Niewypał z transmisjami 1. ligi – co dalej?

Niewypał z transmisjami 1. ligi – co dalej?

Fatalna jakość, awarie, wpadki, konieczność płacenia za słaby produkt, a do tego teraz jeszcze rosyjskie powiązania. Współpraca PZKosz z platformą streamingową InStat TV w zakresie transmisji z 1. ligi okazała się porażką. Klubu otwarcie protestują. Związek deklaruje chęć zerwania umowy, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi i na jakich zasadach.
fot. Krzysztof Masztafiak, Sportowa Przygoda Śląskiego Piłkarza

 

Dołącz do Premium – czytaj wszystkie teksty! >>

Miało być pięknie

Platforma oferująca transmisje oraz statystyki z meczów w zeszłym roku poszerzyła swoją działalność o polską koszykówkę. Konkretnie o Suzuki I Ligę Mężczyzn, a także Energa Basket Ligę Kobiet, podpisując umowę z Polskim Związkiem Koszykówki na co najmniej dwa sezony, by – jak ogłaszał wówczas prezes Radosław Piesiewicz“razem stopniowo rozwijać jakość transmisji meczowych, zapewniając kibicom maksymalnie atrakcyjny produkt”. 

Decyzja ta nie została pozytywnie przyjęta przez kibiców, bo jak się okazało, aby uzyskać do nich dostęp – poza jednym meczem w tygodniu – należy wykupić jeden z trzech pakietów. I tak, jak przed rozpoczęciem rozgrywek pojawiły się wątpliwości, czy w obliczu niewielkiej popularności i specyfiki I ligi, jest to dobre rozwiązanie. I już od pierwszych transmisji potwierdziło się, że obawy były uzasadnione.

Zacinanie się obrazu, przerywanie, opóźnienia, urywanie transmisji, wyrzucanie z serwisu z prośbą o ponowne logowanie, całkowity brak przekazu, a nawet skróty z meczu innych drużyn, który już się odbył, czy rozgrzewka przez całe zaplanowane spotkanie. Ponadto, większość komentatorów pracująca zdalnie stawiana w niekomfortowej sytuacji, mając przed sobą dokładnie ten sam przekaz. Zamiast popularyzacji koszykarskiego zaplecza ekstraklasy mieliśmy gorzkie anegdoty, jak słynny „pan z frytkami” zasłaniający nieświadomie cały obraz.

Zgodnie z tym, co udało nam się ustalić, PZKosz – przynajmniej pozornie – nie pozostał całkowicie obojętny. Pod naciskiem klubów, w asyście fali negatywnych doniesień widzów – spełniających poniekąd rolę suflera podpowiadającego zapomniane kwestie – prowadzone były rozmowy i zbierano opinie, które miały zostać przekazane streamingowej platformie, a lista niedociągnięć okazała się długa. 

Kluby: Decyzje bez konsultacji

– Po pierwsze: Opóźnienia w transmisji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy co najmniej dwie transmisje z udziałem drużyny z Kołobrzegu pokazywane były z poślizgiem od 15-20 minut. Po drugie: Zacinanie się obrazu, przerywanie, urywanie transmisji. Od początku 2022 roku z pięciu meczów wyjazdowych tylko jedna transmisja nadawała się do oglądania. Pozostałe były zrywane, zacinane bądź wyłączane. Po trzecie: Skróty pomeczowe nie zawierają kluczowych akcji spotkania, zacinają się identycznie jak transmisje meczowe i często przerywane są w trakcie akcji. Posługiwanie się nimi przez klub traci sens, gdyż jest to wizerunkowy strzał w kolano dla ligi. Chcemy współpracować, natomiast tak nie rozwiniemy ligi, ani nie zyskamy nowych kibiców, bo nikt nie chce za to płacić. Ci, którzy już z nami są, po prostu się zniechęcają. Co więcej, nikt nie będzie nas traktował poważnie, ani postrzegał jako atrakcyjny produkt – przez tę komunikację, a raczej jej brak. Nie tędy droga – wyliczają przedstawiciele Sensation Kotwicy Kołobrzeg, w tym prezes Kamil Graboń, wskazując, że niemal wszystkie decyzje zapadają bez konsultacji z klubami.

„Decydują o nas, bez nas” – dodaje.

