
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Jeszcze przed ostatnim meczem finału PLK rozpoczął się okres podpisywania nowych kontraktów. Aż 14 z 16 drużyn już z początkiem maja mogło ze spokojem zastanawiać się nad koncepcją budowy składu na rozgrywki 2021/22. Ta część koszykarskiego roku bardzo szybko nabrała tempa, a puste miejsca w drzewkach zaczęły się zapełniać (wszystkie ruchy drużyn znajdziesz TUTAJ >>).
Ze względu na kierunek rozwoju koszykówki coraz większą popularnością na rynku cieszą się zawodnicy 3-and-D. Kogo w poprzednim sezonie PLK mogliśmy zaliczyć do tego grona?
Definicja
Koszykarze 3-and-D to specjaliści od obrony i celnych rzutów z dystansu. To zawodnicy, którzy przystosowali się do nowoczesnej koszykówki i są odpowiedzią na jej potrzeby. Nie zabierają wielu posiadań, ale są efektywni, zapewniają spacing i ułatwiają grę wszystkim dookoła. Gdy do swoich ofensywnych umiejętności są w stanie dołożyć regularną, dobrą obronę, stają się zawodnikami na wagę złota.
Warunki
Szukanie graczy 3-and-D rozpocząłem od przesiewania danych pod kątem niskiego wskaźnika usage. Chciałem znaleźć graczy, którzy nie byli zaangażowani w dużą liczbę posiadań. Zawodnicy z wysokim usg% (usage) wykorzystują dużą liczbę posiadań, grają sporo z piłką, dostają się na linię wolnych, oddają sporo prób – krótko mówiąc są to koszykarze dominujący. My natomiast szukamy zadaniowców, którzy cierpliwie czekają na swoje rzuty. Warunkiem kwalifikującym do rankingu było usage mniejsze niż 20 proc.
Kolejnym krokiem było wykluczenie rozgrywających z niskim poziomem wykorzystywania posiadań, jakie ma do dyspozycji zespół. Zazwyczaj rozgrywający mają tendencję do dominowania gry, pożerając wiele akcji. Zdarzają się natomiast takie sytuacje, w których rozgrywający grają obok gwiazd dobrze operujących z piłką i ich usage naturalnie spada.
Jest również mała grupa boiskowych generałów, którzy mają słabo rozwinięty rzut lub nastawieni są na podawanie. Dobrym przykładem jest Tomasz Snieg, który miał 28.8 proc. asyst w stosunku do całego zespołu, gdy był na boisku i usg% na poziomie 15.1. Dla porównania Jabarie Hinds usage miał na poziomie 30.1.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Żeby wykluczyć takich mało dominujących grę rozgrywających, przefiltrowałem dane i jako dolną granicę uznałem nie więcej niż 15 proc. asystowanych rzutów w stosunku do całego zespołu.
Gdy wyodrębniłem już graczy, którzy pasują stylem gry do zadaniowców, nienastawionych na kreowanie, nie pozostało nic innego jak znalezienie najlepszych strzelb. Tu za warunek uznałem co najmniej 3 próby zza łuku na mecz, przy co najmniej 35 proc. skuteczności. Szukamy elitarnych strzelców, więc statystyczne restrykcje są dość surowe.
Ostatnia kwestia, jaka została nierozstrzygnięta to obrona. W tym przypadku zdałem się na kombinacje danych z Synergy oraz różnicy w efektywności defensywnej z sezonu regularnego, gdy zawodnik znajdował się na parkiecie oraz ławce. Trzech najgorszych defensorów według tych statystyk zostało wykreślonych z listy.
Po uwzględnieniu wymienionych wyżej reguł, otrzymujemy 10 graczy spełniających wszystkie warunki. Mamy grupę wysokoefektywnych, typowych strzelców.
Ocena
Graczy oceniałem pod biorąc pod uwagę 6 kryteriów (3 dotyczyły obrony, 3 rzutów z dystansu).
