Pamela Wrona: Ostatnio rozmawialiśmy tuż po podjęciu decyzji o przejściu na sportową emeryturę, kiedy było jeszcze za wcześnie, by wiedzieć, jak będzie się żyło bez koszykówki. Zatem, jak wyglądały ostatnie miesiące i jak naprawdę wygląda życie po karierze? Czy teraz emocje i odczucia są inne niż na początku?
Maciej Klima, były koszykarz Sokoła Łańcut: Przywykłem do tego, że koszykówka nie towarzyszy mi już na co dzień. Oczywiście, tęsknię za graniem, ale nie ma na pewno we mnie żalu, czy poczucia straty. Koniec każdego etapu, nie tylko sportowego, często jest początkiem następnego.
Czy miałeś już okazję robić coś, czego nie mogłeś ze względu na koszykówkę robić wcześniej?
Koszykówka nie ograniczała mnie nigdy. Wiadomo, że rytm dnia czy tygodnia podporządkowany był treningom i rozgrywkom, ale sporo wolnego czasu także pozostawało. Na pewno więcej czasu spędzam z żoną Anią i synami. Wcześniej wieczory spędzałem na hali, a wiele weekendów w trasie.
Wtedy też nie byłeś pewien, jak będzie wyglądać najbliższa przyszłość. Co się zmieniło?
Ostatnie miesiące spędziłem zajmując się domem i dziećmi. Zwłaszcza najmłodszy syn Igor był na tyle mały, że potrzebował jeszcze opieki. Nadszedł czas, kiedy stał się na tyle samodzielny, że i ja mogłem znów być… samodzielny. Przynajmniej zawodowo. Postanowiłem zrealizować pewne przedsięwzięcie, które pozwoliłoby mi pracować z dziećmi przy pomocy klocków LEGO. Ania wymyśliła nazwę – Brickoteka.
Opowiedz o tym!
Czuję się dobrze wśród dzieci. Chyba dlatego, że sporo we mnie z dziecka zostało. Z kolei klocki LEGO to moja pasja. Piwniczne półki od dawna już uginają się pod pojemnikami z klockami, a nie słoikami. Brickoteka to pomysł, który te dwie rzeczy łączy. Sercem projektu jest pracownia dla dzieci z zestawami edukacyjnymi LEGO SPIKE. Te klocki dają dzieciakom niesamowitą możliwość kreowania, poprzez zabawę wprowadzają je w świat robotyki, ale są też bardzo kosztowne.
Zamysłem Brickoteki było umożliwienie naszym dzieciakom swobodnego do nich dostępu. W jednym z pomieszczeń dworca PKP w Łańcucie stworzyłem niewielką pracownię. Chcę organizować tam zajęcia dla dzieciaków przede wszystkim w formie warsztatów, ale też myślę nad bardziej zabawową formą dla najmłodszych użytkowników.
Na Twojej stronie widnieje napis: „Zbudujmy z klocków nasz świat”. Czy można przenieść to metaforycznie na życie po koszykówce?
Nie przesadzałbym. Mój świat już od dawna stoi. Są nim rodzina i przyjaciele. Moim zadaniem jest teraz zbudować na nowo siebie, zawodowo. Zresztą, Brickoteka to mały, raczkujący projekt. Dopiero okaże się, czy wartościowy i potrzebny. Nie utrzymam rodziny dodatkowo nie pracując. Mam nadzieję, że uda się znaleźć taką, która da choć odrobinę radości, jaką dawała koszykówka.
Czy będzie w nim jeszcze miejsce na koszykówkę, choćby w przyszłości?
Koszykówka zawsze ze mną już będzie. Chyba, że pytasz o nią od zawodowej strony? To też byłaby wspaniała opcja i jest wiele aktywności z koszykówką w tle. Graczem co prawda jestem już za starym, ale człowiekiem ciągle młodym. Wszystko przede mną.
Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!
Pamela Wrona