
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Świetny w nowej roli
Luke Petrasek zaimponował w ostatnim meczu z Twardymi Piernikami Toruń, wygranym przez Anwil 84:78. Amerykanin w nieco ponad 34 minuty zdobył 14 punktów, zebrał 12 piłek i rozdał 5 bloków, a zespół z nim na parkiecie był +16, oczywiście jest to najlepszy wynik w drużynie. Zwracamy uwagę akurat na Petraska, bowiem dużo ze swoich minut rozegrał jako środkowy, a ustawienie jego obok Michała Nowakowskiego wydawało się być (według testu oka) bardzo skuteczne.
Amerykanin jako piątka w niskich ustawieniach daje nowe możliwości i widać, że trenerowi Frasunkiewiczowi brakowało tylko gracza, z którym mógłby go sparować. Ten duet jest mobilny, w obronie może zmieniać krycie dość swobodnie, a w ataku daje niesamowity wręcz spacing, bo obaj potrafią bardzo szybko złożyć się do rzutu.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”2,3,4″ ihc_mb_template=”1″ ]
Były już wcześniej w tym sezonie momenty, w których widzieliśmy Petraska w roli piątki – wtedy to James Bell albo Maciej Bojanowski grali jako silni skrzydłowi, ale to nie miało takiego potencjału, zwłaszcza ofensywnego, jak ustawienie Luke – Nowakowski. Amerykanin wpasowany został więc teraz w nieco nową rolę, w której zwłaszcza w obronie, powinien czuć się wcale nie tak źle.
Słaby obrońca?
No właśnie, być może nowa rola pozwala Petraskowi uciec trochę od niekorzystnych dla siebie match upów na pozycji numer 4, gdzie rywale często obierali go jako cel do atakowania. Do Amerykanina przylepiona jest już łatka kiepskiego obrońcy – ogrywany 1 na 1, nabierający się na zwody czy nie do końca kontrolujący sytuację w pick and rollu.
Można wręcz powiedzieć, że w tak dobrze grającej w obronie drużynie jaką jest Anwil, Petrasek to jeden z jej słabszych punktów pod względem defensywnym.
Program Synergy potwierdza to, że Petrasek w obronie jest w tej gorszej połówce ligi, jeśli chodzi o obronę (lepszy tylko od 37% graczy). Nie ma niespodzianki – Luke najgorzej wypada w akcjach typu post up (pozwala rywalom na 0,94 punktu na posiadanie) i w izolacjach (0,95 punktu na posiadanie), czyli statystyki pokrywają się z „testem oka”.
Wszystko jednak jest kwestią match up, jak to powtarza trener Frasunkiewicz. W tym momencie szkoleniowiec Anwilu ma na tyle szeroką kadrę, że do konkretnego rywala może się dostosować.
Jeśli na piątce będzie gracz dobry w pick and rollu czy grze tyłem (Apić na przykład), to Żiga Dimec będzie na parkiecie, a jeśli bardziej surowy środkowy, lżejszy i słabszy z piłką, to może grać Petrasek, który swoim zasięgiem może straszyć z pomocy, czego byliśmy świadkami w ostatnim meczu z Twardymi Piernikami.
Ofensywnie jest świetnie
Petrasek to średni ze wskazaniem na słaby obrońca – to już ustalone. W takim zespole jak Anwil, wypełnionym dobrymi obrońcami, jest to jednak do przełknięcia, zwłaszcza gdy Amerykanin prezentuje w ataku poziom elitarny. Według programu Synergy, Luke jest lepszy w ofensywie od 91% zawodników w lidze – zdobywa 1,095 punktu na posiadanie.
Rozkładając to na czynniki pierwsze – Petrasek najlepiej spisuje się w szybkim ataku, gdzie zdobywa 1,7 punktu na posiadanie (lepiej od 99% graczy), świetnie także na ofensywnej desce (1,44) i w akcjach typu spot up – 1,03. Ten ostatni typ akcji stanowi 29,1% wszystkich akcji podejmowanych przez Petraska, co pokazuje, jak on jest efektywny w ofensywie.
Tak też widzimy jego grę – głównie gra po pick and popie, albo trójka po odrzuceniu. Był chwilowy kryzys związany ze skutecznością, ale ten dołek dotyczył całego zespołu, więc Petrasek nie był w tym odosobniony.
Amerykanin to głównie rzut czy kończenie akcji z góry po lobie nad kosz, co jest coraz częściej stosowane przez Anwil (a właściwie przez Kamila Łączyńskiego).
Najważniejszy podkoszowy
Trzymając się bardziej tradycyjnych statystyk – średnio 13 punktów przy 36% skuteczności w rzutach za 3 punkty i 5,4 zbiórki. Petrasek to trzeci strzelec Anwilu i postać kluczowa dla funkcjonowania tego zespołu, mimo że na pierwszym planie bywa rzadko. Od Luke’a na parkiecie dłużej przebywa tylko Jonah Mathews, co pokazuje poziom zaufania wobec Amerykanina ze strony trenera Frasunkiewicza.
Szkoleniowiec włocławian postawił na Petraska – tak trzeba interpretować zestawienie na pozycji numer 4 jego i kompletnego żółtodzioba w profesjonalnej koszykówce, czyli Alexa Olesińskiego. Od początku na Luke’a czekała ogromna rola i chyba teraz możemy stwierdzić, że Petrasek to najważniejszy gracz formacji podkoszowej Anwilu.
Nawet teraz, gdy do zespołu dołączył Nowakowski, Petrasek nie stracił, a może nawet zyskał, bo będzie mógł więcej pograć jako fałszywy nieco środkowy, co otworzy mu wiele okazji do zdobywania punktów z dystansu.
Zobaczymy, jak to zafunkcjonuje w play off, ale jedno jest pewne – bez dobrego Petraska Anwilowi będzie naprawdę trudno wygrywać z klasowymi rywalami.
Grzegorz Szybieniecki
[/ihc-hide-content]