W przypadku obrony skupiłem się na liczbie punktów na posiadanie, jakie według Synergy pozwala zdobywać rywalom każdy zawodnik. Drugim aspektem była różnica w efektywności defensywnej z konkretnym koszykarzem na boisku, a trzecim suma przechwytów i bloków w przeliczeniu na 40 minut. Obrona jest wyjątkowo trudna do uchwycenia, więc starałem się skupić indywidualnych umiejętnościach, wpływie na całą drużynę oraz podstawowych statystykach.
W przypadku rzutów z dystansu skupiłem się na skuteczność, liczbie oddanych prób z dystansu oraz stosunku oddanych rzutów za 3 do wszystkich oddanych prób z gry. W ten sposób starałem się znaleźć efektywnych, często rzucających zza łuku oraz opierających swoją grę na dalekich rzutach koszykarzy.
RANKING
Honorowe wyróżnienie
W rankingu największym nieobecnym jest Jakub Garbacz, który miał fantastyczny sezon, ale zmienił styl gry z typowego 3-and-D w oddającą wiele rzutów gwiazdę. Zdecydowanie większą rolę otrzymał również Jakub Karolak oraz Bartłomiej Wołoszyn, którzy również nie spełnili kryterium, jakie postawił usage chociaż również są świetnymi strzelcami.
10. Michał Kolenda
Gracz Trefla ląduje na 10. pozycji w tym rankingu głównie za sprawą swojej obrony, którą statystyki oceniają słabo. Ten 24-latek pozwala na 0.952 punktu na posiadanie i 63 proc. graczy PLK jest od niego lepsze w tym elemencie. Aż o 7.3 punktu na 100 posiadań Trefl był lepszy w defensywie, gdy starszy z braci K. siedział na ławce.
Warto zauważyć, że co drugi rzut Michała był za 2 punkty. Nie jest więc to typowy gracz szukający tylko najcenniejszego rzutu, ale chętnie korzysta z rzutów bliżej obręczy.
9. Michał Chyliński
Rzucający Astorii od lat jest topowym shooterem w PLK. Od rozgrywek 2005/06 tylko raz zszedł poniżej 35 proc. z dystansu, a przy tym oddaje sporo prób. Dwa lata temu wygrał konkurs rzutów za 3 punkty, co tylko pokazuje, z jak elitarnym strzelcem mamy do czynienia. Jego najmocniejszą stroną nie jest obrona, natomiast z nim na boisku drużyna Artura Gronka defensywnie była minimalnie lepsza.
8. Filip Zegzuła
Według statystyk to ponadprzeciętny gracz w obronie. Oddaje przeszło 5 rzutów za 3 na prawie 37 proc. skuteczności. Spośród wszystkich opisywanych przeze mnie graczy, Zegzuła ma najwyższy stosunek prób z daleka do wszystkich wykonanych z gry. Ponad 77 proc. jego rzutów to trójki. Gracz HydroTrucka opiera swoją grę przede wszystkim na rzucie z daleka, robi to efektywnie i ląduje na 8. miejscu w rankingu.
7. Dominik Wilczek
O Wilczku jest zdecydowanie zbyt cicho. Obrał drogę łudząco podobna do – wspomnianego już w tym tekście – Jakuba Garbacza. Obaj zaczynali swoją przygodę z ekstraklasową koszykówką w Szczecinie, obaj pokazali się w Kingu jako dobrzy strzelcy i obaj przenieśli swoje talent do ambitnego, ale walczącego o niższe lokaty Asseco.
Według Synergy, Wilczek jest lepszy niż 81 proc. graczy PLK w obronie, jeśli do tego dodamy 35.4 proc. za 3 oraz fakt, że obrona szczecinian była lepsza z nim na parkiecie, to okazuje się, że mamy całkiem dobrego, młodego gracza w stylu 3-and-D. To wszystko były gracz Kinga robił w dość limitowanych minutach, ale potrafił być w nich efektywny.
