Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Żartami żartami, ale na inaugurację nie można było narzekać. We wtorkowy wieczór zielonogórski zespół po, emocjonującym i stojącym na dobrym poziomie, spotkaniu pokonał Śląsk Wrocław 97:90 na otwarcie bańki w Ostrowie Wlkp.
– Oczywiście wiedzieliśmy, że będzie to trudna seria i nic w niej nie przyjdzie nam łatwo. Na szczęście w 4. kwarcie udało nam się zatrzymać ich atak, a sami trafiliśmy sporo rzutów – powiedział „Kulisom” Skyler Bowlin, jeden z najlepszych (21 pkt) graczy Zastalu w tym meczu.
Strefa na ratunek
Wtorkowy mecz przypominał mi potyczki wojenne. Wszystko rozpoczęło się od bitwy na otwartym terenie – oba zespoły zaczęły bardzo agresywnie i praktycznie kryły się na całym parkiecie. Znacznie lepiej czuli się w tym jednak koszykarze Śląska, skuteczniejsi i bardziej agresywni w grze 1 na 1.
– Mecz zaczęliśmy z dużą energią, dlatego była taka duża liczba tego rodzaju pojedynków. Zwłaszcza w przypadku graczy obwodowych – ocenił dla „Kulisów” postawę swoją i kolegów Michał Gabiński, kapitan Śląska Wrocław.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!