
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Trener Igor Milicić po objęciu zespołu z Ostrowa Wlkp. wygrał 4 spotkania i nie przegrał żadnego, więc już teraz można powiedzieć, że Chorwat z polskim paszportem w pewien sposób odmienił Stalówkę. Ostatni okres można nazwać jedynie czasem testowania różnych wariantów i sprawdzania zawodników dostępnych w składzie.
Zmiany są nieuniknione – choć skład jest mocny, a zespół gra coraz lepiej, to gołym okiem widać, że do walki o medale będą potrzebne wzmocnienia. Na jakich pozycjach należy się ich spodziewać?
Wsparcie dla Sobina
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Na teraz najważniejszym punktem w planie przebudowy zespołu z Ostrowa wydaje się być ściągnięcie podkoszowego, który mógłby wspomóc Josipa Sobina na pozycji numer 5.
Shawn King nie zdobył zaufania u trenera Milicicia i raczej nic w tym dziwnego – doświadczony środkowy rozgrywa słaby sezon i pod względem fizycznym wygląda już po prostu źle (38 lat na karku robi jednak swoje, zwłaszcza u gracza, który bazował na fizyczności, a nie wielkiej technice).
W ostatnich spotkaniach szkoleniowiec Stali chętniej korzystał z opcji obniżania składu i gry z Carlem Lindbomem na pozycji numer 5, niż z Kinga, co też jest wymowne. Fin grywał już w ten sposób chociażby w Radomiu, kiedy rotacja uszczuplała się z powodu kontuzji lub innych zawirowań kadrowych.
Na dłuższą metę takie rozwiązanie może być jednak problematyczne pod względem zbiórek i defensywy – nie są to najmocniejsze strony Carla.
Przestawienie Lindboma na piątkę to otwarcie nowych możliwości dla zespołu – Josip Sobin dalej niż 4 metry od kosza wielkim zagrożeniem nie jest, Fin wręcz przeciwnie, co odpowiadało Miliciciowi.
Sądząc także po tym, w jaki sposób trener dobierał skład we Włocławku (Jakub Wojciechowski, Szymon Szewczyk), spodziewam się, że pod koszem Stalówki zamelduje się wysoki rzucający za 3 punkty (albo przynajmniej z półdystansu), który jednak będzie mocniejszy fizycznie i wszechstronniejszy od Lindboma.
W idealnym scenariuszu nowy zawodnik mógłby grać razem z Sobinem, choć to może być ciężkie do zrealizowania (rynek nie jest na tyle bogaty). Trzymając się przykładów z PLK, kto by więc pasował mi do tego składu?
Ktoś taki jak Michael Fakuade z Kinga Szczecin lub Aleksander Dziewa ze Śląska Wrocław. Może być jednak też tak, że trener Milicić postawi na siłę fizyczną i centymetry, ale jakoś skłaniam się ku pierwszej opcji.
Co z tym Greenem?
Przy okazji rozmów na temat transferowych przymiarek Stali najczęściej mówi się o nowym rozgrywającym – zresztą jeden już w Ostrowie był (DJ Cooper), ale nie przeszedł testów medycznych. W składzie aktualnie jednak jest dwóch graczy, którzy w oryginalnym zamyśle na zespół mieli tę grę prowadzić i grać naprawdę sporo, czyli Taurean Green oraz James Florence (kontuzja, wróci za około miesiąc).
Zatrudnienie nowego rozgrywającego raczej będzie więc oznaczało rozstanie z jednym z nich, nie sądzę by trener Milicić chciał grać Florencem na pozycji numer 2. Kto więc do odstrzału?
Według mnie, Green, który teraz gra z konieczności bardzo dużo, ale niekoniecznie dobrze – śr. blisko 4 straty na mecz i marne 27% w rzutach z dystansu. W mojej opinii, nie jest on rozgrywającym na grę o medale, a pogodzenie go w rotacji z Florencem i jeszcze dodatkowym graczem wydaje się być dla mnie niemożliwe.
Próba zakontraktowania Coopera już nam nieco podpowiedziała, jakiego gracza Milicić widzi w swoim składzie – przede wszystkim gwiazdę. Wydaję mi się, że trener ostrowian będzie chciał w swoim zespole najlepszego możliwie zawodnika, jaki na rynku jest dostępny, czy to z pozycji numer 1 czy 2.
Armani jako McKenzie
Wnioski po pierwszych meczach są proste – Armani Moore może być fałszywym rozgrywającym i atak na tym wcale nie cierpi, a w obronie możliwości się tylko zwiększają. Moore może wskoczyć w rolę, która w poprzednim sezonie planowana była we Włocławku dla.. Moore’a, McKenziego.
Jeśli więc do drużyny dodany zostanie gracz kozłujący, ale bardziej rzucający niż rozgrywający – nic się nie stanie. Trener Milicić w ostatnich latach pokazał, jak potrafi sobie radzić bez nominalnej jedynki.
Trzymając się przykładów z PLK, kto by więc pasował mi do tego składu? Ktoś taki jak Kris Richard z Zastalu Enea BC Zielona Góra, Lee Moore z MKS-u Dąbrowa Górnicza czy (idąc mega grubo) Ivan Almeida z Anwilu Włocławek.
Dwa, a może trzy transfery?
Oba ruchy wyżej opisane są bardzo prawdopodobne – sam Igor Milicić po ostatnim meczu w krótkiej wypowiedzi zaznaczył, że szuka dwóch graczy (więcej TUTAJ>>). A co, gdyby tak pójść na całość i dorzucić do tego wszystkiego jeszcze jednego zawodnika? W końcu kto jak kto, ale włodarze Stalówki „potrafią zaszaleć”.
Po zmianach na obwodzie i pozycji numer 5 wielkich dziur do zasypania w tym składzie nie widać, więc należałoby się zastanowić, która pozycja jest najsłabiej obsadzona. Tu trafimy na zestaw silnych skrzydłowych, czyli Jarosława Mokrosa (który i tak u Milicicia wyraźnie się rozegrał) i Carla Lindboma. Trzeba także pamiętać, że dwa transfery do klubu mogą oznaczać trzy w przeciwną stronę – w sytuacji gdy dwoma nowymi graczami będą obcokrajowcy, w sumie będzie ich w drużynie 7 – po powrocie Jamesa Florence’a. W takim scenariuszu najbardziej prawdopodobne wydaje się pożegnanie z Lindbomem.
Jeśli Stal zdecydowałaby się na typowego środkowego obok Sobina, to rzeczywiście można by było się zastanowić nad poprawą jakości na czwórce – można mieć wątpliwości, czy Lindbom to gracz na czołówkę PLK. Jeśli jednak wybrana zostanie ścieżka z graczem wszechstronnym (4/5), to bardziej jako dokładka w tym zespole pasowałby uniwersalny skrzydłowy (3/4).
Kto mi przyszedł na myśl? Bardzo proste, ktoś taki jak Quinton Hosley z mistrzowskiego Anwilu, a trzymając się przykładów z obecnej PLK, ktoś taki jak Ivan Ramljak ze Śląska Wrocłaiw – zawodnik od zadań specjalnych, który nie zaburzyłby hierarchii w ataku drużyny.
W trzeci transfer jednak nieszczególnie wierzę – za nami już 2/3 sezonu regularnego i zrobienie dwóch zmian, wprowadzenie do systemu Florence’a – to i tak duża przebudowa jak na czas pozostały do końca rozgrywek.
Grzegorz Szybieniecki, @gszyb
[/ihc-hide-content]