Pamela Wrona: Jak jest pan zaprogramowany?
Łukasz Grudniewski, trener Górnika Trans.eu Wałbrzych: Życie trenera podczas trwania sezonu jest pełne stresu, emocji. Trenerzy po meczu analizują to co miało miejsce w danym spotkaniu, ale muszą już myśleć o następnym przeciwniku. Do tego dochodzi mnóstwo codziennych obowiązków, które mają bardzo duży wpływ na funkcjonowanie całego zespołu.
Trener podczas trwania rozgrywek praktycznie pracuje przez 24 godziny na dobę, zarówno fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.
Chciałby czasem mieć pan przycisk „wyłącz”?
Wraz z wiekiem i coraz większym doświadczeniem w tym zawodzie, nabieram dystansu do pewnych spraw… ale całkowicie bardzo ciężko się wyłączyć.
A gdyby istniał, nacisnąłby go pan?
Tak. Czasami chciałbym go nacisnąć, na chwilę odciąć się od wszystkiego.
Koronawirus wyciągnął wtyczkę, trochę odciął zasilanie. Jak zniósł pan czas izolacji?
Bardzo ciężko. Pierwsze 3-4 tygodnie minęły spokojnie, bo mogłem odpocząć fizycznie i psychicznie. Dużo czasu spędziłem z rodziną, w całości poświęciłem go żonie i dzieciom. Natomiast później brakowało już tego bodźca, adrenaliny, rytmu pracy. Na szczęście wracamy już do normalności.
Nie jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że wracamy do normalności?
Myślę, że już wracamy. 10 sierpnia rozpoczęliśmy okres przygotowawczy, czyli na 7 tygodni przed planowanym startem rozgrywek. Jesteśmy po pierwszym tygodniu treningów, zagraliśmy pierwszy mecz kontrolny.
Pierwsze wnioski?
Jestem bardzo zadowolony z tego okresu, widzę bardzo dobrą energię w swoim zespole. Mieliśmy 4 miesiące przerwy, a zespół wygląda nieźle. Nie da się ukryć, że zawodnicy włożyli dużo pracy w ten czas wolny, a przynajmniej większość z nich przyjechała przygotowana do ciężkiej pracy, gotowa fizycznie, z czystymi głowami. Ta fizyczność i emocjonalność graczy jest na wysokim poziomie.
Moje zadanie jako trenera jest teraz takie, aby maksymalnie wykorzystać ten głód grania, przełożyć to dobre nastawienie zawodników na codzienna pracę treningową.
Jeżeli zawodnik dobrze wykorzystał ten czas, może być wygranym nadchodzącego sezonu?
Uważam, że tak będzie. Widać, że kilku moich zawodników zrobiło olbrzymi progres fizyczny, wyglądają świetnie jak na pierwszy tydzień przygotowań. Mają głód koszykówki, ale można zauważyć, że w okresie pandemii wykonali ciężką pracę. Cieszę się, że koszykarze mają świadomość, że w okresie między sezonami pracują, przychodzą przygotowani. To trenerom ułatwia funkcjonowanie, bo nie muszą skupiać się wyłącznie na przygotowaniu fizycznym, a mogą elementy koszykówki wdrażać już od samego początku okresu przygotowawczego.
Łatwiej jest, gdy trzon zespołu został zachowany?
W klubie mieliśmy określony plan na to, aby zatrzymać trzon zespołu z minionych rozgrywek oraz dołożyć dwóch zawodników, którzy dodadzą nam jakości koszykarskiej. Zakontraktowaliśmy Jana Malesę oraz Maćka Bojanowskiego. Uważam, że jest to duży sukces naszej organizacji, bo zawodnicy mieli wiele propozycji. Zdecydowali się jednak wybrać Górnik Trans.eu Wałbrzych, gdyż stwierdzili, że będzie to najlepsze miejsce dla rozwoju ich dalszej kariery.
Grzesiek Kulka przetarł szlaki i po dobrym sezonie u nas poszedł do ekstraklasy, gdzie będzie ważnym ogniwem w Legii Warszawa. Nie ukrywam, że jestem zadowolony z tego, jaki zespół udało nam się stworzyć.
