
Dołącz do Premium – czytaj całe teksty! >>
Przygotowany do gry
Kyndall Dykes do Włocławka trafił trochę nieoczekiwanie – był siódmy obcokrajowcem w składzie, graczem, który na pierwszy rzut oka mógł się dublować z Almeidą czy Zamojskim. Kontuzje jednak sprawiły, że Amerykanin wskoczył w dużą rolę praktycznie od razu i już teraz ciężko sobie Anwil bez niego wyobrazić.
Po odejściu Walerija Lichodieja klub z Włocławka na pewno będzie dążył do przedłużenia umowy z Dykesem do końca sezonu, o czym na konferencji prasowej po meczu z Polskim Cukrem mówił trener Przemysław Frasunkiewicz. Czy uda się jednak dopiąć nową umowę – nie wiemy, według doniesień serwisu Sportando, Dykes rozważa także inne opcje.
Największym atutem Amerykanina jest fakt, że po prostu jest gotowy do gry na dużej intensywności. Też nie miał klubu od marca, też nie grał 5 na 5 od kilku miesięcy, a mimo to przyjechał w bardzo dobrej formie. Trzeba to po prostu docenić, zwłaszcza kiedy porównanym sobie jego sylwetkę i Curtisa Jerrellsa, który podczas kwarantanny raczej kalorii nie liczył.
Pozytywny gość
Zaloguj się aby zobaczyć dalszą część wpisu!Treść dostępna tylko dla
Użytkowników Premium!