6. Roberts Stumbris
Od tego miejsca zaczynają się prawdziwe schody w ocenie graczy, bo statystyki są dość niejednoznaczne. Synergy wręcz kocha Stumbrisa. Według tego portalu, pozwala on na 0.853 PPP i wśród wymienionych tu gracz jest w czołówce. W poprzednich dwóch sezonach był lepszy odpowiednio od 85 proc. i 87 proc. graczy. Mimo tak pochlebnych wyników, defensywnie drużyna z nim wygląda fatalnie. Radomianie byli aż o 11.2 punktów na 100 posiadań lepsi w defensywie, gdy Łotysz siedział na ławce.
Jego obrona wydaje się być podejrzana i dość niejednoznaczna. Notuje 1.86 przechwytu+bloku w przeliczeniu na 40 minut, ale jego indywidualny defensywny rating z ostatnich sezonów nie zachwyca. Co ciekawe, Robert Witka już zatrudnił tego gracza na 2021/22 i spędzi następne kilka miesięcy w Gliwicach. Warto obserwować tego koszykarza, bo w 2020/21 był poza radarem, a już za chwilę może okazać strzałem w 10 i jednym z najlepszych graczy, łączących rzucanie oraz obronę.
5. Martins Laksa
Laksa to świetny strzelec. Jeśli ocenialibyśmy tylko samą umiejętność rzucania, to mógłby wygrać tę kategorię w cuglach. Często oddaje próby na elitarnym – jak na standardy PLK – procencie, przynosi sporo efektywnych punktów. Nie jest jednak już tak dobry w obronie, ale tylko nieco lepszy niż przeciętny gracz PLK. Przez tę mocno przeciętną defensywę Laksa nie sprawiał, że jego drużyna stawała się znacząco lepsza.
4. Karol Gruszecki
W statystykach Gruszecki jest bardzo blisko Laksy. Gorszy rzutowo, ale zdecydowanie lepszy w obronie, w kryciu graczy z piłką. Ostatecznie Karol jest bardziej wszechstronny i daje więcej po obu stronach parkietu.
3. Kacper Młynarski
Skrzydłowy Spójni ma naturalne predyspozycje do bycia dobrym obrońcą. Wzrost i długie ręce czynią go szczególnie przydatnym po tej stronie parkietu, może bronić kilku pozycji i nie przez przypadek w 2016 roku znalazł się w składzie Anwilu Igora Milicicia.
Wypada bardzo dobrze w statystykach defensywnych. Pozwalał między innymi na 0.823 PPP, a to lepszy wynik niż 73 proc. ligi. W 5 z ostatnich 7 sezonów notował skuteczność zza łuku na świetnym poziomie, ale w ekipach z dołu tabeli. Teraz zaliczył więcej niż dobre liczby w każdym z analizowanych aspektów w ekipie playoffowej.
2. Denzel Andersson
W sezonie regularnym Stal była o 15.1 punktu na 100 posiadań w defensywie lepsza od rywali, gdy Andersson był na boisku. Jasne, było sporo momentów, gdy mecz dogorywał i rywal zwiększał swoją efektywność, ale 1.038 punktu tracone na posiadanie w ostatniej części sezonu zasadniczego i playoffach łącznie z finałem jest godne uznania.
Do tego Szwed zapewniał 41.7 proc. za 3 przy 3.3 wykonanych próbach, 0.7 bloku i 0.7 przechwytu na mecz.
1. Janis Berzins
Zastal miał obronę zupełnie z innej ligi. Berzins swoją obecnością w sezonie regularnym jeszcze tę świetną obronę poprawiał o 1.7 punktu na 100 posiadań. Skuteczność powyżej 40 proc. z dystansu, wyniki w Synergy lepsze niż wielu graczy z tej listy a na dodatek obciążone meczami w mocnej lidze VTB. 2.1 przechwytu+bloku per40 minut. Czego chcieć więcej?
Jacek Mazurek, @k44wy3p52
[/ihc-hide-content]