Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Aleksandra Golec: Kto zostanie MVP sezonu zasadniczego w NBA i dlaczego akurat Nikola Jokić?
Nikola Radičević: Statystyki potwierdzają, że Jokić jest liderem swojego zespołu, ma najwięcej triple-double w tym sezonie spośród wszystkich graczy w lidze, bez niego Denver nie grałaby tak samo. Nuggets z nim nie grają tej hologramowej koszykówki w wydaniu NBA, gdzie jeden zawodnik może wziąć piłkę i podporządkować sobie cały mecz. W ogóle dla oka najprzyjemniejsi w tym sezonie są moim zdaniem właśnie Nuggets, Jazz i Heat.
Pytanie było żartobliwe, ale widzę, że żyjesz też trochę NBA?
Żyję koszykówką! Uwielbiam ją oglądać w każdym wydaniu. W sezonie zasadniczym na pewno oglądam więcej Euroligii, bo to gwarancja wyrównanej rywalizacji, ale regularnie patrzę też na mecze NBA, gdzie poszczególni zawodnicy mają niewyobrażalne talenty ofensywne.
To nieprawda, że w NBA nie gra się w obronie. Powiedz, jak zatrzymać Jamesa Hardena? Jak powstrzymać Stepha Currego, który noc w noc rzucał 40 punktów? Co drużyny mają zrobić przygotowując się na wyłączenie Kevina Durranta, ile plastrów trzeba by na niego przykleić? Koszykówka jest moim życiem, w czasie wolnym oglądam jej mnóstwo, mogę ją analizować godzinami i to się naprawdę nigdy nie znudzi.
Wiem, że śledzisz też poczynania swoich rodaków z Serbii w innych sportach. Świetnie gracie w siatkówkę, piłkę ręczną, w tenisowym rankingu ATP liderem jest wciąż Novak Djoković… Skąd biorą się i jak dojrzewają wielkie, sportowe talenty?
Nie mamy chyba jakiejś sprawdzonej recepty (śmiech). To chyba kwestia serbskiej mentalności. Jesteśmy teraz małym krajem, ale pełnym ludzi, którzy poświęcają się temu co robią w stu procentach. Jako czternastolatek w Partizanie odczuwałem większą presję niż niejednokrotnie później, jako dorosły człowiek, w profesjonalnych klubach. Od małego uczy się dziecka ciężkiej pracy, dochodzi ta wielka chęć reprezentowania ukochanych barw, no i chyba faktycznie jesteśmy utalentowaną nacją.
Koszykówka w przypadku wysportowanego dziecka z Serbii wcale nie jest wyborem aż tak oczywistym, bo jesteście mocni w zasadzie w każdym sporcie drużynowym.
Byłem skazany na koszykówkę. Na moje rodzinne miasto – Čačak – jeszcze w czasach Jugosławii – mówiło się miasto koszykówki. W Čačaku urodził się Željko Obradović, starsi kibice pamiętają na pewno Dragana Kicianovicia, z Čačaka jest też shooter, który przez wiele sezonów reprezentował Partizan – Uroš Tripković.
Z moim małym, lokalnym klubem podczas turnieju o mistrzostwo Serbii w kategorii U-13 zajęliśmy nieoczekiwanie trzecie miejsce i wtedy dostałem oferty ze wszystkich największych klubów w kraju. Wybrałem Partizan, bo mieli wówczas najlepszych trenerów młodzieżowych i w Belgradzie spędziłem kolejne 4 lata.
Skąd zatem decyzja o przeprowadzce do Hiszpanii?
Kiedy skończyło się granie juniorskie, nie zanosiło się na to, że dostanę szansę w pierwszej drużynie Partizana, bo na moją pozycję podpisano kilku zagranicznych zawodników. To mnie trochę mnie rozwścieczyło, bo chwilę wcześniej zostałem wybrany najlepszym rozgrywającym ME U-18 w Wilnie.
Mój agent zaproponował Sevillę, bo powstawał tam wtedy fajny, świeży projekt doglądany przez Aito Garcie Renesesa – trenera, który wprowadził do seniorskiej koszykówki 14-letniego Rickiego Rubio, wypromował Rudy’ego Fernandeza, był coachem Barcelony w czasach Navarro, Paua Gasola… Perspektywa pracy z takim szkoleniowcem skłoniła mnie do podpisania 5-letniego kontraktu, poza tym Sewilla to świetne miasto, a sam klub jest bardzo dobrze zorganizowany.
Czy to właśnie angaż w lidze ACB był przepustką do draftu NBA?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!