Zgodny protest drużyn

Pojawiły się nawet informacje, że poszukiwane są nowe rozwiązania i “podjęto kroki” w kierunku wypowiedzenia umowy InStat TV. Dla przypomnienia, ten spektakl jest w końcu biletowany, zatem oczekiwano odpowiednich reakcji. Sytuację jednak zaogniła wojna tuż za granicami naszego kraju. Choćby dlatego, że wymieniona platforma kojarzona jest z rosyjskim agresorem.

Nie tylko kluby, ale i komentatorzy wyrazili swój sprzeciw bojkotując realizatora transmisji. – Zachęcamy, aby obejrzeć mecz naszej drużyny na żywo. Bo co innego możemy zrobić? – zadał pytanie Wojciech Bychawski, trener AZS AGH Kraków. 

Poza nimi, do protestu dołączyli  między innymi Weegree AZS Politechnika Opolska, Miasto Szkła Krosno, WKK Wrocław, Sensation Kotwica Kołobrzeg, SKS Starogard Gdański, Decka Pelplin czy MKKS Żak Koszalin. Przedtem natomiast, brak poparcia wobec jakości transmisji wyrazili też Górnik Trans.eu Wałbrzych, GKS Tychy, Rawlplug Sokół Łańcut czy Dziki Warszawa.

Dołącz do Premium – czytaj wszystkie teksty! >>

– Sport i polityka nie powinny się łączyć. Są jednak chwile, kiedy nie wolno pozostać obojętnym – zauważa Dariusz Krupa, rzecznik prasowy MKKS Żak Koszalin. – 24 lutego Rosja napadła na Ukrainę. W efekcie cierpi niewinny naród najechany przez bandycki reżim ogarniętego przez żądzę chorych ambicji dyktatora, który nie liczy się z ludzkim życiem. Polska i Ukraina mają trudną i bolesną historię. Należy o niej pamiętać, ale należy również iść do przodu. Nam – Polakom – łatwiej jest zrozumieć dziś sytuację naszych sąsiadów: Pamiętamy 1939 rok, kiedy nasi „sojusznicy”, „wyrażali ubolewanie” i „potępiali”, a my jako naród pozostaliśmy sami. 

– Presja ma sens. W piątek, 25 lutego w radiu RMF FM wywiadu udzielił minister sportu i turystyki – pan Kamil Bortniczuk, który w sposób precyzyjny i jednoznaczny określił stanowisko polskiego sportu w obliczu napaści na Ukrainę – przytacza pierwszoligowy klub, wyjaśniając: – Tylko wspólnym wysiłkiem i wyalienowaniem rosyjskich firm z publicznego życia gospodarczego możemy coś zrobić, wywrzeć jakąś presję. FIFA i UEFA tylko dzięki presji takich państw, jak przede wszystkim Polska, ale i Czechy, Szwecja, Anglia czy USA postanowiły zawiesić reprezentację Rosji oraz kluby z tego kraju we wszystkich rozgrywkach pod ich egidą. Co istotne, UEFA zdecydowała także zakończyć współpracę ze swoim największym sponsorem, rosyjskim Gazpromem we wszystkich rozgrywkach.

– Firma transmitująca nasze mecze to firma rosyjska. Pomijamy kwestie techniczne i jakość oferowanej przez nich usługi. Ale zarabiając w Polsce, płacą podatki w Rosji, z których m.in. finansowane jest wojsko czy uzbrojenie tego kraju. Cała sytuacja jest paradoksalna: wspieramy Ukrainę i jednocześnie pozwalamy zarabiać firmie, która pośrednio finansuje wojnę z naszym sąsiadem. Nie ma na to naszej zgody: Małe gesty są również ważne – dlatego z naszych grafik, postów, zapowiedzi spotkań znika logo tej firmy. Cytując prof. Władysława Bartoszewskiego: „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.” – zakończył przedstawiciel beniaminka z Koszalina, przypominając również o karach finansowych, jakie mogą zostać nałożone na klub w przypadku nie dostosowania się do zapisów wynikających z umowy – a to, de facto zasiliłoby konto zagranicznej spółki.

InStat potwierdza problemy

Nie do końca wiadomo było jednak, jakie jest stanowisko związku oraz czego, a przede wszystkim kiedy możemy się spodziewać, poza tym, że ostatnia, 28. kolejka Suzuki 1LM w całości (choć we Wrocławiu i w Łańcucie nikt się nie pojawił i transmisji nie było wcale) miała zostać pokazana na oficjalnym, darmowym kanale PZKosz na YouTube, tak jak i dwa zaległe mecze z 26. i 21. kolejki. 

