Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Gdyby w czwartek o godz. 17:34 bohater filmu „Powrót do przyszłości” Marty McFly wyciągnął swój almanach i przekonywał mnie, że Stal Ostrów przegra z pozbawionym Ivana Ramljaka i Bena McCauleya Śląskiem Wrocław, gdy sama trafi w meczu 16 „trójek” i popełni tylko 8 strat… to bym zdecydowanie mu nie uwierzył.
Tak się jednak stało, dzięki czemu Śląsk — chociaż rzut Jarosława Mokrosa pozbawił go zwycięstwa w dwumeczu ze Stalą — zwycięstwem 98:97 uczynił wielki krok w kierunku zapewnienia sobie miejsca 2-3 po sezonie regularnym i uniknięcia tym samym Zastalu aż do ewentualnego finału play off.
– „Nie patrzymy na tabelę” – to chyba najczęściej powtarzane stwierdzenie ze strony przedstawicieli czołowych drużyn, oczywiście zaraz po – „Mamy 8. budżet w lidze”.
Czy jednak nie dochodzimy pomału do momentu, w którym kwartet zespołów z Ostrowa Wielkopolskiego, Lublina, Szczecina i Sopotu lada moment zacznie taniec celem usadzenia się na krzesłach oznaczających miejsca numer „6” i „7” przed play off? Wszystko oczywiście po to, by ominąć wspomniany Zastal także w półfinale. Przegonić drużyny z Wrocławia i Warszawy na miejscach 2-3 może być bowiem bardzo ciężko.
Niespotykane numery
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!