PLK za kulisami: Playoff z wirusem

PLK za kulisami: Playoff z wirusem

Spełniamy życzenia trenera Jesusa Ramireza, tym bardziej, że ma on teraz poważne problemy kadrowe na głowie. Mateusz Bartosz i Paweł Leończyk dbają o fair play, a Chris Smith w Ostrowie może grać jeszcze lepiej.
Paweł Kikowski i Jesus Ramirez / fot. A. Romański, plk.pl

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

Chociaż rozpoczęty pod koniec sierpnia sezon Energa Basket Ligi udało się przeprowadzić do tej pory w miarę sprawnie, to dokończenie go w erze CoVid-19 przypominać będzie balansowanie po linie. I to zawieszonej raczej wysoko.

W momencie pisania poniższego tekstu w piątek rano, zarówno King, jak i Legia z niecierpliwością czekają na wytyczne ze strony ligi. Związane jest to z sytuacją w drużynie szczecińskiej, w której koronawirus przyplątał się akurat na koniec sezonu zasadniczego. Część zespołu jest w tym momencie na kwarantannie, a najwcześniej opuszczą ją 26 marca.

Niby wydaje się to niedługo…ale przecież już w najbliższą niedzielę, 21 marca, King (bilans 17-12) ma zagrać kluczowy dla górnej części tabeli mecz w Warszawie z Legią (20-9), a start fazy play off zaplanowano na 27 marca. Czyli w dniu, w którym kilku graczy szczecińskiego zespołu wciąż jeszcze może przebywać na kwarantannie.

[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]

Jak to zostanie rozwiązane? Przed władzami ligowymi naprawdę niełatwe zadanie, szczególnie w sytuacji, w której King może w teorii wpaść w ćwierćfinale na Stal Ostrów – czyli zespół z jeszcze bardziej napiętym terminarzem, co związane jest z jego występami w europejskich pucharach. Innym wariantem są ćwierćfinałowe pojedynki właśnie Legii z Kingiem, gdyby za niedzielny mecz warszawski zespół miałby otrzymać walkower.

Pierwsze decyzje w tej sprawie powinniśmy poznać w piątek i mam dziwne przeczucie, że trudno będzie zadowolić wszystkie strony.

Spełniamy marzenia

Powyższy tweet trenera Kinga, Jesusa Ramireza, był jednym z ciekawszych w ostatnich dniach w polskim koszykarskim internecie. Ja pod słowami hiszpańskiego szkoleniowca mogę się tylko podpisać, gdyż jest to dziwne, że do pomeczowej relacji z wygranego przez szczeciński zespół meczów musiałem wrzucać klipy akurat z akcjami drużyny przeciwnej.

Na tym jednak nie poprzestałem i zapytałem się trenera Ramireza, która z akcji jego drużyny najbardziej mu się w ostatnich spotkaniach podobała. Wielkiego zainteresowania wsadami czy efektownymi blokami nie wykazał, co sugeruje, że gdyby wybrać go do jury konkursu wsadów zamiast trenera reprezentacji Mike’a Taylora, to liczba „10” by znacząco się zmniejszyła.

Za najlepsze akcje z ostatnich spotkań swojej drużyny szkoleniowiec Kinga uznał 4 „trójki” Dominika Wilczka z wygranego 79:65 spotkania ze Śląskiem Wrocław. – Miały one duże znaczenia, ważny był również fakt, że młody polski gracz przyczynił się do ważnej wygranej, do tego przeciwko zespołowi z jego rodzinnego miasta” – stwierdził Ramirez.

.

Pracowity agent

Dla moich stałych czytelników nie jest tajemnicą, że jestem fanem podkoszowego Kinga Michaela Fakuade. Im dłużej trwa sezon, tym jestem jednak mniejszym fanem jego agenta, który po raz kolejny miesza w kotle i próbuje swojego klienta wywieźć z Polski.

Tym razem zdaniem serwisu Sportando Amerykanin miałby przenieść się do francuskiego Antibes, które z bilansem 3-8 zajmuje dopiero 16. miejsce w drugiej lidze francuskiej.

Akurat gracz z profilem kariery Fakuade nie wygląda mi na kogoś, kto ma wpisaną do swojego kontraktu kwotę wykupu. Bez niej szanse na jego odejście określiłbym tytułem znanej w świecie profesjonalnych zapasów piosenki – „No Chance in Hell”, czyli „bardzo mocne nie”.

Weterani dbają o fair play

W ostatnich dniach na polskich parkietach nie tylko zagościł koronawirus, ale także obserwujemy bardzo sportowe zachowania, w których przykładami świecą ligowi weterani.

.

Sygnał do tego dał Mateusz Bartosz, który w wygranym przez King Szczecin meczu z HydroTruckiem Radom 97:87 pokazał, że to od niego odbiła się piłka i autem powinna zaczynać drużyna gości.

