Team Jesus kontra Team Blake / fot. YouTube
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty i graj w Fantasy Lidze! >>
Po spektakularnym debiucie nowej rubryki przy okazji zapoznania się z Miastem Zakochanych Chełmno, w poszukiwaniu nowego materiału Ministerstwo Barwnych Meczów udało się liniami lotniczymi „YouTube” do Nikaragui.
Tam, nie tylko grają przecież zapewne znakomicie w basket, ale też sezon ligowy trwa w najlepsze, a kibice – PRAWDZIWI! – pojawiają się w halach. Nasza wizyta zbiegła się akurat z Meczem Gwiazd, w którym przed kilkoma dniami Team Jesus zmierzył się z Team Blake. To brzmiało jak wydarzenie, którego nie mogliśmy opuścić!
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Jak dobrze grają w koszykówkę w tym kraju Ameryki Środkowej? Nie tylko są na zaszczytnym, 116. miejscu w rankingu FIBA, ale też od 2012 roku po raz pierwszy w historii udało im się wystąpić w Centrobaskecie, czyli mistrzostwach z udziałem najlepszych krajów Środkowej Ameryki i Karaibów. Ich 8. miejsce z 2016 roku to być może największy sukces tamtejszego basketu w historii.
Mocne otwarcie
Zaplanowany na 3 godziny Mecz Gwiazd rozpoczął się konkursem rzutów za 3 punkty. Już próby pierwszego zawodnika nastroiły nas bardzo pozytywnie – nie tylko praca kamerzysty przypominała nam ujęcia znane z Emocje.TV, ale też skuteczność rywalizowała poziomem z koszykarzami MKS-u Dąbrowa Górnicza, z pierwszej części obecnego sezonu PLK.
.
Według informacji serwisu latinbasket.com, konkurs „trójek” wygrał niejaki Dayton Cacho, lecz rzutów tego akurat zawodnika w przekazie telewizyjnym nie odnaleźliśmy. Nam, przy użyciu niezawodnego liczydła, wyszło, że zwycięzcą został Harold Barberena z zespołu Leon (wicelider tabeli), który pomimo słabego początku trafił 14 z 25 prób.
.
Emocje rosną
Kolejną częścią programu były popisy najlepszych dunkerów ligi LSB (Liga Superior de Baloncesto). Każdy z zawodników miał 30 sekund (w finale — minutę) na wykonanie swojej próby (prób?), co w praktyce sprawiało im spore problemy. Jury też rzadko było pod wrażeniem.
.
W finale odnalazł się wspominany wcześniej Cacho (który miał wygrać konkurs „trójek”) i wykonał efektowny wsad nad kolegą, który dał mu najprawdopodobniej zwycięstwo w całym konkursie. Miał też wcześniejsze próby, ale te trzeba oglądać niemalże pod mikroskopem – realizator akurat testował kamerę, która umieszczona była jak najdalej to możliwe od parkietu.
.
Byliśmy także pod wrażeniem tego, jak nie pod wrażeniem wsadu zwycięzcy (?) był odwrócony do kamery plecami J. Matos z numerem „31”.
Komentator koszykówki w nikaraguańskiej TV oczywiście nikogo nam nie przypomina, ale wygląda klasycznie. Eleganckie wrażenie robi też… noga, wystawiona na drugim planie, tuż za sprawozdawcą.
.
Czy wartość nagrody za zwycięstwo w konkursie wsadów przekracza 500 zł? Chyba nie, brawo zatem dla PLK.
Jesus czy Blake?
Tak o to doszliśmy do wydarzenia wieczoru, w którym team Jesus (Jezreel de Jesus) zmierzył się z Team Blake (Chris Blake). W składach meczowych nie znaleźliśmy niestety 36-letniego Rogera Munoza – jedynego koszykarza z Nikaragui, który ma stronę na angielskojęzycznej Wikipedii ().
Przed meczem zaczęliśmy podejrzewać, że władzę w tamtejszym związku sędziowskim najwyraźniej przejęły kobiety, gdyż w trójce sędziowskiej czekającego nas meczu znalazły się aż dwie panie.
Poziom meczu wyglądał mniej więcej tak, jak się spodziewacie. W zespołach z Nikaragui gra pewna grupa obcokrajowców, głównie Amerykanów, lecz w przeciwieństwie do kilku innych egzotycznych lig tu akurat nie ma szastających pieniędzmi właścicieli, którzy są w stanie ściągać zawodników z ciekawym CV.
Jedynym znanym nam zawodnikiem z nazwiska był Marcus Faison, jednak szybko okazało się, że to inny Marcus Faison od tego, który przez kilkanaście lat grał z powodzeniem na europejskich parkietach. Pierwsze minuty wyglądały tak, jakby Team Blake (czarni) rywalizowali z Team Jesus (biali) na liczbę błędów.
.
Czy można być rozczarowanym oglądając Mecz Gwiazd w Nikaragui? W ŻADEN SPOSÓB. Nawet jeśli zdarzają się tam sytuacje, gdy zwycięzca konkursu wsadów przechwytuje piłkę i w Meczu Gwiazd kończy akcję sam na sam z koszem w tak spektakularnym stylu, jak widać na poniższym filmie. Wstyd panie Cacho!
.
Najlepszym graczem spotkania został uznany Lisvan Valdez (numer „35” na białej koszulce), który zdobył 27 punktów. Nie było to raczej zaskoczeniem, gdyż ten sam gracz ze średnią prawie 23 „oczek” jest liderem strzelców ligi LSB.
.
Całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Teamu Jesus 112:92, a ostatnie 20 sekund było niewątpliwie godnym podsumowaniem tego wielkiego, koszykarskiego święta.
.
Na kolejne emocje Ministerstwo Barwnych Meczów zaprasza już wkrótce!
Stinger, @stingerpicks
[/ihc-hide-content]