Jak się później okazało, wciąż za niewidzialną kotarą pozostaje InStat TV. Wokół współpracy pojawiło się coraz więcej pytań bez odpowiedzi. Cytując Stephena Kinga: „Cisza. Brak odpowiedzi. Kłopot polegał na tym, że cisza to też odpowiedź”. Przerwał ją najpierw InStat TV.

– Owszem, InStat TV jest nadal odpowiedzialny za transmisje, biorąc pod uwagę, że właśnie do tego zostaliśmy zatrudnieni. Jest to bardziej rozwiązanie okresowe niż tymczasowe, szczególnie że regularnie pokazujemy niektóre spotkania za darmo na YouTube. Pozostałe mecze są również wciąż dostępne na naszej platformie w usłudze OTT – potwierdził nam dyrektor sprzedaży InStat TV, Sarthak Sahai.

– Czy strony podjęły próbę wypowiedzenia umowy i jakie przewiduje się dalsze rozwiązania? – pytamy.

Obie strony zawarły umowę z dość rygorystycznymi zapisami. InStat faktycznie napotkał pewne problemy, które, choć niefortunne, nie są rzadkością na początkowych etapach każdego nowego projektu. Każdy z takich projektów wciąż ma wiele czynników do przetestowania, dostosowania i optymalizacji – a my to właśnie robimy. Chcemy stale się doskonalić. Nasi subskrybenci nie mają się czym martwić. Nigdy nie byli traktowani niesprawiedliwie i zawsze dokładaliśmy wszelkich starań, aby wysłuchać ich potrzeb i obaw. W przypadkach, gdy nie spełnialiśmy jednak oczekiwań, nawet jeśli przyczyna problemu znajdowała się poza naszym zasięgiem, pokazywaliśmy uczciwe podejście do zwrotu pieniędzy naszym subskrybentom.

– Liga i InStat mają bardzo dobry kanał komunikacji, chcąc zapewnić lepszą jakość i wydajność. Wierzymy, że ta przejrzystość i uczciwość w naszych intencjach wkrótce pomoże nam osiągać bezbłędne wyniki i dziękujemy lidze za zaufanie do nas – słyszymy w odpowiedzi.

PZKosz toczy rozmowy

Związek natomiast, a dokładnie wiceprezes Grzegorz Bachański skomentował, że od pewnego czasu analizują sytuację i ich odczucia nieco od siebie odbiegają.

– Obecnie pracujemy nad zakończeniem tej współpracy także z uwagi na jakość usług, które naszym zdaniem znacząco odbiegają od początkowych ustaleń. Naszym zdaniem istnieje możliwość rozwiązania umowy lub jej wypowiedzenia, głównie z powodów technicznych. Nasze rozmowy z firmą InStat w ostatnim czasie (styczeń, luty) dotyczyły poprawy jakości emisji meczów, bo z tym był największy problem. Dla nas istotne są dwa elementy, uniknięcie płacenia odszkodowania, które mogłoby dla firmy być korzyścią, a nie stratą oraz zapewnienie ciągłości transmisji, co jest warunkowane naszymi innymi umowami. 

Rosja w tle? 

Chcieliśmy zweryfikować informację o domniemanym rosyjskim kapitale firmy – choć z siedzibą w Irlandii – i otrzymaliśmy wyjaśnienie:

– Firma została założona przez Alexa Ivanskiya, obywatela Rosji, który obecnie przebywa w Pensylwanii w USA. Jest on byłym dziennikarzem i osobą prywatną, niezwiązaną z rosyjskim rządem lub innymi urzędnikami państwowymi lub publicznymi. Nasz dyrektor operacyjny, Alex Kozlov, pracuje w Irlandii od 2018 roku. Jest także osobą prywatną, która nie jest powiązana z rosyjskim rządem ani żadnymi innymi urzędnikami państwowymi lub publicznymi. Nasza firma ma legalną siedzibę w Irlandii. Co więcej, większość klientów, których obsługujemy, zawiera z nami umowy za pośrednictwem naszej irlandzkiej siedziby. InStat nigdy nie szukał ani nie akceptował żadnego kapitału zewnętrznego – ani od inwestorów w Rosji, ani od inwestorów w innych krajach. InStat to globalna firma z klientami na całym świecie i pracownikami w 49. krajach, w tym w Rosji i na Ukrainie. Podobnie jak inne międzynarodowe firmy, aktywnie ograniczamy naszą obecność pracowników w Rosji w związku z obecną sytuacją.