Jeszcze ciekawsza sytuacja wydarzyła się w 4. kwarcie zaciętego czwartkowego meczu pomiędzy Treflem i Polskim Cukrem. Kapitan sopocian Paweł Leończyk, zresztą znakomity w tym spotkaniu, trafił trudny rzut ponad rękami Damiana Kuliga, a sędzia Piotr Pastusiak dopatrzył się w tej akcji jeszcze przewinienia.

Jednak, gdy Leończyk miał wykonać dodatkowy rzut wolny, to po krótkiej naradzie z sędzią okazało się, że przewinienia nie było, faul Kuligowi został cofnięty, a cała sekwencja zakończyła się ostatecznie 2 punktami dla Trefla.

.

Na mnie największą uwagę zwróciło jednak zachowanie środkowego Polskiego Cukru – Damian Kulig tylko bezradnie rozłożył ręce po zagwizdaniu mu faulu i szybko pogodził się z losem aka błędną decyzją sędziów. Ja bym chyba tak nie potrafił, chociaż przy „entej” takiej sytuacji w karierze pewnie bym już wiedział, że protesty i tak nic nie dają.

Zacieramy ręce

Po wywiadzie z Chrisem Smithem usłyszałem z obozu ostrowskiego opinię, że ma on potencjał, by grać jeszcze lepiej. Pomyślałem sobie – ale jak? Przecież już teraz gra na najwyższym poziomie w karierze.

Dwa dni później do Ostrowa Wielkopolskiego przyjechał Zastal… i Amerykanin zdobył 26 punktów, przy niesamowitej skuteczności 10 z 12 rzutów z gry. Wiadomo, trzeba brać pewną poprawkę na sytuację fizyczną i kadrową gości – nie mam choćby powodu nie wierzyć w „czułem się chyba najgorzej w karierze” Łukasza Koszarka, chociaż w jego przypadku też trzeba pod uwagę wziąć przebieg na liczniku.

W każdym razie Smith gra świetnie przez cały sezon, a najwidoczniej chce grać jeszcze lepiej w jego decydującej części.

Jak wszyscy wiemy, jeszcze większe fajerwerki wystrzeliły po zakończeniu wygranego przez Stal 90:80 spotkania, podczas pomeczowej konferencji prasowej. To tylko jeden z powodów, dla których kibice zacierają ręce, że Zastal i Stal mogą w play off wpaść na siebie dopiero w wielkim finale.

W kontekście starcia tych drużyn i uszczypliwości związanych z terminarzem, trochę zapomina się o fakcie, że Zastal zagrał w Ostrowie bez kontuzjowanego Geoffreya Groselle’a. Nie tylko swojego pierwszego środkowego, ale też poważnego kandydata do nagrody MVP całego sezonu.

Amerykanin (średnie 17 pkt + 8 zb.) akurat w starciach ze Stalą wydaje się niezbędny – bez niego Mark Ogden czy Denzel Andersson są w stanie skakać po głowach pozostałym graczom Zastalu, co zresztą długimi fragmentami pokazał środowy pojedynek. Groselle w środę przechodził kompleksowe badania, w czwartek nie doczekaliśmy się jednak oficjalnej informacji na temat stanu jego zdrowia. A ta, może okazać się absolutnie kluczowa dla dalszego przebiegu sezonu.

Gdzie znikają rzuty?

Chociaż Energa Basket Liga nie ma oficjalnej umowy z firmą Synergy Sports, to różnymi kanałami zarówno trenerzy, jak i inne osoby z branży w mniejszym lub większym stopniu korzystają z tej usługi. Często w dyskusjach przewijają się jednak uwagi, że nawet jej nie można wierzyć do końca, choćby z uwagi na niejasność w przypisywaniu poszczególnych akcji. Mówił mi kiedyś o tym choćby trener Żan Tabaka.

.

W niedawnym artykule o Nunim Omocie rzuciło mi się w oczy, że jak na skutecznego gracza w rzutach 3-punktowych (39 procent), to jest on nisko sklasyfikowany w rzutach oddawanych ze statycznej pozycji, tzw. „spot up”. Według statystyk aż 70 procent graczy jest od niego w tym elemencie lepszych.

Czemu tak jest pokazuje jednak choćby powyższa akcja Trefla Sopot i celny rzut Omota. Sudańczyk dobiega na połowę rywala jako ostatni, akcja dzieje się po straconych punktach prze Trefl i oddaje rzut, który wydaje się pasować do kategorii „spot up”.

W bazie danych Synergy został on jednak sklasyfikowany jako „transition”. Czemu? Jak poinformował mnie znajomy logger pracujący dla tej firmy, decyduje o tym brak ustawienia rywali w defensywie. Nic dziwnego, że w kategorii „Transition” Omot jest sklasyfikowany znacznie wyżej.

Stinger, @stingerpics

[/ihc-hide-content]  

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38