Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
– To był dopiero pierwszy, malutki krok do tego, żeby liczyć się w walce o zwycięstwo w tej serii. Nie ma euforii, jest co najwyżej ulga i skupiamy się na kolejnym meczu – powiedział „Kulisom” Łukasz Kolenda, godzinę po zakończeniu bardzo zaciętego spotkania ćwierćfinałowego numer 3, w którym Trefl Sopot po dogrywce pokonał Śląsk Wrocław 92:90.
21-letni rozgrywający miał w tej wygranej duży udział. To nie tylko kwestia statystyk (16 pkt, 5 as.), ale także momentów, w których pomagał zespołowi.
To była tragedia!
Takim momentem była przede wszystkim sytuacja z 4. kwarty, gdy w ciągu 2 minut i 45 sekund Śląsk zanotował serię 13:0, odwracając wynik meczu z 63:75 na 76:75.
Zapis akcji Trefla z tego fragmentu wygląda następująco – strata Nuniego Omota, błąd 8 sekund, niecelny rzut za 3 Nikoli Radicevicia (a jak), niecelny rzut za 3 Nikoli Radicevicia (a co sobie będę żałował – to dopiero 2/22 w serii), niecelny rzut z odejścia Pawła Leończyka, strata Nikoli Radicevicia.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!