
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Wojciech Malinowski: Najpierw Enea Astoria ogłosiła przedłużenie z Panem kontraktu na kolejne 2 sezony w roli asystenta trenera Artura Gronka, a tydzień później został Pan głównym trenerem HydroTrucku Radom. Jak do tego doszło?
Marek Popiołek: Przedłużenie kontraktu z Astorią zostało rzeczywiście ogłoszone niedawno, ale myślę, że nie zdradzę jakiejś wielkiej tajemnicy, jeżeli powiem, że tak naprawdę ten kontrakt został przedłużony trochę wcześniej. Na pewno nie było tak, że podpisałem dwie umowy w trakcie jednego tygodnia.
Gdy został skompletowany cały sztab Astorii i bydgoski klub ogłosił to publicznie, to zaraz okazało się, że trenera będzie szukał klub z Radomia. Ja wtedy dostałem propozycję i bardzo szybko zasygnalizowałem, że chociaż mój kontrakt z Astorią obowiązuje, to na pewno rozważyłbym objęcie drużyny z Radomia jako pierwszy trener. Warunkiem było jednak porozumienie obu klubów.
Tutaj muszę podziękować obu prezesom za profesjonalizm w tej sytuacji i zrozumienie potrzeb drugiej strony. Tak naprawdę negocjacje zaczęły się w piątek wieczorem, a do mety dobiliśmy dzisiaj rano (rozmawialiśmy w środę – red.) i po kilku godzinach zostało ogłoszone, że trafiłem do Radomia. To dla mnie na pewno wyjątkowa chwila i duże wyzwanie.
Trochę zaskoczył mnie Pan stwierdzeniem, że to klub z Radomia się do Pana zgłosił, gdyż w kuluarach można było usłyszeć, że prezes Piotr Kardaś rozmawiał z kilkoma kandydatami. To raczej sugerowało, że to trenerzy sami się do niego zgłaszali.
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!