Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Radosław Spiak: Jesteś w Rzymie już prawie trzy lata. Jak z perspektywy czasu oceniasz decyzję o wyjeździe?
Nikodem Czoska: To była najlepsza decyzja w moim życiu. Moim marzeniem był wyjazd za granicę i gra w zagranicznym klubie. Jeszcze trafił mi się najlepszy klub we Włoszech, top 5 w Europie pod względem szkolenia. Oczywiście pomogli mi w tym rodzice, moja mama poświęciła wszystko, bo przyjechała tutaj ze mną. Nauczyłem się kolejnego języka. Od razu trafiłem do włoskiej szkoły; w pierwszym roku nic nie umiałem po włosku, ani słowa, ale później nauczyłem się całego języka, więc to była mega decyzja.
Mówisz, że „trafił ci się” dobry klub, ale jak konkretnie doszło do tego, że znalazłeś się w Stelli?
Kiedy grałem w UKS-ie Sopot, pojechaliśmy na Final Eight na turniej EYBL [European Youth Basketball League – przyp. red.] do Rygi. Tam naszym przeciwnikiem w ćwierćfinale była Stella Azzurra. Przegraliśmy chyba 20 punktami, ale po meczu zagadał do mnie trener Stelli, powiedział, że jestem bardzo dobrym zawodnikiem, i odezwał się do mojego taty. Zaznaczył też, że odezwie się do mnie generalny menedżer klubu i zaprosi mnie na testy. Pojechałem na dwudniowy try-out, a jakiś miesiąc później podpisałem kontrakt.
Jak bardzo różni się koszykówka we Włoszech od tej w Polsce?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!