Dla jasności, my, podobnie jak większość świata, jesteśmy zdecydowanie przeciwni temu konfliktowi i w imieniu naszych rodzin, pracowników i klientów błagamy o natychmiastowe powstrzymanie rozlewu krwi. Zatrudniamy 42 osoby w Ukrainie. Ponadto, mamy porównywalną liczbę Ukraińców pracujących dla naszej firmy w innych krajach. Mamy także rosyjskich pracowników z krewnymi mieszkającymi w Ukrainie. My, jako firma, pracujemy nad tym, aby pomóc rodzinom naszych pracowników opuścić Ukrainę, a także pomóc im na dalszym etapie. Alla Kiryacheva, nasza dyrektor HR pochodząca z Charkowa wszystkim zarządza. Jest to bardzo osobista sprawa dla naszej firmy. W imieniu wszystkich naszych ukraińskich pracowników, zarówno w Ukrainie, jak i poza nią, oraz rosyjskich pracowników, którzy mają tam krewnych, jesteśmy wdzięczni Polakom za ich ogromne wsparcie i chęć przyjęcia uchodźców z Ukrainy – dodali przedstawiciele InStat TV.

Grzegorz Bachański podkreśla, że Polski Związek Koszykówki zdecydowanie także oczywiście potępia agresję Rosji na Ukrainę i przygotowuje realną pomoc dla obywateli Ukrainy. Odnośnie współpracy z InStat, tłumaczy:

– PZKosz kooperuje z kilkuset kontrahentami z całego świata, w tym przypadku naszym partnerem jest spółka irlandzka InStat Limited z siedzibą w Limerick. InStat jest firmą globalną, posiadającą oddziały w prawie 50 krajach, w tym również na Ukrainie, gdzie pracują sami Ukraińcy. Z tego co wiemy od naszych ukraińskich przyjaciół, firma stara się jak może pomagać zwłaszcza rodzinom pracowników w tych trudnych dniach – zakończył Grzegorz Bachański.

Jak widać, świadomość istnienia problemu jest raczej po wszystkich stronach. Czy to jednak będzie oznaczało zmianę sytuacji dla klubów i kibiców, czekając na profesjonalny produkt? Nie wiadomo.

 Pamela Wrona, @Pamela_Wrona

Dołącz do Premium – czytaj wszystkie teksty! >>

POLECANE

23 września 2023 roku rozpocznie się sezon koszykarskiej Pekao S.A. I ligi. Prezentujemy pierwszą część przewodnika po zapleczu ekstraklasy.

tagi

– Gdy coś nie wychodzi raz, drugi, trzeci, to nie spuszczam głowy, nie poddaję się, realizuję swoje cele, aby niektórym trochę miny zrzedły, gdy okaże się, że gość z wężem na głowie jednak daje radę – przyznaje Mateusz Szczypiński, koszykarz Domelo Sokoła Łańcut. O koszykarskiej dojrzałości, wizerunku oraz hejcie rozmawia z nim Pamela Wrona.
8 / 11 / 2023 16:24
Jak dobrze znasz I ligę? Na rozgrzewkę przygotowaliśmy kilka pytań w formie zabawy. Zanotuj prawidłowe odpowiedzi i zamieść je w komentarzu na niniejszej stronie lub w komentarzu pod postem na naszym profilu na Facebooku, gdzie udostępnimy quiz. Poprawne wyniki zamieścimy niebawem. Powodzenia!
21 / 11 / 2023 15:51
Górnik Zamek Książ Wałbrzych z bilansem ośmiu zwycięstw i dwóch przegranych znajduje się w czołówce ligowej tabeli. O odczuciach po pierwszych kolejkach, a także o późnym zbudowaniu składu mówi trener Andrzej Adamek.
18 / 11 / 2023 16:35
23 września 2023 roku rozpocznie się sezon koszykarskiej Pekao S.A. I ligi. Prezentujemy pierwszą część przewodnika po zapleczu ekstraklasy.
(…) Zresztą sama słyszysz, że w tym momencie się rozklejam i trudno jest mi na ten temat rozmawiać. Nadal jest to dla mnie ciężkie – mówi z trudem Robert Skibniewski, który otworzył się na temat nowotworu, chcąc uświadomić, jak ważne są rutynowe badania.