Łukasz Pacocha: Idealna drużyna to charakter i serce

Łukasz Pacocha: Idealna drużyna to charakter i serce

- Od każdego trenera warto wyciągnąć coś dobrego, ale i złego, żeby nie powielać jego błędów - mówi Łukasza Pacocha, który po długiej karierze zawodniczej, rozpoczyna pracę szkoleniowca. Prowadzi drugoligowy zespół Akademii Koszykówki Legii Warszawa.
Łukasz Pacocha / fot. Marcin Gacoń, legiakosz.com

 

Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>

Pamela Wrona: Ile lat spędziłeś na walizkach?

Łukasz Pacocha: Wyjechałem z domu w wieku dwudziestu lat. Ile byłem w drodze? Chyba z 15 lat, jak nie więcej.

Pierwsza myśl?

Brak stabilizacji. Myślę, że każdy, kto zawodowo uprawia sport, odczuwa to samo. Im człowiek jest starszy, tym bardziej szuka tej stabilizacji. 

Mówią, że z bratem Robertem różni was to, że kiedy zdecydowałeś się zjeżdżać Polskę wzdłuż i wszerz, on tego ryzyka nie podjął. 

Tak, zresztą z bratem mamy zupełnie inne charaktery. Zaczynaliśmy od piłki nożnej, tak jak tata, który – grał w reprezentacji, w Legii z Deyną i Gadochą, z wielkimi postaciami, dlatego to był nasz pierwszy wybór. Wyszło to nam na dobre, bo połączenie tych dwóch sportów dało lepszy efekt, trochę inne możliwości. 

Rodzice wozili nas i na piłkę nożną, i na koszykówkę. W pewnym momencie trzeba było wybrać. Rodzice nas wspierali i byli mocno zaangażowani. Choć prawdopodobnie w piłce mielibyśmy łatwiej ze względu na przetarte szlaki, zdecydowaliśmy się na koszykówkę. 

Brat zawsze miał bardzo dobre warunki fizyczne, był wysoki, a ja nigdy ich nie miałem. Można powiedzieć, że poszedłem za nim. Miał więcej możliwości, żeby grać poza Warszawą, a nawet za granicą. Nigdy się nie zdecydował. Był przywiązany do miejsca zamieszkania, ale tak naprawdę nie wiem, co miało na to największy wpływ.

Powiedział kiedyś, że żałuje, że nie graliśmy razem. Chociaż w Łańcucie wszystko było na dobrej drodze, bo mieliśmy przygotowane te same kontrakty, to jednak się nie zdecydował. Pojechałem sam. 

Pierwszy raz wyjechałem z domu do Łodzi, załatwiłem sobie sam możliwość pokazania się na treningu. Było zainteresowanie moją osobą i tak się zaczęło. Chciałem się rozwijać, grać lepiej. Wiedziałem, że w Polonii już nic więcej nie osiągnę. Jest powiedzenie, że „dwa lata u jednego trenera i potrzebna jest zmiana”. Jak najbardziej, to jest prawdziwe. 

Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!

Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!

 

POLECANE

Od wielu lat listopad obchodzi się pod hasłem świadomości i profilaktyki występujących u mężczyzn chorób nowotworowych, przede wszystkim raka jąder i raka prostaty. To dobra okazja, by przypomnieć rozmowę z Robertem Skibniewskim i zapisać się na badania.

tagi

Zagłębie Sosnowiec to koszykarski ośrodek, który już w sezonie 2024/25 miał pojawić się na ekstraklasowej mapie Polski. O tym, jak miało do tego dojść opowiedział w połowie maja naszemu portalowi prezes Piotr Laube, choć z początkiem czerwca sytuacja uległa zmianie.
7 / 06 / 2024 22:34
14 zwycięstw i 14 przegranych to dotychczasowy bilans beniaminka Orlen Basket Ligi, który mając do rozegrania jeszcze dwa mecze, zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dziki Warszawa swój debiutancki sezon w ekstraklasie sportowo już mogą zaliczyć do udanych. Ale nie tylko w tym aspekcie. – Nasz sufit jest tam, gdzie go sami powiesimy – przekonuje Michał Szolc, prezes i założyciel klubu.
12 / 04 / 2024 18:58
Obecnie media społecznościowe są nieodzownym elementem marketingu sportowego. Własną perspektywą pracy media managera w koszykarskich klubach podzielili się Katarzyna Pijarowska (Enea Astoria Abramczyk Bydgoszcz), Bartek Müller (Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia) oraz Karol Żebrowski (Trefl Sopot).
25 / 03 / 2024 22:15
– Mam argumenty, by zapijać emocje alkoholem. Kontuzje i urazy, zmiany klubów i miast, nowe otoczenie i nowi ludzie – to wszystko przecież buduje niestabilność. Po przegranym meczu moi koledzy z szatni analizują swoje błędy. Ja sięgam po alkohol. Uśmierzam emocje. Chyba nie chcę się z nimi spotkać. Nie wczytuję się w siebie, bo wolę tego uniknąć – wspomina były koszykarz Wiktor Grudziński. 15 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Trzeźwości. To nie tylko promowanie abstynencji. Jest to dzień, który służyć ma refleksji i ma na celu zwiększenie świadomości społecznej na temat powszechności uzależniania od tej substancji oraz zagrożeń zdrowotnych wynikających z jej nadużywania.
„Stałam w oknie, pomachałam mu, aż straciłam go z pola widzenia. Po chwili jednak zadzwoniłam, aby kupił bułki. Zawsze to robił. Tego dnia zapomniał. Gdy się rozłączyłam, napisał: „Przepraszam, kocham cię”. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy więcej się nie zobaczymy i tego dnia zostanę wdową.” – wspomina Angelina, żona zmarłego koszykarza Dawida Bręka. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Jest to dzień, w którym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i korzystanie ze specjalistycznej pomocy.
Jak od kuchni wygląda tworzenie tekstów lub przekazywanie cennych informacji? Co definiuje dobrego dziennikarza i czym tak naprawdę jest dziennikarstwo sportowe oraz jak to jest być po drugiej stronie? Być może w poniższym tekście znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania czytelnika.
6 / 06 / 2024 12:39
Jeden z najlepszych niskopunktowych graczy na świecie wraz z drużyną Hornets Le Cannet Côte d’Azur zdobywa prestiżowy Puchar Francji. To Polak, który także reprezentuje nasz kraj w koszykówce na wózkach.
30 / 01 / 2024 17:38