Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
– Nie będę pracował w przyszłym sezonie w Polsce – zadeklarował trener Enea Zastalu, Żan Tabak, na konferencji prasowej przed rozpoczęciem finałów Energa Basket Ligi. Pojedynki zielonogórskiego zespołu z Arged BM Slam Stalą przyciągają (i słusznie) największą uwagę, ja chciałem jednak wrócić do słów chorwackiego szkoleniowca.
Pod koniec lutego, na kilka dni przed wyjazdowym meczem Zastalu przeciwko Chimkom otrzymałem informację, że Żan Tabak od nowego sezonu będzie właśnie trenerem moskiewskiej drużyny. 3 marca wyglądało to na jeszcze bardziej prawdopodobne, gdyż zielonogórska ekipa sensacyjnie pokonała Chimki 99:94.
Po powrocie drużyny do Polski zdecydowałem się zapytać o to samego zainteresowanego, który jednak zdecydowanie temu zaprzeczył, a ja ostatecznie odpuściłem temat. Teraz jednak jest chyba właściwy moment, by do niego powrócić, szczególnie że w lutym usłyszałem, że Chorwat był już wtedy po pierwszych telekonferencjach z przedstawicielami rosyjskiego klubu na temat planów na kolejny sezon.
Zupełna cisza w temacie przyszłości Tabaka w pewien sposób sugeruje zarówno mnie, jak i osobom ze świata agencyjno-skautingowego, że prawdopodobnie jest on po słowie z jedną z drużyn w kwestii pracy w sezonie 2021/22. Czy będą to Chimki, czy może Valencia albo Unicaja Malaga, które także wymieniane są jako zespoły, gdzie latem zmieni się trener, to o tym przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych tygodni.
Zasłużony awans
11. (2018/19), 12. (2019/20) i 14. (2020/21) miejsce na koniec rozgrywek nie wyglądają na pierwszy rzut oka na pozytywne wyniki, jednak w każdym z tych sezonów Robert Witka w Radomiu albo spisał się na poziomie oczekiwań wobec drużyny, albo też lekko je przewyższył. 3 lata pracy w jednym miejscu dla trenera-debiutanta to także przebyta dobra szkoła, która pokazała, że nie tracił kontroli nad zespołem i konsekwentnie wykonywał swoją pracę.
W przeciwieństwie do innych obserwatorów polskich parkietów nie uważam, że każdemu polskiemu trenerowi należy się szansa w ekstraklasie, nie każdy z nich jest w mojej opinii utalentowany i lista rodzimych szkoleniowców, których zatrudniłbym w zespole na poziomie PLK jest raczej krótka.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!