Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Naprawdę nie miałem zamiaru po raz kolejny o nim pisać. Ale co ma zrobić kibic Portland Trail Blazers, gdy o liderze tej ekipy piszą wszyscy? Udawać, że bardziej interesują go przebłyski Zeke’a Nnaji?
Szanujmy się. Nawet, jeśli faktycznie interesują! Skoro redakcja płaci za kontent premium, to – w zaistniałych okolicznościach przyrody – wypada dostarczyć emocjonalny kontent premium kibica Portland Trail Blazers.
Cała przyjemność po mojej stronie.
Sześć kolejnych zwycięstw, dziewięć w ostatnich 11 meczach. Wszystkie bez dwóch z trzech najlepszych graczy zespołu (przynajmniej w domyśle – Gary Trent jr może mieć zdanie odrębne). CJ „A Może Jednak Jestem Jednym Z 13 Najlepszych Graczy NBA Jak Sugerował Jesienią 2019 Ranking ESPN” McCollum leczy stopę. Jusuf „Miły Ze Mnie Gość I Bardzo Lubię Cevapcici” Nurkić – nadgarstek.
Tymczasem Damian Lillard znów chodzi po wodzie. Właśnie: kluczowe w poprzednim zdaniu jest słowo „znów”.
Była końcówka stycznia 2020. Świat był jeszcze normalny, a i Blazers utrzymywali się w normie: byli zdziesiątkowani przez kontuzje. Bywało, że jako środkowego musieli wystawiać Anthony’ego Tollivera. Od tego czasu hasło „Tolliver na centrze” jest dla fanów PTB synonimem „Jesteśmy w dupie”. Ponieważ po kilku dekadach klęsk mniejszych i większych kibice klubu z Oregonu dzielnie znoszą zarazę zwaną neurozą, t-shirty z tym napisem sprzedają się wybornie.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!