Trzeba być teraz bardziej uczulonym w kwestii przygotowania niż kiedykolwiek?
Chcemy, aby koszykarze mieli komfort pracy pod każdym kątem – indywidualnie i zespołowo, zwłaszcza po tej dość długiej przerwie. Zawodnicy potrzebują dodatkowej opieki, aby spokojnie weszli w sezon. Nasz sztab trenerski się rozwinął, mimo trudnej sytuacji, która panuje na całym świecie. Bardzo mocno idziemy do przodu jako organizacja Górnik Wałbrzych i to jest dla mnie najważniejszy aspekt. Zakontraktowaliśmy młodego, ambitnego trenera Maksyma Papacza, który specjalizuje się w indywidualnej pracy z graczami. Jest też nowy trener od przygotowania motorycznego.
W poprzednim sezonie wygraliście ligę. Szczęście i pech istnieją?
Szczerze, to już o tym zapomniałem. Teraz koncentruję się tylko na codzienności, szczególnie, że COVID-19 zmienił mój sposób myślenia w wielu kwestiach życiowych.
Program Górnika wciąż jest ten sam?
Już widać, że w nowym sezonie mocny będzie Sokół Łańcut – według mnie główny kandydat do awansu. Jest WKK Wrocław, Kotwica Kołobrzeg, Czarni Słupsk, ale także inni budują ciekawe zespoły. Myślę, że sezon będzie bardzo wyrównany, a my chcemy celować w pierwszą czwórkę. Sądzę, że nas na to stać, chociaż wiele rzeczy składa się na to, by ten cel osiągnąć.
Trochę tak jakby włączyć „przewiń”?
Każdy sezon jest inny. Podchodzimy do tego spokojnie, szczególnie, że widzimy co się dzieje dookoła jeżeli chodzi o koronawirusa. Dla nas najważniejsze jest to, aby drużyna była zdrowa, a spokojną, cierpliwą, codzienną pracą będziemy budowali naszą siłę i pozycję. Natomiast, absolutnie nie ma żadnego ciśnienia, po prostu pracujemy.
Dobrym rozwiązaniem jest teraz śledzenie ekstraklasy?
Czekamy na rozpoczęcie Energa Basket Ligi, zaczynają miesiąc przed I ligą. Zobaczymy, jak u nich się wszystko potoczy. Można powiedzieć, że będzie to poligon doświadczalny – tyle, że dla niższej ligi. To jest praca na żywych organizmach i każdego dnia coś się może zmienić.
Ciężko przygotować się do sytuacji związanej z koronawirusem na koszykarskich parkietach. Na pewno trzeba wszystko monitorować na bieżąco, podjąć próbę przeciwdziałania, aby sezon się rozpoczął i trwał do maja. Wychodzę z założenia, że trzeba robić swoje, na pewne rzeczy nie mamy wpływu, więc pozostaje jedynie praca z pokorą.
Ten sezon będzie inny jeszcze z uwagi na zmiany, jakie mają nastąpić w I lidze.
Doczekaliśmy się tego, że I liga ma sponsora, będzie ciekawym produktem, cieszącym się zainteresowaniem szczególnie w środowiskach lokalnych. Będą transmisje, a to świetna wiadomość dla klubów, bo zdecydowanie łatwiej będzie pozyskać przyszłych partnerów. To olbrzymi przeskok jeśli chodzi o organizację całych rozgrywek i transparentność. Zaczyna wyglądać to naprawdę profesjonalnie.
Z łatką mistrza w tym sezonie będzie inaczej?
Wygraliśmy ligę w zeszłym sezonie. Mam świadomość, że wszystkie zespoły będą się dodatkowo mobilizowały „na mistrza”. Ale my mamy swoje ambicje, aby z każdym dniem być coraz lepszym zespołem, wygrywać każde kolejne spotkanie. Energii, determinacji, woli walki nam nie zabraknie. Jesteśmy głodni gry.
Pamela Wrona, @Pamela_Wrona