
Dołącz do Premium – czytaj wszystkie teksty i graj w Fantasy Ligę! >>
Wojciech Malinowski: Kilka dni temu minęły dwa miesiące od ogłoszenia Pana nowym trenerem Żalgirisu Kowno. Jak Pan ocenia ten okres?
Martin Schiller: Uważam, że na razie wszystko przebiega dobrze. Przenosiny tutaj z USA były oczywiście wyzwaniem, cała logistyka była bardzo skomplikowana, ale udało się to sprawnie przeprowadzić i szybko rozpocząć pracę. Klub jest bardzo dobrze zorganizowany i to pomogło mi w adaptacji do nowego miejsca.
Pana praca w rozpoczynającym się sezonie wygląda jak podwójne wyzwanie. Nie tylko prowadzić będzie Pan jeden z najsłynniejszych zespołów w Europie, ale też zastępuje Pan na ławce trenerskiej Sarunasa Jasikeviciusa, legendę litewskiej i europejskiej koszykówki. Co zadecyduje o Pana sukcesie lub porażce w tej roli?
Przede wszystkim przekonanie graczy do tego, co chcę z zespołem osiągnąć, jakiego typu koszykówkę będziemy prezentować. Nie chcę skupiać się na tym, czy zmieszczę się w buty Jasikeviuciusa, czy nie, to zresztą byłoby bardzo trudne.
Znacząca część składu Żalgirisu to zawodnicy, którzy grali w nim w minionym sezonie lub nawet dłużej. Jest Pan trenerem o zupełnie innej przeszłości niż Jasikeviucius. Jak w takiej sytuacji przekonuje się graczy do swojej osoby?
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!