiska. Końcowy wynik nie powinien zatem dziwić. Nawet w sytuacji, w której zatrzymaliśmy rzuty za 3 rywali/Izrael miał zły dzień za linią 6,75 metra (niepotrzebne skreślić), skąd trafił tylko 7 razy na 24 próby.
Dziura w statystykach
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!